Jeszcze na początku naszego wieku przy ul. Kościuszki funkcjonował Bar Mleczny. Radni pierwszych kadencji dbali, aby ZGM nie naliczał zbyt wysokiego czynszu za lokal, w którym się mieścił.
25 lutego 2011 22:13Niestety, ale znalazł się on w puli lokali, które zostały sprzedane, aby znaleźć środki na rewitalizację Starego Rynku i sąsiednich uliczek. Teraz mieści się w nim sklep z galanterią skórzaną. Na niedawnym posiedzeniu Komisji Społecznej, jej członek Marek Szmaglinski, zaproponował stworzenie zachęt dla przedsiębiorcy, który chciałby reaktywować bar z zupą mleczną i ruskimi pierogami. „Mnie się wydaje, że taki bar powinien być w Chojnicach
i pewnie jakiś podmiot prywatny mógłby się tym zająć, ale obserwuję i nikt do tego się nie garnie, restauracje otwierają tu i tam, ale baru szybkiej obsługi nie ma, gdzie właśnie małe śniadanie, czy naleśnik, czy coś z tych lżejszych rzeczy zjeść, czegoś takiego nie ma.” – narzekał radny. Szybko na ziemię sprowadził go przewodniczący Komisji Grzegorz Wirkus: „W czasach gospodarki wolnorynkowej nie możemy przedsiębiorcy narzucić rodzaju działalności i nawet jeżeli będzie kupował lokal od miasta, jeżeli kupi go na własność, to miasto już nie może narzucić żadnego kierunku działalności.” Pozostali członkowie Komisji również podzielili zdanie szefa Komisji. Wyrazili przy tym nadzieję, że może jednak w przyszłości znajdzie się odważny biznesmen, który zaryzykuje działalność w czymś innym, niż pizzeria lub pub.
(je)
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
Ja osobiście jadłam pysznego naleśnika w takim małym barze przy Pocztowej, w centrum-Pauza sie nazywa.Naleśnik był z kurczakiem pieczarkami cebulką i tartym serem-pychotka i nawet spory. Widziałam też,że mają tam i bułki i chyba sałatki.
To nie prawda że nie można nadać kierunku działalności, właśnie na tym polega rządzenie, podobno w Niemczech przy wydawaniu pozwoleń na działalność własnie się to reguluje, i nie pozwala aby np. zakładów szewskich na ul. było 10 , kosmetyczek 20, fryzjerów 50, barów 50 - tam wyliczone jest ile mniej więcej przypada ludzi na 1 zakład - tam każdemu zależy aby te dłalności się utrzymały.Panowie radni przecież tam wyjeżdżają i nie wiedzą?
aby powstal bar mleczny w Chojnicach,,,pamietam dawne czasy ,jezdzilam do szkoly i co dzien jadlam w barze jedzonko bylo pyyycha i tanie ,,zawsze pelno ludzi ,bar byl maly kilka stolikow ,ale super przytulny,,,JESTEM ZA TAKIM POMYSLEM.
TO PO JAKĄ CHOLERĘ ZLIKWIDOWALI TEN BAR NA KOŚCIUSZKI TO BYŁO PRZECIW EMERYTÓW I DZIECI ZE SZKÓŁ.TAM CHOCIAŻ MOGLI EMERYCI ZJEŚĆ ZDROWO I KOMU TO PRZESZKADZAŁO CZY MIASTO Z TEGO BARU BY PADŁO====OTO JEST PYTANIE DO NASZYCH WŁADZ====
Pan Wirkus sam na to nie wpadł, kazali mu odczytać, to odczytal
no i Panie Wirkus? jak tam samopoczucie?Istnieja jednak mozliwosci pomocy w zalozeniu i prowadzeniu baru mlecznego! a Pan co ? nadal sie Pan upiera przy tym, ze nic Pan nie moze ?
