Etyk w świecie polityki. Angażować się, czy nie?

To już III Chojnickie Dni Tischnerowskie, na które zaprosił Uniwersytet im. Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy wraz z samorządem miasta. Tym razem główna konferencja była o ks. Tischnerze i o polityce.

Powitanie uczestników konferencji w ratuszu.   |  fot. Maria Eichler

Obrady otworzył dr Przemysław Zientkowski, z którego inicjatywy Tischner jest obecny w Chojnicach. Gości – filozofów z różnych ośrodków w kraju powitał wiceburmistrz Edward Pietrzyk. – W obecnym okresie niezgody nabiera to dodatkowego znaczenia, że i o takich sprawach możemy dyskutować w ratuszu – mówił.

Prof. Piotr Kostyło czyta list rektora UKW.

Skutecznego dialogu życzył w imieniu burmistrza Arseniusza Finstera dyrektor generalny urzędu Robert Wajlonis, a prof. Piotr Kostyło z UKW podkreślił, że konferencję objął patronatem rektor bydgoskiej uczelni prof. Jacek Woźny, który przesłał list do jej uczestników.

Praca i wolność

Ci przygotowali do dyskusji 10 referatów. Zaczął ks. prof. Jarosław Jagiełło, jeden z uczniów Tischnera, który skupił się na problemie pracy u krakowskiego filozofa – jako klucza do rozwiązania kwestii społecznych. – Będę miał wkrótce wykład dla ministrów i menedżerów – oznajmił na marginesie. – Będę chciał im uświadomić, że gubimy sens pracy, gdy trwa ona od rana do wieczora, gdy  nie ma dnia na odpoczynek. Dla prelegenta praca to kluczowe pojęcie do zrozumienia myśli Tischnera i jego wizji człowieka.

Uczeń Tischnera ks.prof. Jarosław Jagiełło rozpoczął cykl referatów.

Dr Waldemar Rogowski przedstawił Tischnerowską wizję  chrześcijańskiego liberalizmu w kontekście wolności człowieka. Jego zdaniem trudno Tischnera z automatu zaliczyć do liberałów. Ale na pewno zgłębiał świat demokracji liberalnej. Z liberalizmu wziął pojęcie wolności i zaproponował wolność „do”, a nie „od”. Uważał, że człowiek, korzystając z daru wolności, ma prawo błądzić. I zapraszał do myślenia.

Kolejne referaty dotyczyły zaangażowania społecznego, etyki polityki,  etyki prawdy, deficytów obywatelskości, etyki jako sztuki życia, teologii politycznej Tischnera, dialogu w Kościele, wizji nowoczesnego społeczeństwa. Szkoda tylko, że tak ciekawa konferencja miała tak marną widownię. Przed południem w ratuszu słuchał referatów tylko jeden zainteresowany...Potem w porywach frekwencja sięgała 10 osób.

Dr Waldemar Rogowski analizował związki Tischnera z liberalizmem.

Poszedłby na „Kler”?

Zapytaliśmy dr Przemysława Zientkowskiego, jak ocenia tegoroczne obrady. - Uważam, że konferencja była niezwykle owocna i wartościowa. Świadczy o tym nie tylko bardzo wysoki poziom wygłoszonych referatów. Na szczególną uwagę zasługiwały wypowiedzi ks. prof. Jarosława Jagiełły, który to przecież do końca był obok Gadacza jednym z ukochanych uczniów Tischnera. Prof. Jagiełło chętnie dzielił się wspomnieniami z pracy z Józefem Tischnerem – nakreślał nowe punkty w myśli Tischnera i chętnie odpowiadał na pytania.

- Pytano również o to, jakim  był człowiekiem – czy łatwo tracił cierpliwość, dlaczego wolał współpracować ze świeckimi niż z duchowieństwem, czy poszedłby na „Kler”, jaki był w swoim kapłaństwie etc. O Tischnerze wypowiadali się  ludzi, którzy go znali i z nim współpracowali: Jagiełło, Kostyło, Skorulski, Wieczorek, Bonowicz, Ablewicz. Ale też ci, którzy go znali osobiście, ale nie dane im było współpracować: Hołda, Dymarski. I ci, którzy znają go tylko ze spuścizny i przekazów medialnych.

