Radni będą pilnować grantów

Radni z komisji sportu i kultury w chojnickim ratuszu chcą osobiście sprawdzić, czy przydzielone stowarzyszeniom i klubom granty trafiły w dobre ręce. Dlatego chcą od czasu do czasu przejść się na trening drużyny sportowej czy zajęcia kulturalne.

Kontrowersje co do podziału będą co roku – mówi radny Andrzej Mielke, szef komisji kultury i sportu.   |  fot. m.n.

Niedawno ratusz ogłosił wyniki konkursu grantowego na kulturę (120 tys. zł) i sport (450 tys. zł). Pieniądze jednocześnie ucieszyły kluby i stowarzyszenia, ale również zmartwiły, bo z pewnością każdy liczył na więcej. - Nasze stowarzyszenia prężnie działają, więc mają większe potrzeby finansowe. W tym roku nie było tak źle, bo kwota była do podziału taka sama, ale wiadomo, że mogło być lepiej - poinformowałradny Andrzej Mielke.

I podczas dyskusji, co by tu zrobić, by za rok było więcej pieniędzy do podziału, zrodził się pomysł, by sprawdzić, jak funkcjonują kluby, zespoły kulturalne, stowarzyszenia, które w tym roku pieniądze otrzymały, bo może zdarzyć się tak, że w którymś szkolenie dzieci czy zajęcia to jest fikcja. - Tak już było kiedyś, że zabraliśmy dotację drużynie halowej – mówi Maria Błoniarz - Górna, która rzuciła pomysł skontrolowania zajęć. - Na papierze wszystko wygląda pięknie, ale możemy przypatrzeć się osobiście, czy granty trafiły w dobre ręce. Nie chcemy tylko obcinać pieniędzy tam, gdzie są nieprawidłowości, ale wpłynąć mobilizująco.

Pozostali członkowie komisji przyjęli ten pomysł pozytywnie. - Da nam to obraz rzeczywistości, jak wygląda to w chojnickich klubach – mówi radny Rafał Mielecki. Niech to podziała jako ostrzeżenie – dodaje radny Dariusz Szczepański.

Pomysł dobry, bo jeśli w którymś klubie czy zespole frekwencja jest mizerna, to należy obciąć dotację, która była na większą liczbę uczestników. Pieniądze można przeznaczyć tam, gdzie naprawdę ich potrzebują.

(olo)