Bar mleczny – polski rodzaj baru szybkiej obsługi, który upowszechnił się w okresie międzywojennym i później w okresie powojennym. Bary mleczne były podobne w działaniu do dzisiejszych jadłodajni, ale oparte na kuchni tradycyjnej. Nazwa baru pochodzi od przewagi dań mlecznych. W jadłospisie występowały także potrawy oparte na jajkach (np. omlety), kaszach, czy mące (np. pierogi), a znacznie rzadziej mięsne. W latach pięćdziesiątych XX w. w niektórych barach mlecznych oferowano także piwo. Pierwszy bar mleczny, czyli jadłodajnię serwującą dania jarskie na bazie mleka, jajek i mąki, otworzył w Warszawie w roku 1896 Stanisław Dłużewski (hodowca bydła mlecznego, rolnik i ziemianin). Bar nazywał się "Mleczarnia Nadświdrzańska" i znajdował się przy ulicy Nowy Świat. Bar był dochodowy i wkrótce inni przedsiębiorcy otworzyli podobne placówki. W 1918 roku idea barów mlecznych rozprzestniła się na cały kraj. W następujących latach kryzysu popularność barów mlecznych wzrosła jeszcze bardziej, a specjalne rozporządzenia ministerialne regulowały wielkość, skład i ceny potraw, tak by były one dostępne także dla uboższych ludzi[1]. W okresie PRL nastąpił szczególnie intensywny rozwój tego typu placówek. Większość z nich należała do Spółdzielni Spożywców Społem[1]. W przeciwieństwie do przeważających współcześnie barów szybkiej obsługi na wzór zachodnich "snacków", bary mleczne charakteryzują niskie ceny dań, często trzykrotnie niższe niż ceny tych samych dań w restauracjach. Mimo przekształceń gospodarczych i politycznych pewna liczba barów mlecznych istnieje do dziś. Działają one dzięki dotacjom państwowym (w sumie ok. 20 mln zł rocznie na wszystkie bary w kraju) oraz często subwencjom miasta, które zapewnia np. bezpłatny lokal, prąd i gaz. Dzięki tej pomocy możliwe jest znaczące zmniejszenie cen i umożliwienie otrzymania posiłku przez mniej zamożnego klienta. Większość niezlikwidowanych barów przekształciła się w zwykłe mini-restauracje, często po mocnym obcięciu powierzchni, które jednak pozostają niepodobne do lokali zachodnich: starsza obsługa, brak kelnerów oraz specyficznego wizerunku firmy. Rola, jaką bary mleczne odgrywały w świadomości Polaków, jest podobna do tej, jaką w świadomości Amerykanów miały bary typu Automat. Ironiczny wizerunek baru mlecznego z przełomu lat 70. i 80. XX wieku przedstawiony został w komedii Stanisława Barei Miś. Dla barów mlecznych okresu PRL charakterystyczne były talerze i kubki z grubej ceramiki z niebieskimi obwódkami, często wyszczerbione, sztućce z odlewu aluminiowego, stoliki z blatami z laminatu bez obrusów i krzesła o konstrukcji spawanej z prętów stalowych. Wskutek słabej wentylacji w sali konsumpcyjnej unosiły się zapachy kuchenne.
""""Kasę należy dać galerii Jutrzenki!!!!Należy mu się za ciężką pracę!!!!!!!!!""""""""Mylisz sie wielce anonimie,gdyby taka forse dano na taki bar w takim miejscu ten to chociaz pekalby w szwach.Kazdy nakarmiony mogby powiedziec:co zjadlem i wypilem to moje.A co mogby powiedziec zablakany,zwykly zjadacz chleba jesli by juz niechciany zawital w te progi ????????????????Zalowalby wydanej kasy??????????????
np. McDonalda. Jadłeś tam kiedys śniadanie? To dlaczego sie wypowiadasz?
Jadlem i nawet w stanach.Wole nasze tradycyjnie.Tobie zycze smacznego.Twoj wybor jesli lubisz jadac byle co,byle gdzie i byle jak.
To byly czasy.Jadalem tam po lekcjach mielony z jaj z podwojna surowka i ziemniakami,podwojne nalesniki jakich juz nigdy potem nie uswiadczylem,pierogi,bulka z maslem i serem oraz goracę mleko w zimowy ranek gdy mama nie zdarzyla zaprowantowac.Jadali tam moi nauczyciele z ogolniaka a i zule z kartkami,biedni i bogaci bo mozna bylo szybko,dobrze,tanio,zdrowo i tradycyjnie zjesc..........Przepraszam sklamalem ze powyzszego jedzonka juz nigdy nie zaznalem.Tak zaznawalem ale tylko u mamy.Coz teraz nie ma ani baru ani mamy.........do fastfoodow nie chodze .....niechce byc kragly jak jankes i niechce szybko do piachu jak jankes
naprawde szkoda tez tesknie za barem
Zgoda na reaktywację mlecznego, ale jeden warunek - leniwe muszą być takie same, jak były kiedyś na Kościuszki. Palce lizać!
chyba wieprzowej?
Najlepiej od nogi
Kasę należy dać galerii Jutrzenki!!!!Należy mu się za ciężką pracę!!!!!!!!!!
i co jak kto głodny to vaginą z obrazu się nie naje
Lepiej dorzucać do Galerii Jutrzenki pod którą "psy d szczekają"...Te prawie 100 tysięcy można by było dołożyć do działalności takiego baru. Pochwalam pomysł Pana Szmaglińskiego.