Chojnickie Dni Tischnerowskie cieszą się niezwykłym uznaniem (Jagiełło wprost mówi, że po Krakowie nie ma miejsca takiego jak Chojnice. Tu bowiem analizuje się myśl wybitnego polskiego filozofa, nie tylko o nim gawędzi). Dzięki temu nie mamy problemów z wydawaniem owoców swojej pracy – w tym roku był to zeszyt naukowy UMK. Jako że Tischner jest naszym najlepszym towarem eksportowym – znanym na świecie (prócz Kołakowskiego i Bocheńskiego) w przyszłym roku mamy do dyspozycji wysoko punktowane czasopismo w Szwajcarii, gdzie ukażą się teksty z tegorocznych obrad.

- Takie spotkania są bardzo istotne, z jednej strony służą do upowszechniania myśli Tischnera, z drugiej zaś pozwalają nawiązać z „nim”  jakąś głębszą relację choćby przez jego uczniów. Jak mówiłem w swoim referacie, parafrazując Giorgia Colli: Filozofii Tischnera nie można poznać, przeczytawszy jego książki. To nie wystarcza. Trzeba się jeszcze z nią zżyć: nosić ją w sobie i wciąż wdawać się z nią w rozmowę. Jak z cieniem. Trzeba się w nią wczuć, posiąść ją i oswoić.

Tekst i fot. Maria Eichler

  1. 23 października 2018  14:49   Źle się dzieje bo dzisiejsze uniwersytety to właśnie wylęgarnia takiego lewactwa.   Studenciak

    Żyjemy w czasach gdzie domaganie się przez dany naród prawa do samostanowienia na swoim obszarze etnograficznym nazywane jest faszyzmem a ekspresja mową nienawiści w strachu poprawności politycznej. Cel spychać ludzi w skrajności, by zwykły człowiek postawiony przed wyborem "naziści" a nowoczesna lewica, stanie po stronie lewicy. Na świecie obecnie dominuje globalizm - hybryda, faszystowskiego korporacjonizmu i komunistycznej międzynarodówki reprezentowanej m.in. przez organizacje Antifa (antyfaszystowska/walczącą z faszystami) gdzie w rzeczywistości to właśnie ona jest organizacją faszystowską, która sprzeciwia się wolności słowa i promuje agresję. Są wrogo nastawieni do „starego” liberalizmu. Głoszą totalitarne poglądy, i próbują pozbyć się przy pomocy siły ludzi, którzy publicznie się im sprzeciwiają. Źle się dzieje bo dzisiejsze uniwersytety to właśnie wylęgarnia takiego lewactwa, propaganda jest silna.

    3
    1
  2. 23 października 2018  13:00   Liberalizm rozumiany jako ...   Polak

    Liberalizm rozumiany jako lewackość to choroba psychiczna. Słowo "liberalizm" nabrało nowego znaczenia, kiedyś oznaczało to uznawanie wolności jednostki za wartość nadrzędną, teraz doszedł do tego cały bagaż przekonań w skład którego wchodzi promocja multikulti, LGBT, genderu i feminizmu co widać m.in. w Szwecji. Szwecja to małe państwo ludnościowo i jest traktowana przez elity zarządzające Europą jako laboratorium społeczne, jako swoisty królik doświadczalny polityki , która w następnej kolejności jest wprowadzana w innych częściach kontynentu, z pewnymi korektami wynikającymi z doświadczeń zdobytych na Szwedach. Dlatego elity są tak wściekłe na Węgrów i Polaków, bo u nas silny patriotyzm, poczucie narodowości i religijność uniemożliwiają wprowadzanie "osiągnięć" zdobytych na szwedzkich doświadczeniach. -------------------------------------------------------------------------------------------------- To co dzisiaj dzieje się w Europie, cała polityka Związku Socjalistycznych Republik Europejskich, zwanego żartobliwie unią europejską, to wynik praktycznego zastosowania lewackiej ideologii. Europa i jak i cały tzw. "zachodni" świat rządzony od dekad przez socjalistów, komunistów i innych marksistów, zmierza do katastrofy, najazd islamskich barbarzyńców jest jednym z objawów tego totalnego upadku. jest więc rzeczą naturalną, że ludzie, których efekty tej zboczonej polityki zaczynają bezpośrednio dotykać, w końcu otwierają oczy i reagują w najlepszy możliwy sposób. Odwrót w stronę konserwatywnej prawicy to tylko i wyłącznie naturalna reakcja ludzi na to, do czego doprowadziły dekady lewackich rządów i co mimo dziś oglądanych już gołym okiem fatalnych ich konsekwencji, jak w jakimś pijanym widzie wbrew jakiemukolwiek rozsądkowi i przeciw fundamentalnym zasadom logiki. Zdegenerowana lewizna to rak na konającym ciele ludzkości i należy się tylko cieszyć, jeżeli ludzie to dostrzegają i stawiają opór!

    3
    3