Sabiniarz w zarządzie za Palucha. Radni powiatu przyjęli też budżet

Radni powiatu chojnickiego podjęli dziś trzy ważne decyzje. Uchwalili budżet, wytypowali nowego członka zarządu powiatu oraz odrzucili opcję wygaszenia mandatów dwójki radnych, którzy mieli wykorzystywać do własnej działalności mienie powiatu.

28 grudnia 2017  15:13

Podziel się:  

Andrzej Sabiniarz zastąpił dziś na stanowisku członka zarządu powiatu chojnickiego Mariusza Palucha, który kilka tygodni temu zrezygnował z tej funkcji ze względu na prowadzoną działalność gospodarczą. W głosowaniu tajnym za Sabiniarzem głosowało dziś 14. radnych, 3. było przeciw, a 2. wstrzymało się od głosu.

Sabiniarz podziękował za głosy i za zaufanie. – Zdaję sobie sprawę z nowych obowiązków, postaram się wypełniać je jak najlepiej – powiedział. Nadal pozostanie on też przewodniczącym komisji ochrony środowiska w radzie. Starosta Stanisław Skaja tłumacząc decyzję powoływania nowego członka zarządu powoływał się na statut, który mówi o pięcioosobowym składzie zarządu.

Radni przyjrzeli się też sprawie rzekomego naruszenia przez dwoje radnych zakazu prowadzeniu działalności gospodarczej na mieniu powiatu. Sprawa dotyczy Małgorzaty Kaczmarek i Tomasza Pajdaka, który są lekarzami i pracowali w chojnickim szpitalu. Wątpliwości budziła forma ich zatrudnienia w tej placówce. I dlatego opinie prawników wojewody oraz starostwa były i są różne. – Ta sytuacja jest skutkiem patologicznego zatrudniania lekarzy w szpitalach – mówiła radna Mirosława Dalecka.

Radnych opozycji m.in. również Marka Szmaglinskiego nie przekonał fakt, że lekarze ci nie dzierżawili od szpitala żadnych pomieszczeń, a jedynie pracowali nie na etacie, a na kontrakcie. – Trzeba odróżnić pracę w szpitalu od wykorzystania mienia szpitala czyli powiatu. Oboje wykonywali obowiązki na rzecz pacjentów. Nasze prawo będzie wkrótce tak wyglądać, że radnym zostanie tylko bezrobotny – mówił starosta Stanisław Skaja. Wicestarosta Marek Szczepański sugerował, że skoro nawet radni opozycji mają wątpliwości co do tej sytuacji, to niech tę sprawę rozstrzygnie sąd. I tak się stanie.

Radni uchwalili też budżet. Założone w projekcie dochody to 125,4 mln zł, a wydatki 143,4 mln zł. Deficyt wyniesie więc 18 mln zł i zostanie pokryty z kredytu bankowego. Warto dodać, że powiat skorzysta ze środków unijnych w wysokości aż 21 mln zł i – jak tłumaczyli członkowie zarządu ze starostą Skają na czele - właśnie na ich „wykorzystanie”, a więc wkłady własne przy inwestycjach jest potrzeba zaciągnięcia kredytu. 

Dochody bieżące powiatu to 102,8 mln zł, dochody majątkowe wyniosą 22,6 mln zł. Wydatki bieżące to 98 mln zł, majątkowe czyli głównie na inwestycje to 45 mln zł, a spłata kredytu wyniesie w 2018 roku 3,4 mln zł. Dług powiatu na koniec 2017 roku wyniesie 16,5 mln zł, co będzie stanowić 14 proc., a na koniec 2018 roku będzie to 31,8 mln zł, czyli 25 proc. planowanych dochodów. Spłata zaciągniętych kredytów planowana jest do 2030 roku.

Najwięcej powiat zainwestuje w oświatę oraz w remonty i budowę dróg oraz chodników i ścieżek. W projekcie ujęto m.in. 16,5 mln zł na budowę sali i pomieszczeń edukacyjnych przy ulicy Świętopełka w pobliżu II LO, 3,5 mln zł na termomodernizację dwóch szkół (Technikum nr 3 w Chojnicach oraz szkoła w Malachinie). W planach jest też projekt rozbudowy i budowy boiska przy ZSS w Chojnicach i projekt sali gimnastycznej przy szkole przy ulicy Angowickiej. 0,5 mln zł trafi do szpitala na rozbudowę SOR-u. Na poprawę gospodarki wodami opadowymi w starostwie chcą przeznaczyć 1,7 mln zł.

Z inwestycji drogowych w Chojnicach oraz gminie Chojnice największe to: przebudowa dróg na trasie Chojniczki - Charzykowy – droga wojewódzka 212, Racławki – droga wojewódzka 240 – Granowo, ulica Klonowa w Pawłowie, ulice Żwirki i Wigury oraz Wicka Rogali w Chojnicach. Przygotowane są też środki na podwyżki dla nauczycieli oraz  pracowników administracji i obsługi po 5 proc.  Mirosława Dalecka w pierwszym już zdaniu o przyszłorocznym budżecie zarzuciła zarządowi powiatu, że ten skroił budżet… wyborczy.

- Budżet został skrojony na miarę wyborów samorządowych. Widać, że zaplanowano wszystko właśnie na 2018 rok. Zarząd się obudził na koniec kadencji, a dobry gospodarz planuje racjonalnie na 4 lata kadencji, a nie na ostatni rok tak, żeby wyborcy głosowali za ekipą rządzącą, która przecież okryła się nie najlepszą sławą i chce to teraz nadrobić inwestycjami. Przez to, że budżet będzie bardzo trudny do zrealizowania i przez wielki deficyt, mimo że jestem za inwestycjami, nie widzę możliwości poparcia. Przyszła kadencja będzie miała za zadanie tylko spłatę kredytu – mówiła Mirosława Dalecka.

Starosta Stanisław Skaja odpierał zarzuty, mówiąc, że powiat stać na taki budżet i taki deficyt. - Trzeba wykorzystać dodatkowe pieniądze, które możemy zdobyć, bo ze swoich tego wszystkiego nie zrobimy, chyba, że za 10 czy 20 lat – mówił Skaja. A wicestarosta Marek Szczepański mówił do radnej Daleckiej: - Panią boli ambitny budżet zakładający duże inwestycje na oświatę, drogi i inne ważne przedsięwzięcia. Pani nie zagłosuje również za podwyżką dla nauczycieli i pracowników?

I zaapelował: - Spierajmy się o konkretne inwestycje w budżecie, o  konkretne zadania, a pani zaczęła swoją wypowiedź od tego, że budżet jest wyborczy. To nie są argumenty – mówił.  Budżet przy trzech głosach wstrzymujących opozycyjnych radnych został przyjęty.

Tekst i fot. (olo)