Bary mleczne, które jeszcze zipią w dużych miastach, mają dotacje z rządu, dokładnie z któregoś z ministerstw, ale nie jestem pewien z którego. Są dotowane, dzięki temu ceny są niższe.
Radku na 99% przekonany jestem, że Unia Europejska uczestniczy w tego typu projektach. Ptaszki ćwierkały, że chyba już ktoś z Chojnic z takiej możliwości korzystał lub korzysta :)
dofinasuje ze swojej diety!!!
Eeee, z tej diety nie starczy na kotlety
Daj Boże, aby tamte czasy wróciły, ukróciło by to obecny cyrk w KRAJU.
Naleśniki można kupić np.w Fosie, Zetce i innych barach. Inne kluski również. Także spaghetti. Jeżeli miałby sens istnienia taki bar to ktoś ustawiłby menu pod "teskniacych za PRLem". Tylko,że na nich by nie zarobił bo padały by teksty - a w tamtym barze to było taniej;-)
jakoś nie widzę emerytów i starszych ludzi, żeby się tam posilali, za to w barze mlecznym oprócz nich podjadala także mlodzież i uczniowe, ceny kolego ceny byly przystępne.
Byl jeszcze w 2000 r, jak bylem na wycieczce w Chojnicach tam jedliśmy posilek.
Jeszcze na początku naszego wieku przy ul. Kościuszki .... autor chyba zagubił się w czasie. Bar mleczny w Chojnicach to chyba w minionym XX wieku!
za kilka miesięcy temat znowu wypłynie i wtedu okaże się , że to pomysł burmistrza, który można zrealizować.
Miasto już zachęciło prywatnych przedsiębiorców do prowadzenia przedszkoli. A zaraz potem obcina dotacje i nasyła kontrole. Tylko idiota da się nabrać na te zachęty.
Pan Wirkus PO jest oderwany od problemów ludzkich.Jasne że nie można zmusić kogokolwiet do tego rodzaju działalności ale rozważyć problem jak najbardziej. Panie Grzegorzu zwolnij trochę tempo myślenia.
Moim zdaniem taki bar mleczny był by super pomysłem ,ale pan Wirkus ma rację tym powinnien zająć się prywatny przesiębiorca ,a miasto nie jest w stanie tutaj specjalnie pomóc. Ale sądzę ,że gdyby już znalazł się biznesmen ,który ma zamiar otworzyć bar mleczny to może miasto pomogło by znaleść jakiś tańszy lokal i interes może ruszył by szybko.
Wszystko mogło być OK, ale jest jeden problem to się w takich warunkach gospodarki całkowicie się nie opłaca. Proszę sobie policzyć wszystkie koszty prowadzenia takiego bary: produkty,obsługa,energia i inne rzeczy z tym związane nikt z własnej kieszeni nie dołoży do tego interesu każdy chce zarobić a nie dokładać. Niestety w innych miastach też nikt nie kwapi się z tym interesem wyskoczyć. Wydaje mi się, że na tym polega problem Barów Mlecznych.
Tani, smacznie żywił, był dla wielu ludzi nieodzowny, w szczególności dla starszych i samotnych.
Szmaglinski mowil o ..."stworzeniu zachet",a Wirkus zaraz o narzucaniu przedsieboircy rodzaju dzialalnosci!.Panie Wirkus zacznij Pan sluchac ludzi,czlonkow komisji,zacznij Pan myslec,a nie cytuj Pan ludziom Konstytucji RP.Mozna chyba wydzierzawic komus lokal na bar mleczny za smyboliczna kwote np.na 2 lata,a potem pobierac oplate dzierzawy naliczana procentowo od dochodu! mozna czy nie mozna?,warto sie moze zastanowic,jak zachecic kogos do zalozenia baru mlecznego,ktory jest w Chojnicach BEZWZGLEDNIE POTRZEBNY.
Dokładnie, nie dali szans nawet na za i przeciw.
Brawo dla pana Wirkusa precz z Markiem Szmaglińskim bzdurami się zajmuje dzieciak...
taaaak pamiętam bar mleczny ,przydałby się w Chojnicach
No chodziło się na bułkę z serem i kakao, a także naleśniki z twarogiem i cynamonem.
pamiętam ten bar,chodzili tam wszyscy z lo zsz2 i z podstawówek na bułke z serem i mleko .a co teraz chodządo parku i cpają