Rezygnują z dywanika w Swornegaciach na rzecz porządnego remontu

Niektórzy uważają, że to ryzykowne posunięcie wójta Zbigniewa Szczepańskiego, bo lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Wójt liczy jednak, że wszystko pójdzie po jego myśli i marszałek województwa dotrzyma słowa.

31 marca 2017  15:33

Podziel się:  

Choć wójt Zbigniew Szczepański krzywi się na stwierdzenie, że teraz to Swornegacie są letnią stolicą gminy Chojnice, to bez wątpienia myśli o rozwoju tej miejscowości pod względem turystycznym. I nie tylko myśli, ale też działa. Jedną z pilniejszych potrzeb jest remont drogi wojewódzkiej 236 przebiegającej przez tę miejscowość.

– W tej kwestii lobbujemy już kilka lat. Jest szansa, by w tym roku odnowiono nawierzchnię i w samych Swornegaciach na długości około 1 km położono nowy dywanik asfaltowy na wysokość 4-5 centymetrów – mówi po spotkaniu z marszałkiem wójt gminy Chojnice Zbigniew Szczepański. Uzależnione jest to jednak też od oszczędności województwa podczas remontu drogi Ciecholewy – Babilon, który jest planowany na ten rok. Inwestycja ma kosztować ok. 4 mln zł, a jak uda się po przetargu zaoszczędzić, środki poszłyby na dywanik w Swornegaciach.

Wójt postanowił jednak zagrać jak typowy pokerzysta. - Obawiam się, że ceny poszły w górę i może nie być oszczędności, a może nawet zabraknąć na tę inwestycję.  Zaproponowałem więc marszałkowi, nie róbmy tej drogi w tym roku, a wykonajmy kompleksową dokumentację z gwarancją remontu w roku przyszłym – mówi wójt. Obawia się, że jeśli w tym roku na drogę zostałby położony dywanik, to przez kolejne 20 lat nic na tej drodze województwo już nie zrobi. I nie ma szans, by województwo zrobiło ścieżkę rowerową.

A wójt chce też uporządkować w Swornegaciach przebieg ścieżki rowerowej, bo niestety w samej miejscowości jej nie ma. Ma być ona bezpieczna, prowadzić przez wieś i „kozi mostek”. - Marszruta Kaszubska nie przebiega przez same Swornegacie. Ta wieś zasługuje na porządną drogę i zasługuje też właśnie na marszrutę - dodaje wójt. Żeby zwiększyć szansę porządnego remontu w „Sworach” wójt sięga też do kasy gminy i proponuje marszałkowi układ „fifty-fifty” przy tej inwestycji.

- Wiem, że podczas posiedzenia sejmiku województwa bardzo pozytywnie oceniono tę propozycję. Marszałek też przychylnie przystał na propozycję – cieszy się wójt. – Niektórzy mówią mi, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu, bo mamy szansę na nakładkę, a za rok może nie być tej inwestycji. Liczę jednak, że marszałek dotrzyma słowa i podpiszemy wspólne porozumienie w tej sprawie.

Wójt jednocześnie zakazał w tym roku handlu i usług na działce gminnej po prawej stronie przy wjeździe do Swornegaci przed mostem. W latach poprzednich można tam było chociażby wynająć kajak czy rower wodny. Usługi prowadziło kilka podmiotów, ale mieszkańcy, turyści i rada sołecka skarżyli się na zajęte ławki, na których suszyły się kapoki. Zwracano też uwagę na niebezpieczeństwo, bo tuż obok przebiega droga wojewódzka  i rozładowywanie kajaków czy tez maszerowanie z nimi przez ulicę do bezpiecznych nie należało.

Pilnować będą tego policjanci z rewiru w Charzykowach. – Przedstawiciele tych podmiotów mieli do mnie pretensje, że rzucam im kłody pod nogi i nie chcę rozwoju gospodarczego i atrakcji w Swornegaciach. Nieprawda. Proponujemy w zamian inne ciekawe lokalizacje, a tak naprawdę przez kilka lat korzystania z tego miejsca nikt nie zapłacił za miejsce ani złotówki – dodaje wójt.

Tekst i fot. (olo)