Barwny jubileusz Nocy Poetów

Ewa Szykulska, Anna Chodakowska, Mirosław Baka, Jacek Kawalec - to zaledwie część gwiazd, które lśniły pełnym blaskiem na XX Chojnickiej Nocy Poetów. To zaiste piękny jubileusz, który 2 sierpnia zgromadził jak zawsze wierną i liczną widownię.

3 sierpnia 2014  06:16

Podziel się:  

Pierwsze chwile artystycznego uniesienia zabrzmiały jeszcze w blasku słońca. W tej scenerii, najpierw na chwilę na scenie "zameldował się" wrocławski Projekt Volodia. Zespół powrócił, ale wcześniej poznaliśmy werdykt XX Ogólnopolskiego Konkursu Jednego Wiersza.

Jurorzy oceniali, jak sami wspomnieli w nadmorskim kurorcie ponad 140 wierszy a nagrody otrzymali: I - Mariusz Więcek z Gdańska, II - Aleksandra Wrona z Tychowa, III - ex aequo Zbigniew Mysłowiecki z Warszawy i Wojciech Popik z Krynic. Ponadto przyznano wyróżnienia dla: Grzegorza Berny z Gdyni i Katarzyny Dybżyńskiej ze Świdnika.

Laureaci przedstawili nagrodzone wiersza a po chwili ustąpili miejsca gościom z Ukrainy, Wladlenowi Kowtunowi, Siergiejowi Kaliniczenko i ich przyjaciołom. To był pierwszy zagraniczny akcent w historii Nocy Poetów. Wspomniany projekt Volodia a wraz z nim Mirosław Baka powrócili tuż po Ukraińcach. Gdański aktor pięknie wspominał Włodzimierza Wysockiego, recytował fragmenty jego wierszy, kilkakrotnie zaśpiewał jego ballady a pozostałe utwory Wysockiego równie znakomicie interpretował lider projektu, Janusz Kasprowicz.

Po niedługiej chwili nastąpił kolejny niezwykle magiczny akcent tej nocy - fragmenty "Mszy wędrującego" Edwarda Stachury w brawurowym wykonaniu Anny Chodakowskiej. - Już po raz drugi prezentuję ten program w Chojnicach, wówczas w latach 80 - tych był to prawdziwy hit - wspominała aktorka. Akompaniował  jej wirtuoz gitary klasycznej Roman Ziemlański. Aż szkoda, że tym razem zakosztowaliśmy tylko fragmentów "Missa pagana".

Cóż dalej? Znowu nieco wspomnień za sprawą Dariusza Sicińskiego, który poprzednio był na II Nocy Poetów. - I nic się nie zmieniliśmy - tak skomentował ten upływ czasu sympatyczny śpiewający poeta. Przy własnym akompaniamencie przypomniał autorskie, pełne ciepłego optymizmu ballady. Tę noc zapamiętają poetki Jolanta Kowalska z Chojnic i Małgorzata Ostrowska z Brus, które otrzymały prestiżowe nagrody literackie. To był doniosły i specjalny moment tej nocy, ale to bynajmniej nie wszystko.

Ewa Szykulska od razu skradła serca widzów. Rozpoczęła od klasyki - Tuwima, potem sięgała m.in. po strofy Wisławy Szymborskiej i Marii Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej a także całkiem współczesnych autorów. Sympatię zaskarbiła sobie także krakowska wokalista Agnieszka Chrzanowska. Choćby za swą witalność, znakomity głos i interpretację. Ale nie tylko za to. Między piosenkami snuła dywagacje o relacjach damsko-męskich, trzymając oczywiście stronę swej płci. Ale gdy na scenie potrzebny był mężczyzna, potrafiła z wdziękiem wyłuskać z widowni śmiałka, który... zagrał szum morza! Tak się zdobywa widownię!

Zupełnie inny pomysł na swój pobyt na scenie miał Jacek Kawalec. Recital podzielił na dwie części. W pierwszej wziął się za bary z „Sonetami” Szekspira i to w oryginale, przy wtórze nowoczesnej rockowej aranżacji. A na deser zaserwował wyśmienite skecze Gołasa i Michnikowskiego z Kabaretu Starszych Panów. I w obu konwencjach sprawdził się pysznie, na dodatek akcentując to strojem. Zwłaszcza kurtka "ramoneska" z bufiastymi rękawami niczym z XVII - wiecznego kostiumu robiła wrażenie. - Mam nadzieję, że jesienią jeszcze wrócę do Chojnic z monodramem Jana Jakuba Należytego - deklarował aktor.

Gdy Kawalec schodził ze sceny było już dawno po północy. Ale to dla Lidii Jazgar z zespołem Galicja należały ostatnie chwile tej nocy. Dodajmy, magiczne tak jak twórczość artystki.

(ro)