Nowe szpitalne 10 lat

- Ten szpital to piękna i niekończąca się historia - mówił na wczorajszej uroczystości burmistrz Arseniusz Finster. De facto historia chojnickiego szpitala liczy ponad 120 lat a dokładnie od dekady funkcjonuje on w nowej siedzibie.

Jubileuszowa uroczystość miała miejsce w ChDK.   |  fot. (ro)

Ten właśnie fakt był pretekstem do hucznego świętowania. A jest co świętować. Chojnicka służba medyczna a przede wszystkim pacjenci od wielu lat czekali na szpital z prawdziwego zdarzenia. Obecna ekipa dba o to, by spełniać gorliwie i nowocześnie ideę szpitala "ratuje leczy, otacza opieką".

Oficjalna uroczystość była przemyślana i toczyła się wartko wedle zaplanowanego scenariusza. Najpierw historia w pigułce, wspomagana multimedialną prezentacją. Była tu mowa zarówno o historii sprzed stu lat, jak i o niedawnych dekadach, w tym o zmianie, jaką w standardzie opieki medycznej wprowadził nowy obiekt.

- Była radość, ale i niepokój. Przez pierwsze lata mieliśmy najniższe wskaźniki w województwie - wspominała Maria Nieżorawska, finansowy dyrektor szpitala. - A to wszystko z powodu zbyt niskiego kontraktu z NFZ. Przełomowy był rok 2008 - wówczas nastąpiła spłata długu i szpital wyszedł na prostą.

Ostatnia dekada to też okres nieustannego inwestowania i zwiększania oferty oraz kadry. W momencie przenosin w szpitalu pracowało 545 osób, teraz - 856. 10 - krotnie zwiększono ilość specjalistycznych porad medycznych. Te liczby można jeszcze mnożyć. A skoro o liczbach mowa - chojnicki Szpital Specjalistyczny im. J.K. Łukowicza nadal chce się rozwijać.

- Nasze marzenia to oddział łóżkowy na kardiologii i rozwinięcie diabetologii - mówił dyrektor Leszek Bonna. Od władz powiatu dyrekcja szpitala otrzymała sowity prezent - pół miliona złotych na poczet tych inwestycji. Sam zaś dyrektor od Tadeusza Skajewskiego otrzymał szablę - by móc skutecznie walczyć z NFZ o kolejne, zdecydowanie wyższe kontrakty z NFZ.

Dyrekcja szpitala też przyznała nagrody - najdłużej pracującym w szpitalu. Są to: Eugeniusz Jaszewski, Andrzej Bruski, Maria Wałdoch, Ewa Follehr, Lidia Zalewska, Maria Beger, Maria Borchardt, Elżbieta Szymańska, Andrzej Piotrkowski, Agnieszka Torsz, Janina Tuszkowska.

Wczorajsza uroczystość w ChDK miała też część artystyczną – najpiękniejsze i najpopularniejsze arie operowe i muzyka grana przez zespół kameralny Orkiestry im. J. Straussa. A potem poczęstunek w kuluarach, zwiedzanie okolicznościowej wystawy fotograficznej. Ponadto każdy uczestnik akademii otrzymał okolicznościową monografię szpitala, którą zredagował Kazimierz Ostrowski.

(ro)

