S. Pach: Wracam żeby dawać kibicom radość ...

Ze Sławomirem Pachem o powodach odejścia do Grudziądza, napiętej sytuacji z kibicami i planach związanych z Chojniczanką rozmawiał Aleksander Knitter.

Dziś (14.01.) Sławomir Pach zagrał w meczu kontrolnym Chojniczanki.   |  fot. (olo)

img_4850.jpg- Panie Sławku. Spotykamy się i rozmawiamy, bo pana transfer i powrót do Chojniczanki jest bardzo głośny i kontrowersyjny. Opuścił pan drużynę i przeszedł do bezpośredniego rywala w walce o awans. Czemu? Był pan liderem drużyny, noszony na rękach, a jednak zostawił pan zespół.

slawek.jpg- Ja już się śmieję, że na temat mojego odejścia i powrotu zrobił się taki szum, jak podczas przejścia Luisa Figo z Barcelony do Realu. Ale w futbolu to wszystko wygląda inaczej. Gdybym był anonimowym, średnim zawodnikiem, nikt by się nad tym nie rozwodził i o tym nie dyskutował. Jednak od miłości do nienawiści jest bardzo cienka linia. Dowiedziałem się, że są do mnie wielkie pretensje, że odszedłem. Powiedzmy sobie szczerze, zrobiłem to, bo jestem zawodowcem i posmakowałem wcześniej gry w Ekstraklasie i w I lidze i chciałem wrócić na ten poziom gry. Mam już swoje lata i w Grudziądzu widziałem większą możliwość gry w I lidze i dlatego odszedłem. Nie zrobiłem tego dla pieniędzy.

- Czyli pieniądze nie miały tu wpływu na pana decyzję?

- W Chojnicach chciano mnie zatrzymać wyższymi zarobkami, niż miałem w Olimpii. Prezesi chcieli mi dać podwyżkę, ale powiedziałem im uczciwie, że nie o to chodzi, że ja chcę grać na jak najwyższym poziomie. W Grudziądzu nie ma wielkich pieniędzy o wiele więcej piłkarze zarabiają w takiej Termalice, Pogoni Szczecin czy innych klubach w I lidze. W Olimpii chciałem się pokazać i przede wszystkim wrócić do I ligowej piłki. W myśli i zamierzeniach miała być to odskocznia do lepszego klubu.

- Ale gdy pan odchodził Chojniczanka była w podobnym miejscu, co Olimpia Grudziądz. Była to również czołówka II ligi. Dla przykładu Robert Sierant również opuścił nasz zespół, ale poszedł bezpośrednio do I ligi i to kibice zrozumieli. Teraz też wrócił i wszyscy cieszą się z jego powrotu. Pan odszedł do najgroźniejszego rywala!

- Ja to rozumiem, macie tutaj swoja historię i różne animozje między klubami. Ja jestem ze Śląska i też są u nas perypetie między różnymi zespołami, gdybym grał w Ruchu nigdy nie poszedłbym do Górnika czy GKS. Tutaj jednak nie są moje realia, przyszedłem na Pomorze grać, pracować, zarabiać. Prezes Klauzo też mnie często wtedy pytał, dlaczego odchodzę, że mnie nie rozumie, pytał, czego mi tu brakuje. Musicie mnie zrozumieć, ja chciałem grać w piłkę na jak najwyższym poziomie.

- Nie mógł pan odejść do Olimpii po sezonie bezpośrednio do I ligi?

- To nie jest takie proste, nie można sobie decydować, pójdę tam wtedy i wtedy, np. po sezonie. Jeśli gra się dobrze, jest się w formie, to zgłaszają się drużyny i trzeba podejmować decyzje. Może wiosną grałbym słabiej i wówczas nie byłoby już szans na zmianę klubu.

