Odpowiedź jest co najmniej zaskakująca - sam Adolf Hitler! Osobie księdza Pawła Czaplewskiego - absolwenta gimnazjum w Chojnicach poświęcono wczoraj (17.10.) seminarium naukowe w Liceum Ogólnokształcącym im. Filomatów Chojnickich.
18 października 2013 09:49- Życiorys księdza nadaje się na znakomity film - tak puentował swe wystąpienie Kazimierz Jaruszewski. I miał rację. Bo też życiorys ks. Czaplewskiego jest bogaty. W chojnickim gimnazjum udzielał się jako filomata, co było aktem odwagi w czasach zaborów. Potem zajmował sie skrupulatnie badaniem dziejów ziemi pomorskiej - wydał 60 publikacji na ten temat.
- Łakomie zaprawiał się w pocysterskim archiwum - to cytat z jego pamiętników z czasu edukacji w seminarium duchownym w Pelplinie, celnie ilustrujący jego apetyt na wiedzę. Czaplewski był najpierw wikariuszem a potem proboszczem w kolejnych wiejskich parafiach na Pomorzu. Podobnie jak jego kolegów i jego dosięgli hitlerowcy aresztując go i umieszczając w obozie w Sztutowie. Jego los wydawał się przesądzony - wówczas wielu księży trafiało potem do obozu w Dachau, gdzie ginęli w strasznych męczarniach.
Ksiądz Czaplewski jednak uniknął kaźni. Do kancelarii Rzeszy trafił list w jego sprawie zaadresowany osobiście do Hitlera. Przywódca III Rzeszy nakazał zwolnienie księdza. Jak można to wytłumaczyć? Otóż los zetknął ich w 1911 roku we Wiedniu. Wówczas przegadali wiele godzin na dysputach o filozofii. Owe rozmowy musiały przyszłemu przywódcy państwa niemieckiego zapaść w pamięci, bo ocalił swego rozmówcę.
Wczorajsze seminarium miało też szerszy kontekst - Olgierd Buchwald ciekawie opowiadał o realiach chojnickiego gimnazjum w czasie zaborów a Paweł Piotr Mynarczyk przybliżył szczegóły traktowania więźniów w Sztutowie.
(ro)
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
przecież nawet najwięksi zbrodniarze i zwyrodnialcy niekiedy mają ludzkie odruchy i trochę z człowieka w swojej zaburzonej psychice! Mam rację?
Nie, to nie jest wypowiedż bezczelna i głupia a prawdziwa, jezeli tego nie potrafisz zaakceptować to jesteś burak, a ile ty masz lat, ze go znales osobiscie?
Znalem go osobiście. Jeden z najwspanialszych ludzi jakich znałem. Wypowiedź anonima podła i g€pia
niestety prawda jest bolesna ale prawda
Adaś z wrażenia czkawki dostał, hehehe
Do hitlera czy od hitlera
od...ol się
Do historyków obecnych w LO. Niestety nie można potwierdzić autentyczności tej historii. Nie zachował się żaden dokument potwierdzający, że ksiądz w ogóle był więźniem obozu w Stutthofie, choć on sam przyznał, iż tam był. W archiwum brakuje kart wielu więźniów. Prawdą jest że był aresztowany i to, że poznał Hitlera we Wiedniu, a gdy Hitler został kanclerzem, polski ksiądz pogratulował mu i dostał odpowiedź z kanclerską pieczęcią. Jego gospodyni Sikorzanka napisała list do kanclerza, że jego znajomy z dawnych lat jest aresztowany. W rezultacie tego pisma został uwolniony. Po powrocie do Miłobądza proboszcz podporządkował się zarządzeniom władz okupacyjnych, m.in. wywiesił na kościele parafialnym flagę ze swastyką. Podobnie jak wielu Pomorzan, przyjął również III grupę Niemieckiej Listy Narodowościowej. Po wojnie trudno mu się żyło ze świadomością, że życie zawdzięczał katowi Europy. Unikał ludzi i nie wracał do tematu. W 1945 roku został na krótko uwięziony przez Urząd Bezpieczeństwa pod zarzutem zorganizowania manifestacji – za odprawienie mszy żałobnej. Zwolniony został po proteście Zarządu Głównego Związku b. Więźniów Hitlerowskich Obozów Koncentracyjnych.
skapitulował przed Hitlerem jak cały Watykan (który oczywiście wiedział o ludobójstwie). To chyba raczej powód do wstydu,a nie chwały,bo inni walczyli, cierpieli i umierali...