Czy starosta współpracował z SB?

Gdański oddział Instytutu Pamięci Narodowej ma podobno dokumenty świadczące o tym, że Stanisław Skaja, starosta chojnicki, w latach 80 - tych ubiegłego wieku miałby współpracować z peerelowską Służbą Bezpieczeństwa.

Stanisław Skaja uważa oskarżenia wobec niego jako niepoważne.   |  fot. m.n.

Najpierw miał zostać we wrześniu 1983 kandydatem na tajnego współpracownika. Kilka miesięcy później SB miała zapisać go, jako TW (tajnego współpracownika) o pseudonimie „Feliks”. Miał zajmować się „nieprawidłowościami w funkcjonowaniu gospodarki narodowej”. Zdjęto go ze stanu podobno w styczniu 1990 r., a materiały zniszczono ze względu na „niewielką wartość operacyjną”. Takiego zdania jest IPN.
Na stronie Biuletynu Informacji Publicznej IPN na temat obecnego starosty znajduje się taki oto wpis.   ipn.jpg
Od 26.09.1983 został zarejestrowany pod numerem 22146 w kategorii kandydat na TW przez pion II (następnie przekazany do pionu V) RUSW w Chojnicach. 07.12.1983 przerejestrowany na TW pseud. "Feliks". Pozyskany do KE krypt. "Szofer" (nr 22151), do zagadnienia "nieprawidłowości w funkcjonowaniu gospodarki narodowej". 29.01.1990 zdjęty z ewidencji operacyjnej. Materiały złożono w Wydz. "C" WUSW w Bydgoszczy pod numerem 41615/I. W styczniu 1990 materiały zniszczono w jednostce operacyjnej ze względu na "niewielką wartość operacyjną". karta E-16 z kartoteki odtworzeniowej WUSW Bydgoszcz; karta E-59 z kartoteki osobowej TW i kTW WUSW Bydgoszcz; dziennik rejestracyjny WUSW Bydgoszcz, zapis pod poz. 22146 i 22151; dziennik archiwalny dział I WUSW Bydgoszcz, zapis pod poz. 41615; karta EO-4-A/73 z kartoteki odtworzeniowej Biura "C" MSW; karta EO-4/73 z kartoteki odtworzeniowej Biura "C" MSW.         
W 1983 upoważniony do prac mobilizacyjno-obronnych przez Wydz. "C" KW MO w Bydgoszczy, MOB nr 0292/83. Karta Mkr-2 z kartoteki MOB WUSW Bydgoszcz; akta sygn. IPN BY 163/89; karta Mkr-2 z kartoteki ogólnoinformacyjnej Biura "C" MSW.         
Akta paszportowe. Akta sygn. IPN Gd 218/4154 (EABY 93711/5504/Cho); karta Pz-35 z kartoteki paszportowej Biura Paszportów MSW.  
   

W grudniu br. prokurator z IPN przesłuchał w tej sprawie starostę – mówi Jan Daniluk, asystent prasowy oddziału gdańskiego IPN. – Trwa proces weryfikacji danych zawartych w złożonym przez samorządowca oświadczeniu lustracyjnym z 2007roku. Informacje, które się pojawiły w materiałach SB jeszcze o niczym nie przesądzają. Czasem po zakończeniu postępowania okazywało się, że dana osoba nie była tajnym współpracownikiem.
- Weryfikacja następuje „krok po kroku”. Teraz sukcesywnie sprawdzane są oświadczenia burmistrzów, starostów i wójtów. Nasza delegatura w Gdańsku rozsyła zapytania o konkretną osobę do 10 oddziałów Biur Lustracyjnych w Polsce i centrali w Warszawie. Po otrzymaniu odpowiedzi podejmowana jest decyzja w sprawie. Prokurator ma czas do 6 miesięcy od momentu przesłuchania danej osoby, której dotyczy dana weryfikacja danych, na podjęcie decyzji o złożeniu lub też nie, wniosku do sądu o wszczęcie postępowania lustracyjnego. Każda sprawa musi być prowadzona z należytą starannością. To trwa, a w naszej delegaturze pracuje tylko dwóch prokuratorów
– wyjaśnia Jan Daniluk. Sam zainteresowany zaprzecza tym oskarżeniom i uważa je za niepoważne. Twierdzi jednoznacznie, że oświadczenie lustracyjne złożone w 2007 o nie współpracowaniu z tajnymi służbami PRL, jest zgodne z prawdą.
(je) (t)

  1. 29 grudnia 2009  19:54   NIEPOWAŻNE ? (1)   JSL

    Co Skaja ma na myśli gdy mówi że dokumenty świadczące o jego TW są niepoważne? Niepoważny jest natomiast Skaja który skłamał w swoim oświadczeniu lustracyjnym i teraz powinien honorowo podać się do dymisji. Kłamiący starosta???