- Jednak cała ta otoczka odejścia była niejasna. Mam o to też często żal do działaczy Chojniczanki, że my dziennikarze nie możemy często dowiedzieć się o wielu rzeczach, wszystko jest robione w jakiś wielkich tajemnicach. Nie wiedzą tego też kibice i często rodzą się plotki, są jakieś niesprawdzone wiadomości. W klubie nie potrafią dać jasnego i czytelnego komunikatu. Podobnie było z pana odejściem, nikt nic nie wiedział, czy też nikt nie chciał nic powiedzieć. Pan nie pojawił się w styczniu na treningach, później dostarczył tylko zwolnienie lekarskie do końca stycznia i na początku lutego pojawił się w Grudziądzu. Może trzeba było razem z klubem dać jakąś oficjalną informację, że sorry, ale odchodzę.

olimpia.jpg

- Podjąłem decyzję, że odchodzę do Olimpii i byłoby to dziwne i kuriozalne, żebym w styczniu trenował z Chojniczanką, a później powiedział dziękuje, że mogłem potrenować, za przygotowanie, ale teraz wzmocnię lokalnego rywala. To wszystko nie było też takie proste z tym odejściem, bo inaczej interpretowaliśmy z klubem ten sam zapis w kontrakcie. Ja zrozumiałem, że mogę spokojnie odejść i tak później WD przyznał mi racje. Całe nieporozumienie wzięło się stąd, że ja źle sformowałem pismo do klubu, że chcę zmienić klub. Wówczas prezesi chcieli wykorzystać mój błąd i powiedzieli mi, że zrobią wszystko, abym ja tam nie odszedł. Też mógłbym mieć o to żal, bo ciągnęła się ta sprawa bardzo długo. Ja przez to straciłem pół rundy, wybiło mnie to z rytmu.

- Czyli jednak były tarcia przy odejściu, nie było tak różowo.

- No nie było, bo inaczej od stycznia rozpocząłbym treningi z Olimpią i przygotowywał się normalnie do rundy rewanżowej. Prezesi Chojniczanki powiedzieli mi jasno, że wykorzystają wszystkie środki, abym do Grudziądza nie poszedł. Ja powiedziałem tylko tyle, że rozumiem, bo to jest biznes. I uczciwie sobie powiedzmy, że na tym wszystkim ja straciłem najwięcej. Usiadłem sobie niedawno z trenerem Olimpii i porozmawialiśmy. Powiedział mi, że te całe przyjście do Grudziądza nie wyglądało tak, jak miało – najpierw problemy z odejściem z Chojniczanki, później kontuzja i dał mi do zrozumienia, że będą szukać piłkarzy na moją pozycję i może być tak, że nie zagram.

- Z perspektywy czasu żałuje pan, że zrobił ten krok i poszedł do Grudziądza?

- Gdybym przewidział, że najpierw będę musiał się sądzić, później złapię kontuzję i zagram tylko kilka meczów i po roku będę znów w tym samym klubie, to pewnie nie zdecydowałbym się na zmianę.

- Jak pan się czuł w swoim debiucie w Olimpii Grudziądz, gdy wybiegł pan na boisko przeciwko Chojniczance? Byłem na tym meczu i fani Chojniczanki głośno pana wtedy wygwizdali. Mieli też przygotowane transparenty, ale ostatecznie ich nie zawiesili. Teraz pod wszystkimi informacjami na temat pana powrotu fora internetowe aż się grzeją od ostrych komentarzy.

