W Borach Tucholskich jest ok. 200 wilków

Wczoraj (27.04.) w Centrum Edukacji Przyrodniczej Parku Narodowego „Bory Tucholskie” w Chocińskim Młynie odbył się wykład pt. „Wilki w Borach Tucholskich. Skąd się wzięły i ile ich jest? Czy powinniśmy się wilków obawiać, czy cieszyć się z ich obecności.

Wykładowcą był dr Maciej Szewczyk z Uniwersytetu Gdańskiego.   |  fot. (je)

Spotkanie poprowadziła Magdalena Kochanowska z PN BT. Na wstępie przedstawiła licznie zebranej publiczności program jesiennych wykładów (o wilkach był ostatnim z sesji wiosennej) z cyklu „Czwartkowe spotkania z przyrodą” oraz wykładowcę dr Macieja Szewczyka. Pracuje on na Wydziale Biologii w Katedrze Ekologii i Zoologii Kręgowców Uniwersytetu Gdańskiego. Działa także w Stowarzyszeniu dla Natury „Wilk”.

Podczas swego bardzo interesującego wykładu zaprezentował nie tylko slajdy przedstawiające życie wilków, ale i zdjęcia i nagrania video z tzw. fotopułapek. Pochodziły one także z terenu Parku Narodowego „Bory Tucholskie”. W I części wykładu pt. „O wilku mowa” uczestnicy poznali ogólne informacje o wilkach; w jaki sposób je odróżnić od psów; jak poznać, że tropy np. na śniegu, są wilka, a nie psa; jak wygląda wilcza rodzina, czyli wataha; jak oznacza swój teren, który dla jednej watahy może dochodzić do nawet 400 km2, a średnio 250 km2.

Poznaliśmy historię watahy z PN BT, której „ojciec” miał tylko trzy sprawne nogi. Wg wykładowcy na terenie Borów Tucholskich jest ok. 40 watah, które mają ogółem ok. 200 wilków w różnym wieku. Teren ten jest już nimi nasycony i dlatego nie będzie ta populacja zwiększać się. Druga część była poświęcona badaniom genetycznym wilków i sposobom pobierania próbek. Pozwalają one stwierdzić bez potrzeby zakładania specjalnych obroży telemetrycznych, jakimi trasami wędrował dany osobnik.

Jedno z pytań do wykładowcy dotyczyło porady, jak się zachować, gdy spotkamy wilka. - Wilk nie ma najlepszego wzroku, nie rozpoznaje kilku kolorów. Czasem podejdzie z 50 m na 30 m, by lepiej rozpoznać, kogo spotkał. Jak się zorientuje, że to człowiek, to na pewno odejdzie w miejsce, gdzie może być niewidoczny. Czasem warto pokrzyczeć, by zorientował się z kim ma do czynienia – wyjaśnił dr Maciej Szewczyk.

Więcej w nagraniu video, które obejmuje całość wykładu, oraz w fotogalerii.

(je)