Szybka doraźna pomoc czy strategiczny plan?

Te dwa sposoby myślenia ścierały się podczas spotkania miejsko-gminnej grupy roboczej dotyczącej problemu Strugi Jarcewskiej. Najważniejsze, że obie strony już nie obrzucają się wzajemnie podejrzeniami kto winien.

Grażyna Wera - Malatyńska i Jacek Domozych podczas narady o strudze.   |  fot. (ro)

To już ustalono, teraz obie strony szukają rozwiązań. Teoretycznie jest ich mnóstwo, ale w praktyce oznaczają wydanie niebotycznych pieniędzy. Jeśli zrealizować zamysł kompleksowej pomocy, zaproponowanej przez Arkadiusza Wedera, to należałoby szukać dziesiątek, jeśli nie setek milionów złotych. Tymczasem pojawiła się też szansa na doraźne działanie i to praktycznie za darmo. - Do 16 grudnia Lokalna Grupa Działania Morynka czeka na wnioski z sektora publicznego, do wykorzystania jest ok. 900 tysięcy złotych, dofinansowanie unijne jest stuprocentowe - informowała podczas tej narady Grażyna Wera - Malatyńska. - Beneficjentem ma być człuchowski oddział Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych Województwa Pomorskiego.

Po długiej dyskusji sąsiedzi zgodzili się na to, by wykorzystać tę szansę. Ale też słowa wypowiedziane przez Wedera też nie dały urzędnikom spokoju. Jest bowiem sporo racji w tym, iż nie wystarczy np. wybagrować Strugi Jarcewskiej albo tylko Jeziora Wegner w Chojniczkach. - Dopiero kompleksowe zajęcie się zlewnią strugi da nam pożądany efekt - dowodził prezes Gminnego Zakładu Gospodarki Komunalnej.

- Trzeba więc zająć się ściekami, które spływają z terenów PKP a także z miejscowości gminnych położonych nieopodal. To stamtąd ropopochodne osady spływają do wody w Parku - 1000 lecia i dalej do strugi. Na samym biegu tej rzeki trzeba też zastosować kilka spiętrzeń, które poprawią natlenienie wody, trzeba też znaleźć rozwiązanie dotyczące zanieczyszczenia jeziora Wegner.

Zadań jest więc sporo, a do nich trzeba dodać kompleksowe uporządkowanie gospodarki ściekami w Chojnicach - łącznie z dalszą modernizacją oczyszczalni oraz konieczną wymianę sieci wodno - kanalizacyjnej w Charzykowach. To nie jest zadanie ani na rok ani na jedną kadencję samorządu, ale w najdłuższej drodze trzeba najpierw zrobić pierwszy krok. Po niedawnej naradzie coraz śmielej można sądzić, że ten pierwszy krok będzie rychło uczyniony.

(ro) 

  1. 29 października 2011  09:05   Szmąciciele   Zbychu

    ..a po co zapraszać tych oszołomów i tak zawsze są na NIE czy są zaproszeni czy tylko obserwują

    0
    0
  2. 29 października 2011  08:19   ... (1)   Mirosław

    Tradycyjnie nie zaproszono okolicznych stowarzyszeń ekologicznych, bo i po co? Lepiej nic im nie mówić i potem mieć protesty...

    0
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi