Krzysztof Kolberger nie żyje

Dziś (7.01.) po długiej i ciężkiej chorobie zmarł wybitny polski aktor Krzysztof Kolberger. Był dwukrotnie gościem Chojnickiej Nocy Poetów. Ostatni raz był w naszym mieście w 2007 roku, kiedy to zaszczycił Galę Dokonania Roku 2006.

Wielką niespodzianką w 2007 r. podczas ocarowej gali w Chojnicach okazało się pojawienie na scenie znanego i cenionego aktora Krzysztofa Kolbergera.   |  fot. arch. red.

Poprosiliśmy Zbigniewa Buławę i Halinę Gawrońską o podzielenie się wspomnieniami o Krzysztofie Kolbergerze. „Jest mi strasznie przykro, że Krzysztof Kolberger nie poradził sobie z chorobą. Gościliśmy go dwukrotnie na Chojnickiej Nocy Poetów. Wielka szkoda, że już nigdy więcej do tego nie dojdzie. Szczególnie zapamiętałem jego występ w hali Centrum Park w 2006 roku. Była to jego druga wizyta na tej imprezie. Recytował wówczas wiersze ks. Jana Twardowskiego z tomiku „Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”. Wywołało to ogromne wzruszenie na widowni, gdyż wtedy właśnie dowiedzieliśmy się o jego chorobie. Specjalnie dla nas opóźnił o 5 dni rozpoczęcie kuracji, aby wziąć udział w Nocy Poetów. Był to szalenie miły, rzeczowy i uczynny człowiek. Był dla mnie wzorcem polskiego aktorstwa. Na pewno wielu zapamięta go z przejmującej deklamacji testamentu Jana Pawła II. Chciałbym dziś pochylić się z szacunkiem nad jego dorobkiem, jego osobą. To był jeden z największych polskich aktorów. Poprzez wasz portal chciałbym złożyć kondolencje jego bliskim.” – powiedział Zbigniew Buława, kierownik Referatu Kultury w UM.

Zapamiętam go jako bardzo przemiłego, sympatycznego człowieka. Mnie zawsze fascynował jego głos, sposób interpretacji. To było coś fantastycznego. W „Panu Tadeuszu” był tylko narratorem, ale jego głos był jakby kolejnym aktorem. Byłam zauroczona jego rolami w teatrze i filmie.” – przekazała Halina Gawrońska, dyrektor Chojnickiego Domu Kultury.

(je)

  1. 8 stycznia 2011  21:16   (*) (*) (*)   ona

    "...nie poradził sobie z choroba..."...pan Buława chyba nie wie, co to jest rak...Krzysztof Kolberger właśnie sobie z nią radził, bo nie pozwolił sobie odebrać człwieczeństwa w tym fizycznym i duchowym cierpieniu, jakim jest wieloletnia walka z nowotworem...a rak odbiera umierającym wszystko...niejednokrotnie nawet godność...Kolberger i tak będzie żył...dopóki pamięć o nim żyje...

    0
    0
  2. 7 stycznia 2011  23:05   [i] [i] [i]   anonim

    Wstąpił także podczas wręczania "chojnickich oskarów" kilka lat temu.

    0
    0
  3. 7 stycznia 2011  20:15   Szacun dla Niego.   anonim

    Szacun dla Niego.

    0
    0