Postawił na nogi służby ratownicze

Brak wyobraźni i lekkomyślność 53 - letniego mieszkańca Chojnic były powodem podjęcia wczoraj przez policję i straż pożarną intensywnych działań poszukiwawczo – ratowniczych.

Jezioro charzykowskie - ulubione miejsce wypoczynku wielu chojniczan.   |  fot. arch.red.

Sprawca zamieszania wypożyczył w Charzykowach rower wodny, a po zakończonym „rejsie” pozostawił go na plaży. Dryfujący na jeziorze sprzęt bez osób na pokładzie około godz. 18.00 zauważyli ratownicy WOPR. Podejrzewano, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Około godz. 18.20 z dyżurnym chojnickiej komendy skontaktował się telefonicznie pracownik wypożyczalni sprzętu pływającego z Charzyków. Mężczyzna poinformował, że ratownicy WOPR zauważyli dryfujący na jeziorze rower wodny bez osób na pokładzie. Skierowani na miejsce policjanci ustalili, że rower został wypożyczony około godz.13.10 53 - letniemu mieszkańcowi Chojnic. Świadkowie widzieli, jak mężczyzna wraz z małym chłopcem pływał rowerem w pobliżu przystani jachtowej.

W związku z podejrzeniem zaistnienia nieszczęśliwego wypadku zostały podjęte intensywne działania poszukiwawczo - ratunkowe. W stan gotowości postawiono 10 policjantów oraz 30 funkcjonariuszy państwowej i ochotniczej straży pożarnej, którzy dysponowali dwiema łodziami ratunkowymi. W trakcie prowadzonych działań policjanci dotarli do kobiety, która między godz. 14.00 a 15.00 w pobliżu swojej posesji w Charzykowach widziała mężczyznę wraz z chłopcem ubranych w kapoki. Pojawił się trop, że 53 - latek mógł wrócić wraz z dzieckiem do swojego miejsca zamieszkania. Kiedy policjanci zapukali do domu poszukiwanego chojniczanina, nikt nie otworzył im drzwi. Przy pomocy sprzętu straży pożarnej policjanci weszli przez otwarte okno do znajdującego się na pierwszym piętrze mieszkania. Wewnątrz zastali 53 - latka. Od mężczyzny wyczuwalna była silna woń alkoholu. Po zbadaniu jego stanu trzeźwości okazało się, że miał we krwi ponad 3 promile alkoholu. W rozmowie z funkcjonariuszami mężczyzna przyznał, że wypożyczył rower wodny i pływał nim wraz z synem swoich znajomych po Jeziorze Charzykowskim. Następnie, jak stwierdził, nie odprowadził sprzętu do wypożyczalni, ale pozostawił go przy plaży i taksówką wraz z dzieckiem wrócił do Chojnic.

KPP

  1. 5 sierpnia 2010  17:43   Jestem ciekaw kto poniesie ...   anonim

    Jestem ciekaw kto poniesie koszty tej całej akcji ratowniczej?

    0
    0
  2. 5 sierpnia 2010  17:37   Bylem swiadkiem ...   anonim

    Bylem swiadkiem "akcji" strazy pozarnej w Chojniczkach i tez sie im zaczela instalacja elektryczna palic w motorowce.Juz chcialem dzwonic po straz pozarna.A co do opisanego zdarzenia to niezly glupol ten 53-letni gostek

    0
    0
  3. 5 sierpnia 2010  16:17   Jak zawsze silni zwarci ...   anonim

    Jak zawsze silni zwarci gotowi, kiedy ta prowizorka się nareszcie skończy? Dotyczy to calego kraju.

    0
    0
  4. 5 sierpnia 2010  15:45   Przez dobra godzinę straż ...   anonim

    Przez dobra godzinę straż pożarna miała problemy z akumulatorem w motorówce. Gdyby naprawdę coś się stało to wówczas mogłoby dojść do prawdziwej tragedii.

    0
    0
  5. 5 sierpnia 2010  13:54   Jak niesprawne skoro szukali ...   anonim

    Jak niesprawne skoro szukali na jeziorze?

    0
    0
  6. 5 sierpnia 2010  13:04   "30 funkcjonariuszy ...   anonim

    "30 funkcjonariuszy państwowej i ochotniczej straży pożarnej, którzy dysponowali dwiema łodziami ratunkowymi" zapomnieli dodać, że łodzie straży pożarnej były niesprawne.

    0
    0