Wyjątkowy dom stworzony przez wyjątkowych ludzi

15 lat temu przy ul. Gdańskiej otwarto dom. Niby zwykły, kolejny w szeregu, nie rzucający się niczym szczególnym w oczy. W środku zamieszkała wyjątkowa rodzina – inna niż wszystkie pozostałe w mieście.

Dziś po 15 latach przyszedł czas na miłe wspomnienia.   |  fot. olo

W grudniu 2004 roku powstał przy ul. Gdańskiej Środowiskowy Dom Samopomocy. Wielu uczestników i pracowników, którzy byli dziś na 15-leciu otwarcia placówki, również wtedy po raz pierwszy przekraczało próg tego domu, wyjątkowego, który stworzyły wówczas Brygida Mechlin i Mariola Majewska z załogą.

Dziś wszyscy obecni mogli wspominać te wyjątkowe 15 lat – wszystkie chwile radości, wzruszeń, a także naukę, którą wyciągali z każdego przeżytego dnia. Był czas na wspomnienia, własne przeżycia – o swoim drugim domu, o przyjaźniach, radościach dnia codziennego opowiadali dziś głównie uczestnicy domu. Rada domu w imieniu wszystkich uczestników dziękowała aktualnym pracownikom i terapeutom za cierpliwość, naukę, pomocną dłoń, dobre słowo, każdy wspólny dzień. Były też podziękowania od rodzin uczestników.

Obecny kierownik Piotr Jachimowski też tym, którzy przez te kilkanaście lat wspierali w różny sposób funkcjonowanie placówki. Nie zabrakło prezentacji z wspomnieniami minionych lat, wspominano byłych pracowników, uczestników, a na wystawie można było obejrzeć  zdjęcia oraz prace wykonanych w dziewięciu pracowniach.

Tekst u fot. (olo)


Od autora:

Dla mnie osobiście był to wyjątkowy dzień i wyjątkowa uroczystość – nie kolejna, w której uczestniczyłem z racji swoich obowiązków służbowych. 15 lat ŚDS to również 10 lat mojej niesamowitej przygody – lekcji, którą dostałem od moich przyjaciół z drużyny piłkarskiej. Ze względu na wzruszenie nie dałem dziś rady powiedzieć wam tego osobiście. Ściśnięte gardło nie pozwoliło mi wyjąkać nawet zdania. Chłopaki, dziękuję wam – przeżyliśmy razem wspaniałe chwile. Jak wyliczył Stanisław zdobyliśmy kilkadziesiąt pucharów i medali, ale nie to było w tym wszystkim najważniejsze.

Najważniejsza była i jest nasza przyjaźń, niezapomniane zostają wasze wizyty w redakcji Gazety Pomorskiej, wasze ciągłe pytania o  treningi, telefony, życzenia, laurki, a w końcu wspólne wyjazdy na mecze, turnieje. Tego nigdy nie zapomnę. Byliśmy drużyną w dobrych chwilach i tych gorszych, uczyliśmy się wygrywać, ale też uczyliśmy się szacunku do rywala również po przegranych meczach. Byłem wzruszony, że dziś, mimo że już nie trenujemy i nie wyjeżdżamy na mecze, nadal z takim entuzjazmem to wspominaliście i mówiliście o tym tak pięknie. Medale i puchary pokryje kiedyś kurz, ale naszych wspomnień i radości nikt nam nie zabierze. Nigdy. One zostaną w nas na zawsze. Dzięki. Trener Olo.

  1. 6 grudnia 2019  16:29   Bravissimo   Niezastara

    Gratuluję i życzę sukcesów w dalszej pracy. I jeszcze jedno, wszystkie Panie na zdjęciu są w sukienkach ;) Pięknie Panie wyglądają;))

    9
    5