- Dzisiaj sesja może się przeciągnąć - mówił przed sesją Robert Skórczewski, przewodniczący rady powiatu chojnickiego. Nie pomylił się. Obrodziło w dysputy szczególnie podczas interpelacji. Ale dyskusja rozwinęła się też w innych momentach.
25 października 2012 21:43Zaczęło się od uchwały o nadaniu imienia Juliana Rydzkowskiego dla Muzeum Historyczno - Etnograficznego w Chojnicach. Radny Wojciech Rolbiecki nie omieszkał przypomnieć niefortunnych wypowiedzi o Żydach, zacytowanych z monografii "Pro memoria" poświęconej postaci Szaraka Chojnickiego. W świetle tych cytatów radny Rolbiecki powątpiewał, czy chojnickie muzeum jest godne takiego patrona, jakkolwiek nie kwestionował zasług Rydzkowskiego. Ale większość radnych podzielała opinie wnioskodawców, więc jutro starosta i pracownicy muzeum ze spokojnym sumieniem mogą odsłonić tablicę.
Rolbiecki wnioskował też o zdjęcie kolejnej uchwały dotyczącej rocznego planu współpracy z organizacjami pozarządowymi. - Zgodnie z ustawą o organizacjach pożytku publicznego i wolontariacie w tym programie powinna być zawarta kwota przeznaczona na następny rok na to zadanie - argumentował. Starosta Stanisław Skaja odparł, że prace nad budżetem jeszcze trwają, ale w treści wspomnianego programu będzie odniesienie do uchwały budżetowej. Więc i tę uchwałę radni przegłosowali.
Pakiet uchwał był pokaźny, ale ich uchwalenie przebiegło sprawnie bez długich dyskusji. Natomiast potem musiał się nagimnastykować starosta i inni członkowie zarządu powiatu, by odpowiedzieć na kilkadziesiąt (!) interpelacji - nie tylko od radnych opozycji. A wcześniej było to głównie ich domeną. Przykłady? szef komisji ds. budżetu Mariusz Paluch wnioskował m.in. o zajęcie się posterunkiem policji w Charzykowach - jego stan urąga jakimkolwiek standardom.
Wspomniany już radny Rolbiecki wzywał starostę do podjęcia działań wskutek notatki sporządzonej przez jednego z pracowników Domu Pomocy Społecznej. Zgodnie z jej treścią w DPS miało dojść do wielu nieprawidłowości - nepotyzmu, wykorzystania mienia publicznego do celów prywatnych czy wręcz mobbingu. Starosta obiecał, że skrupulatnie sprawdzi tę sprawę.
Krystyna Kijek upominała się o budowę ścieżki rowerowej do Lichnów, naszego truskawkowego zagłębia, do którego wiele osób pracujących tam sezonowo dojeżdża właśnie rowerami. Były tez pytania o rozbudowę CE - W. - Nadal oczekujemy na decyzję Urzędu Marszałkowskiego - odpowiedział Marek Szczepański, członek zarządu. - Przewidujemy nawet wersję, że Eksperymentarium zbudujemy nad salą konferencyjną.
Pytano też o dworzec PKP - czy starostwo nie może nic zrobić w celu poprawy wyglądu obiektu i polepszenia rozkładu jazdy. Były i inne kłopoty. - radni Mrówczyński i Bloch zwarli szyki w sprawie ograniczenia prędkości na drogach, które dochodzą do węzła gordyjskiego, czyli krzyżówki ulic Derdowskiego, Kilińskiego, Mickiewicza, Wysokiej i Zielonej. Słowem - nazbierało się sporo, więc starosta na same interpelacje odpowiadał niemal godzinę!
(ro)

CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie:
Portale internetowe
może juz po upływie czasu, może dziś warto poznac prawdę o tej rzekomej aferze w dps- fakty nie są takie jakie panu przedstawiła koleżanka radna ,wraż ze swoją rzekomo pokrzywdzoną koleżanką- został pan wykorzystany jak chłopiec.!!!
dlaczego ciagle w mediach sa te same nazwiska czy tylko ci radni maja cos do powiedzenia i chca sluzyc dla spoleczenstwa
p.rolbiecki mówi o problemach dewotek a nie ważnych problemach powiatu -ale rozumiem braciszek musi gdzieś pracować aby sie nie narobil!!!
No niestety, za pieniądze podatników siedzi 21 radnych, a faktycznie pracuje w porywach 5. Reszta cieszy się, że ma dodatkową kasę i nic ich jak widać nie obchodzi. Pamiętajmy o tym przy następnych wyborach.
Nie tylko! Oni tylko reprezentują tych co chcieliby powiedzieć ale nie mają odwagi! Prawda Panie Rolbiecki!!!
ula udarzyła w sedno sprawy , p.rolbiecki zanim zabierzesz pan głos przygotuj sie pan a nie wyjdziesz na impertynenta.
Gdyby pan Wojciech Rolbiecki znał realia II Rzeczpospolitej i przyzwolenie na antysemityzm, to nie miałby wątpliwości. W samych Chojnicach jeszcze 30 lat po morderstwie Wintera i rzekomym rytualnym mordzie ten trend miał się dobrze. Nawet w poczytnym „Dzienniku Pomorskim” kiedy Herman Lewinsky (kupiec) emigrował z Chojnic, został w niewybredny sposób potraktowany a jego narodowość była wyszydzana i to w niewybredny sposób. Autor artykułu kilka dni później na lamach tego dziennika lakoniczne przeprosił za swoją publikację. Sklepy w Chojnicach miały w witrynach sklepowych adnotacje „Nie kupuj u Żyda” lub „Sklep Polski”. Właściciel Cukierni Roman Judek apelował aby kupować w „Jedynej Polskiej Cukierni” a Niemców nie było już kilka dobrych lat w Chojnicach. Powszechne było podśmiewanie się z żydowskiej nacji, naigrywanie się z ich cech, przywar itp. Władza na to przymykała oko dopóki, dopóty nie doszło do przestępstwa. To co opisał Rydzkowski w tamtych czasach nie było niczym nadzwyczajnym a powszechnie praktykowane, co nie powinno mieć miejsca, ale w tamtych realiach tak było. Dziś osądzanie Rydzkowskiego pod tym względem wydaje się być nie na miejscu.