- Dochodzą do mnie te informacje, miałem troszkę wolnego czasu i poczytałem, co nieco. Z prezesami Chojniczanki po odejściu udało mi zachować normalny kontakt, dzwoniliśmy do siebie od czasu do czasu, nawet przyjechałem do Chojnic na jeden mecz. Gdyby było inaczej, to dziś bym w Chojniczance już nie grał. Jeśli chodzi o kibiców to pamiętam ten mecz i gwizdy, ale powiem uczciwie spodziewałem się gorszego. Można się tylko cieszyć, że mnie zapamiętali i byłem wyróżniającym się piłkarzem w Chojnicach, bo inaczej nikt nie zwróciłby na mnie uwagi, że odszedłem. Nie mam do nich o to pretensji, że gwizdali. Jak będą teraz się zachowywać nie mam pojęcia, jak zareagują na moje występy. Ja przyszedłem dla drużyny, dla rozwoju miasta i dla kibiców, których zapamiętałem z tamtego okresu, bo bez nich piłka nożna nie ma sensu. Poza tym w Chojnicach są jakieś perspektywy i to jest najważniejsze. Ja nikomu rodziny nie wymordowałem, pieniędzy nie ukradłem, nie zrobiłem pod górkę, tylko poszedłem swoją drogą.

na_meczu.jpg

- Ale kibice to również ważna część klubu. Tym bardziej chojniccy kibice, którzy utożsamiają się z Chojniczanką, jeżdżą za nią po całej Polsce, żyją tym klubem. Im też zależy na drużynie..

- Jeżeli im zależy na klubie, to powinni zrozumieć, że ja przyszedłem tu pomóc.  

- Czyli tylko dobrą grą będzie pan chciał przekonać fanów do siebie.

- Ja nie chcę tu przekonywać ich do siebie piękną mową, tylko dobrymi meczami. Wracam po to żeby dobrą grą dawać kibicom radość i powody do dumy ze swojego klubu i miasta

- Czyli nie chce pan przeprosić kibiców za tamtą sytuację z Olimpią?

- Tylko nie wiem, za co miałbym przeprosić. To jest moje życie. Ale jeśli kogoś to uraziło to przepraszam. Mam córeczkę, rodzinę, rodziców i oni się cieszą, gdy gram bardzo dobrze. Muszę patrzeć na swoja przyszłość, jestem tu 500 kilometrów od domu i można powiedzieć, że przyjechałem za chlebem. Ale gdybym nie widział szansy dla tego zespołu, jakim jest awans do I ligi, prawdopodobnie zostałbym wśród najbliższych. Byłbym w domu na Śląsku i grał gdzieś, w jakiej drużynie, ale nadal mam ambicję. Tylko awans do I ligi się dla mnie liczy.

- Ma pan kontrakt na 1,5 roku. Pana interesuje gra w I lidze. Załóżmy, że Chojniczanka nie awansuje i zostanie w II lidze. Czy za pół roku pan znów odejdzie do innego klubu?

- Ja nie mogę powiedzieć, co będzie za pół roku. Nie wiem.

- A jak wygląda nowy kontrakt. Klub się lepiej zabezpieczył?

- Teraz nie ma raczej opcji, żebym szybciej mógł odejść bez zgody klubu. W poprzednim kontrakcie miałem punkt, że w okienku zimowym mogę odejść.

- Jesteśmy po kilku treningach, jak atmosfera?

- Znam kilku piłkarzy Trojanowskiego, Parzego, Posmyka. Czuję się tu dobrze. Mamy naprawdę bardzo ciekawą drużynę

- Trener Kapica bardzo się ucieszył, gdy pana zobaczył. Czy to on chciał najbardziej pana znów w tej drużynie?

- Gdyby trener mnie nie chciał, to by mnie tutaj nie było. Pewnie sugerował zarządowi, abym wrócił. To miłe, że trener się cieszy, ale pewnie cieszy go to, że jestem zdrowy i w pełni sił przed rundą.

- Nie może się pan doczekać pierwszego meczu czy raczej się go pan obawia.

- Nie, nie obawiam się. Skupiam się na przygotowaniach.

- W Grudziądzu nie grał pan regularnie, wypadł pan z rytmu meczowego, jak będzie z przygotowaniem do sezonu i z formą. To chyba dobrze, że przerwa zimowa jest długa i jest czas, by trener odpowiednio mógł zaprogramować zawodników.

