Sąd Pracy - widmo likwidacji

Czy pokrzywdzeni pracownicy będą musieli jeździć aż do Słupska lub Lęborka, by w sądzie upomnieć się o swoje prawa? Takie widmo wisi nad chojnickim wydziałem pracy w Sądzie Rejonowym Chojnicach

Likwidacja Sądu Pracy w Chojnicach nie wydaje się być uzasadniona.   |  fot. (ro)

Dokładna data nie została wyznaczona, jednakże to niebezpieczeństwo jest realne. stanowczo sprzeciwia się temu prezes sądu w Chojnicach, zdecydowany sprzeciw wyraziła też w poniedziałek Rada Miejska w Chojnicach. W tej sprawie zwrócił się do radnych Marek Nadolny, prezes Sądu Rejonowego w Chojnicach, w piśmie z 8 grudnia br.

 "W obecnej ocenie nie istnieje uzasadnienie likwidacji Sądu Pracy. W mojej ocenie istotnym argumentem przemawiającym za funkcjonowaniem Sądu Pracy przy Sądzie Rejonowym w Chojnicach w ramach dotychczasowej struktury  jest wielkość wpływu spraw. Analiza danych statystycznych z ostatnich lat pozwala prognozować dalszy wzrost wpływu" - czytamy  w piśmie. Dodajmy, że ministerstwo sprawiedliwości opiera się na danych statystycznych z 2009 roku i kieruje tę propozycję a raczej groźbę w stosunku do tych sądów, gdzie ilość rozpatrywanych spraw w Sądzie Pracy w danym roku nie przekracza 120. - To kryterium chojnicki sąd znacznie przekracza - informował radnych Robert Wajlonis, dyrektor generalny Urzędu Miejskiego w Chojnicach. Prezes Nadolny dużą uwagę w swym piśmie przykłada do sfery społecznej i socjalnej osób, które korzystają z usług Sądu Pracy. "W tutejszym regionie ma to istotne znaczenie z uwagi na fakt, iż jego mieszkańcy nie należą w większości do osób zamożnych. Każdy wydatek związany z wyjazdem na rozprawę ma dla nich znaczenie, stanowi istotną pozycję w comiesięcznych kosztach utrzymania. Mieszkańców regionu rzadko stać  na opłacenie fachowego pełnomocnika. Zwiększenie tym osobom odległości do sądu spowoduje w istocie pozbawienie ich konstytucyjnego prawa dostępu do sądu". I dalej inny, zbieżny wątek tej sprawy: "Konieczność dojazdu dla świadka do odległego sądu to konieczność zwolnienia się z pracy, co z kolei powoduje niechęć pracodawcy w stosunku  do takiego pracownika".

Drugie kryterium, które bierze pod uwagę Ministerstwo Sprawiedliwości planując likwidację Wydziałów Pracy, jest stopień etatyzacji tegoż wydziału. W chojnickim sądzie ten współczynnik to pół etatu dla sędziego orzekającego w Wydziale Pracy. Jednakże ten sam sędzia orzeka także w innych sprawach. Prezes Nadolny zwraca jednak uwagę na inne konsekwencje likwidacji tego wydziału - w odniesieniu do sędziów:  - Takie działania spowoduje konieczność pozyskania nowych pomieszczeń na sale rozpraw, pokoje dla sędziów, pomieszczenia na sekretariaty czy archiwa rozbudowanie administracji a to wygeneruje dodatkowe koszty . Jednocześnie zachodzić będzie potrzeba zatrudnienia nowych pracowników, przeszkolić nowych sędziów do orzekania w tej odmiennej dziedzinie. Przy czym żadne najlepsze nawet szkolenie nie zastąpi doświadczenia, jakim, legitymują się sędziowie orzekający od lat w placówkach, w których sądy pracy mają być likwidowane.

Dodajmy jeszcze odległość między sądami. W przypadku likwidacji Sądu Pracy w Chojnicach  i Człuchowie, odległość do najbliższego sądu pracy  zwiększy się o ok. 110 km. Przy stanie połączeń komunikacyjnych PKP i PKS, dodając zubożenie społeczeństwa, dostępność obywatela do sądu będzie iluzoryczna. Identyczne tezy pojawiły się w stanowisku Rady Miejskiej w Chojnicach, ponadto prezes sądu skierował prośbę do burmistrza Chojnic, by ten skierował ten protest do innych organów administracji władzy państwowej, posłów i komisji sejmowych.

(ro)

Aktualizacja 16.12.

W związku z niepokojącymi planami Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczącymi likwidacji Wydziałów Pracy przy Sądach Rejonowych w Chojnicach i Człuchowie poseł Piotr Stanke w dniu dzisiejszym złożył na ręce Marszałka Sejmu RP interpelację do Ministra Sprawiedliwości - Krzysztofa Kwiatkowskiego.

Szanowny Panie Ministrze!

Z informacji podnoszonych przez opinię publiczną wynika, że w Ministerstwie Sprawiedliwości planowana jest likwidacja niektórych wydziałów pracy działających przy sądach rejonowych. Resort zamierza zlikwidować m.in. Wydział Pracy Sądu Rejonowego w Chojnicach oraz Wydział Pracy Sądu Rejonowego w Człuchowie. Wydziały miałyby funkcjonować w ramach okręgu w Słupsku oraz Lęborku.

Jako poseł Ziemi Chojnickiej, znający lokalne uwarunkowania jestem głęboko zdziwiony i zaniepokojony tym projektem. Po pierwsze, patrząc chociażby na uwarunkowania geograficzne – takie rozwiązanie jest z pewnością wysoce nieracjonalne. Słupsk i Lębork położone są w tej samej, północno-zachodniej części województwa pomorskiego, w odległości ok. 50 km od siebie. Z południowej części województwa – czyli w tym przypadku z Chojnic czy Człuchowa, do obu miast odległość wynosi ponad 120 km. Patrząc na obszar geograficzny będący właściwością Sądu Okręgowego w Słupsku, co najmniej zdziwienie może budzić projekt umieszczenia obu wydziałów pracy w miejscowościach położonych tak blisko siebie i obu znajdujących się w jednym, określonym krańcu przedmiotowego obszaru. Stawia to mieszkańców subregionu południowego, w tym w szczególności mieszkańców powiatów chojnickiego i człuchowskiego w bardzo niedogodnej sytuacji, jako stron postępowań z zakresu prawa pracy.

Po drugie, biorąc pod uwagę siatkę połączeń komunikacyjnych na przedmiotowym obszarze, takie usytuowanie siedziby wydziałów pracy w sądach rejonowych jest bardzo niekorzystne dla sporej części mieszkańców. Nakładając problemy i uniedogodnienia o charakterze logistycznym i komunikacyjnym na uwarunkowania geograficzne powstaje pytanie o podstawy i motywy takiego rozwiązania zaproponowanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Słusznie argumentuje się, że takie działania naraziłyby mieszkańców powiatu chojnickiego, człuchowskiego i sporej części powiatu bytowskiego na dodatkowe koszty i utrudnienia.

Po trzecie, analizując dane statystyczne dotyczące spraw z zakresu prawa pracy w poszczególnych wydziałach pracy sądów rejonowych, ciężko zrozumieć projekt umieszczenia wydziału pracy w Lęborku kosztem południowej części okręgu. Dla przykładu: w roku 2009 r. w Lęborku rozpatrywano 145 spraw, podczas gdy w Chojnicach 364, a więc ponad dwa razy więcej. Tylko w bieżącym 2010 roku, w Sądzie Rejonowym w Chojnicach spraw tych było już ponad 400. Biorąc powyższe pod uwagę, a w szczególności trudności w dopatrzeniu się racjonalności w projekcie Ministerstwa Sprawiedliwości w kwestii planów nowego rozmieszczenia wydziałów pracy przy sądach rejonowych, kieruję do Pana Ministra następujące pytania: Czy plany pozostawienia wydziałów pracy tylko przy sądach rejonowych mających siedzibę w Słupsku i Lęborku dla całego przedmiotowego obszaru są oficjalnym stanowiskiem resortu w tej kwestii czy też podlegać będą w przyszłości jeszcze jakimś konsultacjom, np. ze środowiskiem sędziowskim?  Jakie kryteria legły u podstaw projektu rozmieszczenia wydziałów pracy w tym konkretnym, powyżej wskazanym przykładzie? Czym kierowało się Ministerstwo przy rozmieszczeniu ich siedzib w ten sposób? Jakie są szanse na uwzględnienie potrzeb mieszkańców powiatu chojnickiego, człuchowskiego i południowej części powiatu bytowskiego, aby jedna z siedzib wydziału pracy została umieszczona w południowej części okręgu zamiast obu, tylko i wyłącznie, w części północnej?

Z poważaniem - Piotr Stanke

  1. 20 stycznia 2011  20:57   Prowincja   lokalny patriota z CITY

    Jak widać nie tylko na przykładzie sądu Chojnice stały głeboką prowincją i stało się tak niestety z przyczyn leżących po stronie zakompleksionych samorządowców. Miejmy świadomośc ,że Chojnice z racji swojej wielkosci nigdy nie będą ośrodkiem administracyjnym ani akadmicki m.Zaniedbanie samorządu polega na tym iż nie zwrócilismy się twarzą do żadnych z miast Bydoszczy lub Gdańska.Wmawia się nam ,że możemy być ośrodkiem samostanowiącym wręcz konkurencyjnym, co jest bzdurą. Tworzymy na siłę " punkty" akademickie zamiast postarać się o dobre połączenia kolejowe i autobusowe z tymi miastami.Tak aby każdy mógł sprawnie i szybko dojechać do sądu, na dobrą uczelnię czy do pracy.Chojnice są świetnym miastem do odpoczynku weekendowego i warto otworzyć się na ościenne większe miasta tak aby przyciągnąć ich mieszkańców na weekend.Pomyślcie Państwo o Chojnicach z trochę innej perspektywy.

    0
    0
  2. 21 grudnia 2010  21:57   Poseł się obudził!   Jan

    Panie Pośle jest Pan potrzebny w Chojnicach bo w Warszawie nie wie Pan co się dzieje na dole.Wyręczają Pana radni miejscy tak nie powinno być.

    0
    0
  3. 21 grudnia 2010  21:21   99   99

    99 88 888

    0
    0
  4. 18 grudnia 2010  12:20   Ok ! (1)   Kazik

    Całe szczęście bo pracownicy z byle czym latają do sądu .Teraz się dwa razy zastanowia.Brawo Ministerstwo sprawiedliwości.

    0
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 18 grudnia 2010  15:57   szczescie bo okantowani ...   x

      szczescie bo okantowani pracownicy mają daleko miec do sądu?to jest chore, a czy to byle co -od tego jest właśnie sąd.

      0
      0
  5. 17 grudnia 2010  18:58   panie burmistrzu, nie po to ...   swojak

    panie burmistrzu, nie po to jestesmy w woj.pomorskim aby jeżdzic do zadupia jakim jest lebork i słupsk-niech pan o tym pamieta

    0
    0
  6. 16 grudnia 2010  20:14   http://piotrstanke.pl/?a=1   anonim

    Szybka reakcja, ciekawe czy Ministerstwo zmieni zdanie, bo te plany to glupota.

    0
    0
  7. 16 grudnia 2010  16:55   wesoły autobus (1)   ja

    No to poszkodowani pracownicy dołączą do "wesołego autobusu" bo tak mówi się o chorych jeżdżących do Słupska do lekarzy orzeczników -nieudaczników. Powodzenia

    0
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 26 grudnia 2010  21:14   "wesoły autobus"   Julia

      Brawo!!! Witamy "wesoły autobus". Teraz będzie jeszcze weselej, jak dojdzie do likwidacji Sądu Pracy w Człuchowie i Chojnicach.

      0
      0