fotoreportaz.jpg

  1. 22 października 2012  22:48   Ja nie kłamię !   Sabina Budkiewicz

    Nie było mnie kilka dni w Chojnicach, więc nie mogłam śledzić wszystkich wypowiedzi tu zawartych. Ze zrozumiałych powodów pragnę odnieść się wyłącznie do wypowiedzi "anonima", który zarzucił mi kłamstwo ! Tak naprawdę nie wiem czego miałoby ono dotyczyć ?! Dlatego powtórzę raz jeszcze: żałuję, że przepracowałam tak wiele lat w jednym zakładzie pracy ! (nieważne, że akurat w chojnickim szpitalu). Po prostu dziś już wiem, że chcąc się rozwijać zawodowo należy zmieniać zakłady pracy - oczywiście nie ... "jak rękawiczki" ! Każda zmiana przynosi bowiem nowe doświadczenia, a praca w jednym zakładzie gwarantuje najczęściej jedynie ... rutynę ! Ta natomiast jest wrogiem rozwoju ! Mój szpital (chojnicki) nie miał możliwości lub nie widział potrzeby wspomagania w tym zakresie takich pracowników jak ja. Ale to akurat nie tylko jego wina, bo nawet Ministerstwo Zdrowia do dziś nie potrafi uporać się z zarejestrowaniem zawodu dietetyka jako zawodu medycznego (w większości krajów UE już od dawna stanowi to fakt). I żeby było zabawniej - obecnie każdy Uniwersytet Medyczny kształci ... dietetyków ! Mało tego: na studiach podyplomowych z dietetyki i żywienia klinicznego spotkałam się ze sporą liczbą lekarzy. Jednym słowem powolutku środowisko medyczne zaczyna doceniać rolę żywienia w leczeniu i profilaktyce chorób dietozależnych. Jak już wspomniałam w poprzedniej wypowiedzi - nie miałam większego wsparcia w swoim rozwoju zawodowym ze strony obecnego "nowego" szpitala. Całość opłat za: szkolenia i konferencje naukowo-szkoleniowe, studia podyplomowe (tu uczciwie przyznam: skorzystałam z kilku dni urlopu szkoleniowego)i zakup profesjonalnej literatury (nie jest ona tania)- zrealizowałam sama. Podejrzewam zresztą, że ci pracownicy naszego szpitala, którzy starają się podnieść swoje kwalifikacje również ponoszą tego niemal całkowite koszty - bez większego wsparcia ze strony zakładu. Dwa dni temu wróciłam z Poznania, gdzie w dwóch dużych szpitalach prowadziłam szkolenie w zakresie żywienia w cukrzycy. Niby nic, prawda ? A jednak dowiedziałam się, że mimo dużej "aktywności" firm produkujących insulinę, leki przeciwcukrzycowe doustne i sprzęt służący samokontroli poziomu glukozy - wiedza praktyczna dotycząca diety cukrzycowej (tak samo ważna jak farmakologia) jest mało znana personelowi medycznemu opiekującemu się diabetykami. Nawet lekarze diabetolodzy nie znają uwarunkowań tzw. technologicznych, które pozwalają zrozumieć mechanizm oddziaływania poszczególnych produktów spożywczych na glikemię. Ale, czy naprawdę muszą te uwarunkowania znać ? Nie, bo wystarczy, że zaufają ... dobrze wykwalifikowanym dietetykom. A więc niech każdy robi to, do czego został przygotowany ! I już na koniec: ja nigdy nie czułam się w chojnickim szpitalu "mobbingowana", choć może dlatego, że nigdy ... nie pozwoliłam na to ! A Panią Nieżorawską uważam za niezwykle profesjonalną ... księgową !

    0
    0
  2. 17 października 2012  20:53   prawda boli   anonim

    pani dyrektor Nieżorawska to dyktator a nie dyrektor. na wszystkich tylko wrzeszczy i na wszystkim zna się najlepiej.

    0
    0
  3. 17 października 2012  20:36   kurcze ale obłuda   ja

    kurcze ale obłuda

    0
    0
  4. 15 października 2012  21:02   refleksja (1)   zawsze zadowolona

    tego się już nie da czytać!!!. Niech Ci mądrale co krytykują przyjdą pracować - wtedy zobaczymy jakie ma wyniki szpital. Te kobiet od rana do wieczora zasuwają, a teraz dostają podziękowanie. Jeżeli macie problem i krytykujecie to proszę zmienić pracę na inną. Ja się cieszę, że mamy taki piękny szpital i do wszystkich kieruję szczególne podziękowania od sprzątaczek do lekarzy. Dziękuję

    0
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 16 października 2012  01:27   Praca w szpitalu   Sabina Budkiewicz

      Czytać warto wszystko ! Natomiast rozumieć i oceniać należy tylko to, co jest tego warte. Choć nigdy nie byłam pracownikiem służby zdrowia bezpośrednio związanym z opieką nad pacjentem (lekarzem, pielęgniarką, etc.)to wydaje mi się, że rozumiem pracę tych właśnie osób. Na pewno jest ona: odpowiedzialna, trudna, często ciężka nie tylko psychicznie ale także fizycznie, no i niekoniecznie odpowiednio wynagradzana. Ja akurat pracowałam w trochę innej "działce" naszego szpitala - tzw. pomocniczej, a konkretnie w procesie żywienia pacjentów. Uczciwie przyznam, że tak krytykowana przez niektórych p. Nieżorawska nigdy nie zmuszała mnie do szczególnych ograniczeń kosztów żywienia pacjentów. Jako kierownik Działu Żywienia miałam więc stosunkowo "wolną rękę" w tym zakresie i bardzo to sobie ceniłam. Niestety nasz krajowy system służby zdrowia - a zwłaszcza NFZ - nie uwzględnia w kosztach leczenia tzw. dietoterapii. Najlepiej chciałby koszty żywienia przenieść na pacjenta jako tzw. "koszty hotelowe". Niektóre szpitale - w ramach tzw. oszczędności - przekazują usługę żywienia firmom cateringowym. I wtedy na ogół nikt już nie interesuje się zasadami dietoterapii i nikt nie kontroluje sposobu żywienia pacjentów. Dobrze, że w naszym chojnickim szpitalu nic takiego nie ma miejsca !

      0
      0
  5. 15 października 2012  18:42   no to mi się podoba   antyaktywista

    nawet wszędobylski aktywista też był - pięknie

    0
    0
  6. 15 października 2012  05:37   do kadry (1)   anonim

    Traktujcie ludzi tak, jakbyście sami chcieli byc traktowani

    0
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
  7. 14 października 2012  22:15   praca (2)   pracownik

    Jak pięknie uśmiechnięte na zdjęciach wyszły panie Wodzikowska i Nieżorawska. Niestety tylko na zdjęciach, bo w rzeczywistości jest inaczej. Ja (i wiele innych osób) jako pracownik szpitala jestem oburzony ich postawą, ponieważ szpital wyszedł z długów dzięki pensjom pracowników. Zwykły pracownik rypie jak wół za pieniądze niewarte komentarza. A to co wyprawiają te "panie" to można określić jednym słowem- MOBBING. Stosują takie metody wobec pracowników, że nadaje się to tylko pod wspomniane słowo- jeszcze raz powtórzę- MOBBING. A tak swoją drogą ciekawe, czy ktoś z elity szpitalnej wspomniał o prywatyzacji szpitala, która dzięki systematycznemu zadłużaniu się szpitala (głównie przez wykonywanie wszelakich ponadlimitowych usług medycznych) może nastąpić już w niedługim okresie czasu.

    0
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 16 października 2012  21:43   prywatyzacja   gosc

      Dokładnie. Tak, jak mówisz. Celowe zadłużanie szpitala, które doprowadzi do jego prywatyzacji. Niestety... .

      0
      0
    • 15 października 2012  12:35   przekręt?   anonim

      Czy należy to rozumieć jako: świadome zadłużanie szpitala, by następstwem tego była jego prywatyzacja...?! Tak jak tego chce PO...?!

      0
      0
  8. 14 października 2012  18:46   xxxxx   człowiek

    tak masz rację To nadczłowiek 140 kg

    0
    0
  9. 14 października 2012  17:48   traktowanie   też człowiek

    na ludzi i podludzi też dzieli ten największy na scenie

    0
    0
  10. 14 października 2012  13:10   Ty masz rypać, żeby na ...   anonim

    Ty masz rypać, żeby na pensję dla kadry wystarczylo, a jak sie nie podoba to fora ze dwora.

    0
    0
  11. 14 października 2012  12:36   Dług   Podludz

    Była radość, ale i niepokój. Przez pierwsze lata mieliśmy najniższe wskaźniki w województwie - wspominała Maria Nieżorawska, finansowy dyrektor szpitala. - A to wszystko z powodu zbyt niskiego kontraktu z NFZ. Przełomowy był rok 2008 - wówczas nastąpiła spłata długu i szpital wyszedł na prostą. HaHa a nie lepiej powiedzieć że to zasługa personelu ? zamiast podwyżek płac pieniądze szły na oddłużanie szpitala , taka jest prawda .A pani Nieżorawska ma swych pracowników jako podludzi im się nic nie należy tylko opieprz i praca za jałmużnę .

    0
    0
  12. 14 października 2012  06:54   To chyba jasne ze nie docenia ...   anonim

    To chyba jasne ze nie docenia sie ludzi obcykanych, zawsze preferuje sie tych co najlepiej wszystko wiedza, a nic nie robią, jedna akademia co 10 lat sprawy nie zalatwi

    0
    0
  13. 14 października 2012  04:00   Jubileusz szpitala (1)   Sabina Budkiewicz

    Było mi bardzo miło spotkać się z koleżankami i kolegami z pracy - zwłaszcza tymi sprzed lat. Historia mojej pracy zawodowej związana jest wyłącznie ze służbą zdrowia. Chojnicki szpital - ten dawny i ten dzisiejszy - to były moje jedyne zakłady pracy, w których przepracowałam niemalże 40 lat! Dziś wiem, że tak długoletnia praca w tych zakładach, to był mój ... błąd ! Zawód dietetyka nigdy bowiem nie był doceniany w szpitalach. A tak naprawdę profesjonalny dietetyk ma większą wiedzę o żywieniu człowieka niż lekarz kończący podyplomowe studia z dietetyki (nie ubliżając lekarzom oraz ich wiedzy). Dopiero teraz - kiedy jestem emerytką i ... wolontariuszką - mam możliwość uczestniczenia w wielu konferencjach naukowo-szkoleniowych, poświęconych dietoterapii i zdrowemu żywieniu. Dlatego wszystkim swoim koleżankom dietetyczkom życzę możliwości rozwoju w swoim zakładzie pracy. Ja niestety tej możliwości nie miałam !

    0
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 22 października 2012  15:32   Kłamstwo   anonim

      Kłamiesz

      0
      0