Za wszelką cenę być lepszym

To bodaj główne przesłanie bajek Leszka Kołakowskiego, "Lailonia" które wczoraj (7 maja) wystawił szczeciński Teatr Kana. Spektakl był częścią projektu „Teatr Repertuarowy".

Fragment spektaklu w wykonaniu aktorów Teatru Kana.   |  fot. (ro)

Tym razem widzowie mieli do przełknięcia, choć żartobliwą, to jednak bardzo życiową, lecz wcale nie gorzką pigułkę. W każdej z tych filozoficznych powiastek, wyśmienicie przedstawionych przez aktorów powtarzało się jak echo stwierdzenie, że nie każdy może zostać ikoną popkultury czy postacią znaną z telewizyjnego ekranu. Ale to nie znaczy, że musimy być nieszczęśliwi. Mając świadomość swojej niedoskonałości, warto nieraz ją zaakceptować i cieszyć się drobiazgami.

Jak pisze Kołakowski, "Tu na ziemi nie ma sukcesu. Oczywiście są ludzie sławni. Jednak mimo wszystko bym utrzymywał, że wszyscy jesteśmy nieudacznikami. Czy mamy zatem zaakceptować życie jako nieuchronną porażkę? Czy oznacza to, iż nie warto podejmować próby zawalczenia o własne szczęście? Czy mamy w ogóle szansę na wygraną w szamotaninie z własnym losem? - Jeżeli że nie jestem i nie mam być doskonały, jeżeli nie wymagam od siebie zbyt wiele, cieszę się drobiazgami, jestem pogodzony z drobnymi grzeszkami i jeżeli zgoda na takie życie mnie nie unieszczęśliwia, to wszystkim jest lepiej". Te słowa autora to chyba najlepszy komentarz do genezy spektaklu "Lailonia", który mimo wszystko niósł wiele optymizmu i śmiechu.

(ro)

fotoreportarz.jpg