„To ważny dla mnie projekt fotograficzny”

Wczoraj w Centrum Edukacyjno-Wdrożeniowym o swoim projekcie fotograficznym, któremu poświecił dwa lata pracy - mówił chojnicki fotoreporter Olek Knitter, który po nowym roku będzie chciał prezentować zdjęcia w różnych miejscach.

Bohaterami zdjęć są mieszkańcy miast i miasteczek leżących wzdłuż DK22.   |  fot. Olek Knitter

- Projekt dokumentalny „Berlinka” ma pokazać różne aspekty życia, które toczy się każdego dnia przy drodze krajowej 22 od Berlina do Kaliningradu, tzn. Królewca, bo kilka miesięcy temu wprowadzono uchwałę (Komisja Standaryzacji nazw geograficznych poza Granicami Polski) zalecającą używania tylko polskiej wersji nazwy – mówił Knitter.

- Projekt miał rozpocząć się przy Bramie Brandenburskiej w Berlinie i zakończyć przy Bramie Brandenburskiej w Królewcu. Z powodu wybuchu wojny po wschodniej stronie realizację projektu zakończyłem na przejściu granicznym z Rosją – w Grzechotkach i mam nadzieję w przyszłości go dokończyć. To mój największy z dotychczasowych projektów - jeśli chodzi o czas pracy – w sumie do tej pory to już ponad dwa lata, gdy skupiam się na tym temacie – dodaje.

- Bohaterami zdjęć są mieszkańcy miast i miasteczek leżących wzdłuż DK22. Pierwsze zdjęcia w ramach projektu, który był możliwy m.in. dzięki Stypendium Marszałka Województwa Pomorskiego i Burmistrza Miasta Chojnice, powstały w październiku 2021 roku i od tego czasu do listopada włącznie 2023 roku wykonywałem je regularnie. W tym czasie wielokrotnie przejechałem cały odcinek „berlinki” od Kostrzyna do Grzechotek, a także niemiecką drogę od Berlina do granicy z Polską.

- Uważam, że to ostatni moment na sfotografowanie tej drogi w obecnym stanie, gdyż zmienia ona swój wygląd (remonty, modernizacje) oraz czasami także swój przebieg (powstają np. obwodnice miast). Już tylko ostatnie fragmenty drogi przypominają o jej historycznym początku w okolicach wschodniej granicy (odcinek Elbląg – Grzechotki, na wysokości Braniewa). Zdjęcia wykonywane były aparatem Fuji z jednym obiektywem 35 mm (ekwiwalent ok. 50 mm). Kilka zdjęć w projekcie pochodzi z archiwum – dodaje.

- Po pierwsze to droga, która ma niewątpliwie ciekawą historię, która po zagłębieniu się w nią wydaje się jeszcze bardziej interesująca. Według niektórych źródeł chęć budowy tej drogi była nawet zarzewiem wybuchu II wojny światowej.

- Po drugie trzeba szczerze przyznać, że ta droga jeszcze ma swój klimat. Bo to nie jest nowoczesna autostrada, ani droga ekspresowa (żeby być precyzyjnym jest na jednym odcinku drogą ekspresową od Elbląga do granicy z Rosją przez 50 km. Jest to droga przy której toczy się życie i to właśnie chciałem, co mam nadzieję mi się udało, właśnie pokazać. Bo to:

- A po trzecie dla nas chojniczan to była i nadal jest główna droga, mimo że już od 15 lat nie krajowa, ale nadal przecina miasto, łączy jego krańce głównymi ulicami Człuchowską, Sukienników i Gdańską. Przy tej drodze zawsze był największy ruch, tu powstał jeden z pierwszych w regionie fast foodów przy stacji jeszcze wtedy Aral.

- W końcu sporo przy tej drodze zawsze się działo i wpadłem na ten pomysł jadąc raz samochodem do Trójmiasta, przez Starogard Gdański i zauważając kolejne sceny warte sfotografowania zapaliła mi się lampka, na szczęście nie w samochodzie, że może warto zrobić tę berlinkę Pomorską, potem rozszerzyłem o kraj, a na końcu stanęło, że od Berlina do Królewca – dodał na zakończenie.

(oprac. red.) Fot. Olek Knitter