- Wypadłem z cyklu meczowego, ale trenowałem regularnie, grałem w rezerwach Olimpii. Z długiej przerwy się cieszę, bo zimą piłkarz przygotowuje się na cały rok. Trener Kapica duży nacisk kładzie na przygotowania i z tego się cieszę. Muszę mu zaufać. Wszystko powinno grać.

- Trener Kapica jest specyficznym szkoleniowcem. Jak się z nim współpracuje?

- Różnych miałem trenerów, jeden kład nacisk na to, inny na tamto, jeden był taki, drugi taki. Trener Kapica ma warsztat. Jest też charakterny, nie jest spokojny, jest wybuchowy i w ten sposób prowadzi drużynę. Trzeba się do tego dostosować. Za trenera Kapicy miałem dobrą rundę i jestem dobrej myśli. Oby zdrowie tylko dopisało.

- Runda będzie bardzo krótka. Nie ma miejsca na błędy.

- Zgadza się, musimy być skoncentrowani tylko na meczach, bo nie możemy sobie pozwolić na wpadkę. Nie można nikogo lekceważyć. Awans robi się z zespołami ze środka tabeli i z dołu. Te drużyny się murują i trudno wygrać. Z czołowymi, jeśli się nie uda wygrać, można remisować.

- Chojniczanka ma taki styl, że każdy mecz gra ofensywnie. Trener Kapica nie chce słyszeć o bronieniu się, tylko o narzucaniu swojego stylu.

- To dobrze, o wiele lepiej się gra i o wiele przyjemniej się męczy grając ofensywnie. Teraz w Chojniczance do ofensywy nie ma większych pretensji, nie ma takich problemów jak kiedyś z wykańczaniem akcji. Trzeba tylko uważać w spotkaniach z teoretycznie słabszymi rywalami.

- Nie zapomniał pan, jak się strzela rzuty wolne? To była pana i Chojniczanki silna broń. Po kilku wrzutkach czy trafieniach w poprzeczkę i dobitkach wpadały dla Chojniczanki gole.

- To jest moja silna strona, stopa przez te wszystkie lata treningów nie najgorzej się ułożyła. Bramki, co prawda żadnej nie strzeliłem w Chojniczance, ale cieszę się, że mogłem wtedy pomóc. Teraz mam nadzieje, że coś strzelę, ale najważniejsze są zwycięstwa drużyny

- Dziękuję za rozmowę


  1. 16 stycznia 2012  09:06   uczciwy i dobry ...   qwerty

    uczciwy i dobry wywiad,rzetelna odpowiedz,wie czego chce i po co przyszedł do naszego klubu, ze swojej nstrony zycze aby dołozyl sił i awansował do 1 ligi a wtedy nie bedzie musial zmieniac klubu,mysle ze bedą duzo większe wyzwania i perspektywy przed druzyną i moze to własnie Chojniczanka jemu i reszcie druzyny zapewni perspektywy i rozwój,Trzymam kciuki i wierze ze jak sie mocno chce to moznama najlepszym przykładem są siatkarze i Justyna, pozdrawiam i oby nowy sezon był jak najlepszy dla wszystkich-zarowno piłkarzy jak i kibicow

    0
    0
  2. 15 stycznia 2012  13:12   tak   kl;k

    inni za to piszą więcej i ciekaiwej o chojniczance...masz pojęcie

    0
    0
  3. 15 stycznia 2012  10:32   Problem małolatów jest to, ...   anonim

    Problem małolatów jest to, że gdzie trzeba odrzucić emocje i zaczać logiczne myslenie zaczyna sie pisanie głupich komentarzy, ale coż jaki dziś jest poziom edukacji kazdy wie i dlatego mnie nie dziwi taka ilośc polglowkow

    0
    0
  4. 15 stycznia 2012  08:19   mrówka na to nic rzekła, ...   anonim

    mrówka na to nic rzekła, głośno piardła i uciekła.

