Pszczoły zamieszkały na wieży kościoła

Te jakże pożyteczne owady, wraz z pasieką, wprowadzone zostały na jedną z wież kościoła gimnazjalnego w ramach programu „Miejskie Pszczoły”. Inicjatorem tej formy rozprzestrzeniania ich są członkowie Towarzystwa Pszczelniczego w Chojnicach.

Pszczela kraińska rodzina w swojej nowej pasiece.   |  fot. A. Zajkowska

Temat zmniejszającej się populacji pszczół nie jest nowy. Mówi się o nim od kilku lat. Dlatego na wagę złota, szczególnie teraz, w dobie zmieniającego się klimatu, który również nie polepsza sytuacji tych miododajnych owadów, należy dbać o każdą pszczela rodzinę. - Nikt z nas, mieszkańców Chojnic, czy terenów wiejskich, na pewno nie zwraca uwagi na to czy trzmieli, murarek, motyli czy innych owadów zapylających jest pod dostatkiem.

- Czy one giną czy co się z nimi dzieje. Dopiero kiedy ten problem dotknął pszczelarzy, którzy w pasiekach widzą efekt swojej gospodarki, zwrócili uwagę na coraz mniejszą populację, zaczęto bić na alarm - zauważa Robert Patela, sekretarz Towarzystwa Pszczelniczego. - Owady zapylające są tym elementem w łańcuchu pokarmowym bez którego nie będzie nasion. Bez nich nie będzie odtwarzania roślin. W następnej kolejce nie będzie ptaków, potem innych drapieżników. Coś złego stanie się z naszym środowiskiem. I tak naprawdę winą za to powinniśmy obarczać siebie - podkreśla.

Jerzy Jerzewski i Robert Patela z Towarzystwa Pszczelniczego w Chojnicach opowiadali o „Miejskich Pszczołach” oraz o tym, jak drobnymi czynnościami można ochronić ten gatunek przed wyginięciem.

Bartnik zwraca uwagę, że człowiek prowadzi dzisiaj bardzo zaborczą gospodarkę. - Uprawiamy co raz większe monokultury upraw, stosujemy pestycydy, eliminujemy wszelką roślinność dziką, która rośnie w zbożach. Jest to problemem, bo przez te działania owady zapylające nie mają źródła pożywienia. Brak pokarmu przekłada się na osłabienie i choroby pszczelich rodzin - wyjaśnia. Projekt „Miejskie Pszczoły” ma być jedną z wielu prowadzonych przez Towarzystwo form edukujących. Metodą, dzięki której ludzie bardziej zaczną zwracać uwagę na owady i ich pożyteczną pracę. Bartnicy są zdania, że tylko mówiąc o błędach, jakie popełniamy, również jako jednostki, jesteśmy w stanie ochronić pszczeli gatunek przed wyginięciem.

- Betonujemy, asfaltujemy całe miasta, wycinamy drzewa i inną roślinność, stosujemy na trawnikach środki ochrony roślin czy pestycydy, eliminujemy koniczynę, która jest jedną z najważniejszych roślin miododajnych, a znienawidzoną w trawnikach, niestety - mówi sekretarz Towarzystwa. - Możemy polepszyć los pszczół, np. wystawiając więcej kwitnących roślin na balkony, zostawiać na trawniku zakwiecony fragment z pożywieniem dla nich, zasiać specjalną mieszankę kwiatów - dopowiada.

Taka tabliczka informacyjna zawisła na wejściu prowadzącym na wieżę kościoła.

Póki co na wieży kościoła, zamieszkała tylko jedna, za to duża pszczela rodzina. Na wiosnę wprowadzi się tam druga. Gatunek ten jest bardzo spokojny, jeden z lepiej zaaklimatyzowanych w naszej strefie klimatycznej, czyli pszczoła kraińska. Pszczelarze cieszą się, że po tym jak przez dłuższy czas wydeptywali ścieżki w poszukiwani miejskiego lokum dla pszczół, i wszędzie odprawiano ich z kwitkiem, w końcu je znaleźli. Pomógł w tym wicestarosta Mariusz Paluch oraz ks. dziekan Jacek Dawidowski, który użyczył pomieszczenia. Starostwo powiatowe wsparło pszczelników także finansowo, wyłożyło środki na adaptację wieży.

Miód i pyłek pozyskany z miejskich roślin przekazywany będzie do uczelni wyższych, by studenci i pracujący tam naukowcy zbadali go. Okazuje się bowiem, że z tych dwóch produktów można się dowiedzieć m.in. jakie i czy w ogóle, jest zanieczyszczenie powietrza w obszarze, gdzie przebywały pszczoły.

Anna Zajkowska

  1. 31 stycznia 2020  22:58   Droga Pani Redaktor! Bartnik ...   anonim

    Droga Pani Redaktor! Bartnik a pszczelarz, to zupełnie dwie różne rzeczywistości. Proszę doczytać. Zaden z przedstawionych Panów nie jest bartnikiem, a jest pszczelarzem. Tak zredagowany artykuł tylko utrwala stereotypowe błędy. Warto pisząc o czymś, po prostu się z tematem zaznajomić. Powodzenia!

    0
    2
  2. 30 stycznia 2020  17:17   Teraz jeszcze ta czarna mafia ... (1)   anonim

    Teraz jeszcze ta czarna mafia miód będzie sprzedawać. Ekstra!

    3
    9
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
  3. 29 stycznia 2020  23:38   Nagłówek   anonim

    Gdyby pan Paluch wymyslil to za czasow parku wodnego to by pszczoły se poplywaly a tak beda musialy na msze latac

    3
    8
  4. 29 stycznia 2020  23:33   Głodna pszczoła   anonim

    Biedne te pszczoły byłyby bezpieczniejsze poza miastem. Może by zrobić dla nich łąke na chojniczance? W kościele jest piekna przestrzeń wystawiennicza było klimatycznie w noc muzem kto nie widział jego strata już nie zobaczy. Nasze władze miasta mają super pomysły wykazują się dużą kreatywnością. Może drogie parkingi pod starostwem dadzą rade utrzymać i dokarmiać pszoły.

    3
    9
  5. 29 stycznia 2020  09:23   Spece od bzykania   anonim

    Spece od bzykania

    7
    13
  6. 28 stycznia 2020  23:35   brawo   chojniczanka

    piękna inicjatywa

    18
    4
  7. 28 stycznia 2020  21:06   Brawo   Miłośnik przyrody.

    Brawo za dobre działanie dla środowiska. Oby więcej takich pomysłów.

    23
    4