Jak podaje Ministerstwo Edukacji Narodowej w raporcie na rok 2009/2010 w województwie pomorskim liczba szkół podstawowych, gimnazjów i liceów wynosiła łącznie ponad 1100.
2 lutego 2012 12:59
Tablice informujące o zakazie gry w piłkę nożną, jak i koszykówkę ustawiono również w Chojnicach. | fot. nadesłane
Niestety, nie wszystkie z nich mają inicjatywę, własne obiekty sportowe lub wystarczające warunki i zaplecze techniczne do tego, aby dzieci i młodzież mogły swobodnie z nich korzystać. Problem dostrzegli organizatorzy akcji Grajmy w piłkę, którą wsparły polskie gwiazdy.
Czerwona kartka dla zakazów
Piłka nożna to nasz ponadczasowy sport narodowy - wiedzą o tym zarówno seniorzy, jak i najmłodsi. Jeszcze dwadzieścia lat temu wystarczyło mieć piłkę, wygodne buty oraz grupę przyjaciół aby wyjść na podwórko i „pokopać”. Teraz coraz rzadziej udaje się usłyszeć radosne okrzyki zdyszanych dzieci uprawiających ten sport. Przyczyną tego są bezzasadne zakazy na boiskach i podwórkach województwa pomorskiego. Zauważalna jest również zmiana nastawienia opiekunów oraz władz lokalnych do gry w piłkę przez dzieci i młodzież na obiektach sportowych, czego efektem są zakazy i ograniczenia. Na szczęście, jak wykazała analiza kancelarii bnt Zamorska & Partnerzy nie znajdują one poparcia w polskim prawie.
Z lokalnego podwórka
Organizatorzy akcji Grajmy w piłkę zachęcają do zmiany postaw, szerzenia kultury tego sportu oraz znoszenia zakazów, gdy nie mają one uzasadnienia. Wychodząc naprzeciw potrzebom lokalnej społeczności, na stronie internetowej www.grajmywpilke.pl zamieszczono interaktywną mapę, na której można oznaczać zarówno boiska ogólnodostępne, jak i te opatrzone znakiem zakazu gry w piłkę. Organizatorzy zachęcają wszystkich mieszkańców województwa pomorskiego do wspólnego tworzenia zbioru szkół i obiektów sportowych, tak aby informacja o dostępności lokalnych placówek była widoczna dla szerokiego grona zainteresowanych.
Gwiazdy apelują
Dostrzegając ogromną wagę i konsekwencje problemu, polskie gwiazdy postanowiły dołączyć do grona osób sprzeciwiającym się zakazom. Do tej pory akcję poparli: Paweł Małaszyński, Macin Dorociński, Bartosz Obuchowicz, Rafał Królikowski Rafał Bryndal, Dorota Deląg, Piotr Gąsowski, Piotr Zelt, oraz Grażyna Wolszczak.
- Jestem przekonany, że mamy wiele nie odkrytych talentów grających na lokalnych podwórkach. Dlatego też jest to apel do rodziców, władz gminnych oraz wszystkich tych, którzy mogą jakkolwiek w tej sytuacji pomóc. Kochani grajmy w piłkę i pozwólmy grać w piłkę dzieciom! - mówi Piotr Gąsowski polski aktor, prowadzący programy oraz miłośnik takiej formy aktywnego wypoczynku.
Akcję można również poprzeć na stronie www.facebook.com\grajmywpilke
Więcej informacji na temat akcji:
Katarzyna Kursa

CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie:
Portale internetowe
kiedys w szkolach bylo po kikanascie godzin sks,wtej chwili takich zajec nie ma,najlepiej w chojnicach oszczedzac na dzieciach
Problem jest w tym, że ci, którzy sami kiedyś biegali pod blokiem za piłką, twierdzą, że w domu oczekują spokoju. Przeszkadza im hałas za oknem, a na dodatek piłką można szybę zbić. I tym sposobem jak mówi stare polskie przysłowie: zapomniał wół jak cielęciem był.
Od dawna piszę,zeby zlikwidować PZPN,wystąpic z FIFA a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyc na szkolenie młodych ludzi w klubach i na podwórkach.Trzeba płacic nauczycielom za opiekę nad Szkolnymi Klubami Sportowymi,organizować zawody międzyszkolne,międzypodwórkowe.Wtedy ujawnią sie talenty.Po 10 latach będzie można zacząć budować na nowo polską piołkę nożna i wtedy ,może,powiem,że jest to nasz narodowy sport.Na razie takiego sportu w Polsce nie ma !
ale miasto to tylko liwidowac sportowe klasy potrafi.
Dzięki takim to zakazom wyrasta pokolenie niesportowe. Czy Chojniczanka musiałaby importować zawodników gdyby było inaczej? Pewnie nie! Kiedyś grali sami chojniczanie i aż chciało się chodzić n mecze. Dzisiejsi "spadochroniarze" (może "najemnicy") nic nie robią sobie z chojnickiej widowni, bo ani brata ani swata tu nie mają. Koniec z łożeniem na tych obiboków - lepiej zabrać się za masowe szkolenie chłopców.
Moje doświadczenie, wykonywany zawód i zaistniałe na przestrzeni ostatnich lat przemiany nakłoniły mnie do refleksji nad znaczeniem sportu dla współczesnej młodzieży. Aby przekonać się o tym, poprosiłem o wypowiedź na ten temat około 450 uczniów z gimnazjum w wieku od 13 do 16 lat -młodzież w najtrudniejszym, a zarazem najważniejszym etapie rozwoju – w okresie dojrzewania. z informacji i statystyk uzyskanych ze szkolnego gabinetu lekarskiego wynika, że około 60 % osób tej grupy wiekowej posiada wady postawy, ma problemy z nadwagą, a 5-10 % kwalifikuje się do specjalistycznego leczenia. Tego typu problemy zdrowotne związane są zaniedbaniami w rozwoju fizycznym w okresie dzieciństwa i dorastania. Często spowodowane długim siedzeniem przed telewizorem i komputerem uzyskały miano choroby cywilizacyjnej.
W latach 60 i 70 każde dziecko pojawiające się na boisku miało opanowaną technikę, nauczyli się jej na małych powierzchniach podwórka, placach i jakoś nikomu to nie przeszkadzało, podobnie było z reprezentacją, wszyscy zawodnicy co zachwycali techniką, nie kryli, że uczyli się jej na podwórku, dziś im się to utrudnia i zniechęca młodzież wszelkimi szykanami łącznie z napuszczaniem straży miejskiej, ale jest i druga strona medalu, współczesne dzieciaki wolą siedzieć przed kompem zażerając się chipsami popijając Colą i wyrosło i rośnie nadal pokolenie cherlaków leniwców , co mają tyle wspólnego ze sportem, co żaba z lataniem.