    0
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
  2. 23 grudnia 2009  23:53   Skaja ?   obserwator

    Do BOLKA:Zgadzam sie z toba,ale tylko czesciowo.Uwazam,ze powinnismy jednak pietnowac niektorych wspolpracujacych z SB.A to takich ,ktorzy za tzw."komuny" byli osobami zaufania spolecznego.Mam tu na mysli np.ksiezy,zwiazkowcow,adwokatow,dziennikarzy.To oni byli powiernikami tajemnic i zdradzali je swoim mocodawcom-tych powinnismy jednak pietnowac, bo kto zdradzil jeden raz ,zdradzi i po raz drugi.A Skaja ?,a kim byl Skaja za komuny ?,powiedzmy sobie szczerze,niewiele znaczyl i niewiele mial informacji o ktorych by SB nie wiedzialo,watpie wiec,ze mogl byc "przydatny".Dziwie sie ,ze dziennikarze i IPN wyciagaja sprawe akurat Skaji.Jest wiele innych ,ciekawszych "obiektow" w naszym miasteczku,ktorymi IPN powinien sie zajac naprawde!

    0
    0
  3. 23 grudnia 2009  20:48   Nie sądź bo ciebie osądzą   Bolek

    Rozpoczynając jakąkolwiek rozmowę na temat lustracji przede wszystkim należy sobie uświadomić jeden fakt: wtedy to zupełnie inne zasady rządziły życiem publicznym i osobistym. Łatwo jest nam oceniać z perspektywy czasu to wszystko, skoro większość ludzi z IPN nie poznało atmosfery tamtych lat, reguł rządzących tamtym życiem. Twórcy ustawy lustracyyjnej z zadziwiającą łatwością przyjęli też tezę, że socjalizm i komunizm są równie złe jak faszyzm. Tymczasem są to poglądy społeczno-polityczne równoważne liberalizmowi (też piętnowany) czy "pozytywnemu nacjonalizmowi". W Parlamencie Europejskim działa nawet frakcja komunistów i nikt nie twierdzi, że to organizacja przestępcza. Nie ma nic niezgodnego z prawem w byciu socjalistą lub komunistą. Może więc nie chodzi o ideologię ale o fakt donoszenia? Jak więc podejdziemy do tego, że ta sama władza, która tak pietnuje donoszenie jednocześnie sama korzysta z niego (wszelkiej maści służby specjalne - ABW, UOP, CBA, CBŚ itp) a nawet promuje i rozwija tą metodę pozyskiwania informacji (tworzenie komórek analizujących donosy w Urzędach Skarbowych, "anonimowe telefony" w Policji i CBA)... Zadziwia mnie "radość" co niektórych chojnickich polityków na lustracyjne "rewelacje" tym bardziej, że większość z nich nie mieszkała w USA a w Chojnicach. Sam znam wielu, którzy nie figurowali w teczkach SB a zadowoleni byli ze współpracy ze służbą. Co gorsza, dzisiaj objawiają sie jako piewcy walki o demokrację, fałsz i obłuda nadal siedzą w nich, tylko dzisiaj podszyci są strachem. Paranoja lustracyjna rozklada państwo od wewnątrz, to jak rak, ktory toczy organizm, trzeba było jednym cięciem odciąć sie w 1989 r. od przeszłości, jak to zrobili Niemcy i Czesi, a my jeszcze ze 100 lat będziemy grzebać w zyciorysch innych, aby tylko nie w naszych. To sprawia nam dziką satysfakcję.

    0
    0
  4. 23 grudnia 2009  19:56   A to ciekawe. Ładne ...   anonim

    A to ciekawe. Ładne kryptonimy, są sygnatury akt, imiona i nazwisko się zgadzają. Hmm starosta o oskarżeniach IPN-u mówi ze są niepoważne. Jakie więc jest jego zachowanie, skoro nie chce poczekać na zakończenie tej sprawy i w zastepstwie sądu lustracyjnego sam w swojej sprawie feruje wyroki? Oj starosto, starosto - trochę kindersztuby by się przydało, tylko ....

    0
    0