    0
    0
  5. 15 stycznia 2012  04:20   Przeżywacie to jak mrówka ...   kibol

    Przeżywacie to jak mrówka okres ,ludzie was wali po garach z II ligowego a w zasadzie III ligowego zawodnika robicie bohatera narodowego ,chłop gra w piłkę tam gdzie mu płacą i wszystko w temacie .

    0
    0
  6. 15 stycznia 2012  00:57   Potrzeba spokoju   baltic

    Uczciwa rozmowa, wszystko wyjaśniająca..., więc zostawmy spory i koncentrujmy się na przygotowaniach drużyny do rundy rewanżowej! Sławek dobrze, że wróciłeś - liczymy, iż poprowadzisz nasz MKS do awansu! Tylko dobra atmosfera wokół zespołu pozwoli zrealizować ten cel. Pozdrawiam

    0
    0
  7. 15 stycznia 2012  00:49   ble ble ble ble   nn

    pic na wodę fotomontaż...

    0
    0
  8. 14 stycznia 2012  23:24   Sławek szacunek!! Cieszymy ... (1)   kibic

    Sławek szacunek!! Cieszymy sie ,że jestes z nami!! Nie przejmuj sie tymi debilami co wypisują niżej głupoty!! Jestes inteligentny facet i super piłkarz!!Dzięki!!

    0
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
  9. 14 stycznia 2012  23:15   Widać, że niektórych   bob

    to nic nie jest w stanie przekonać a ten artykuł niestety nic nie pomoże. Chłop wszystko wyjaśnił to się zaczyna kopanina o co innego (korupcja) Ehh szkoda gadać ...

    0
    0
  10. 14 stycznia 2012  22:52   puste słowa (3)   szpila

    ten człowiek wiele mówi, szkoda że nie można mu wierzyć. dla Czasu Chojnic niedawno się wypowiedział, że nie przychodzi do Chojniczanki po to żeby podobać się kibicom. szkoda też, że Olo pominąłeś wątek korupcyjny :)

    0
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 15 stycznia 2012  12:27   Pusto to masz   anonim

      ewidentnie w głowie :) Facet szczerze wypowiedział się o tej sprawie no ale do twardogłowych z sektora C nic nie dociera

      0
      0
    • 15 stycznia 2012  10:30   do anonima z 2012-01-15 ...   anonim

      do anonima z 2012-01-15 10:00, a co ty buraku w zyciu osignąłeś poza oddawaniem gazu? i krytykowaniem innych Nic? jak każdy frustrat co na necie wie najlepiej, jesteś zalośny

      0
      0
    • 15 stycznia 2012  10:00   Olo to tzw bezpieczny pismak ...   anonim

      Olo to tzw bezpieczny pismak gdyby poruszyl ten temat to wkurw., by rozmowce I nie mialby wywiadu szczerego do bolu ;) pewnie jeszcze ktoś podawał mu pytania o co może pytać ...ach ta zetelnosc dziennikarska;))))

      0
      0
  11. 14 stycznia 2012  22:30   MKS   MKS

    Profesjonalne pytania Olka i profesjonalne odpowiedzi Sławka. Tak trzymać! Czuję, że będzie dobrze :).

    0
    0
  12. 14 stycznia 2012  22:18   Wszystko jasne i przejrzyste. ...   Kibic

    Wszystko jasne i przejrzyste. Ambitny chłopak więc niech się czuje jak w domu bo gdy atmosfera wokół niego będzie ok to i lepiej będzie mu się grało co będzie wpływać na jakość gry.

    0
    0
  13. 14 stycznia 2012  21:51   Wytłumaczył co i jak, teraz ...   stary

    Wytłumaczył co i jak, teraz gra dla nas i nie ma co rozstrząsać ciągle przeszlosci. Powodzenia

    0
    0
  14. 14 stycznia 2012  21:46   i oto macie. zakończcie już ...   kaszub

    i oto macie. zakończcie już te spory i waśnie.

    0
    0