Policji przydałby się... koń? „W Silnie od dawna ich nie widziałem” – mówi radny

Są wakacje, dzieci i niektórzy dorośli mają więcej czasu. Radni z gminy Chojnice skarżą się, że nie wszyscy zachowują się tak, jak należy.

Wójt Zbigniew Szczepański prosi policjantów, by nie podawali, kto zgłasza interwencje, bo jego zdaniem to powoduje, że osoby publiczne nie chcą… stracić głosów w wyborach.   |  fot. (olo)

- W Kłodawie mamy problem z boiskiem jaskółeczką. Jest ono niszczone przez młodych ludzi spoza Kłodawy. Apeluję do policji, żeby miała to miejsce na uwadze, bo sami nie mamy możliwości pilnowania boiska. Czy jest szansa w tym miejscu na monitoring, jak w innych miejscach? Wiem, że możemy wydać te pieniądze inaczej, ale boimy się, że będzie to boisko sukcesywnie niszczone – mówi sołtys Kłodawy Robert Piesik.

Okazuje się, że nie tylko on prosi służby o porządek. – W Silnie powstały nowe urządzenia na placu zabaw. Pojechałem je zobaczyć i wieczorem w tym miejscu było wielu pijaczków przy stole. Dzieci się tam bawiły, obserwowały to i słuchały, jak oni bluźnią. Nie widzę od dawna policji w Silnie, żeby przyjeżdżała i patrolowała. Jeśli to są oszczędności, to mam propozycję, kupić im konia, będzie taniej – mówi radny z Silna Stefan Gruźliński.

Jak dodaje, temat poruszył, bo jedna z mieszkanek zwróciła mu uwagę, że jest nie radnym, a bezradnym, bo nic z tym i tak nie jest w stanie zrobić. – Jak zgłoszę na policję, to nie szukają winowajców tylko tych, co zgłaszają – mówi Gruźliński. – Nie mam pretensji, że blisko jest sklep, bo kupujący mogą przecież iść wypić do baru piwnego obok, a nie z winem idą na plac zabaw.

 Do tych uwag odniósł się wójt Zbigniew Szczepański. – Na terenie gminy Chojnice mamy około 40 boisk piłkarskich. Policja nie ma możliwości ich pilnowania. Potrzebna jest większa solidarności społeczna. Wiem, że niektóre boiska są na uboczu i wtedy jest trudniej – mówi wójt Szczepański.  Zdaniem wójta, niestety, widok mężczyzn okupujących np. sklepiki w małych wsiach jest powszechny. I apeluje do policjantów, żeby … podczas interwencji nie mówili, kto zgłasza problem.

- Niektóre osoby publiczne nie chcą informować o tych sytuacjach np. policjantów, bo boją się, że… stracą głosy w wyborach. Nie chcą bowiem telefonicznymi donosami podcinać sobie gałęzi na której siedzą, bo jako radni czy sołtysi są reprezentantami tych mieszkańców. Często jak policjanci interweniują, to mówią, że sołtys, wójt czy radny dzwonili i musimy podjąć interwencję. Proszę, by policja robiła to bardziej dyplomatycznie – mówi wójt Zbigniew Szczepański.

 Z drugiej strony trzeba pamiętać, że taki zgłaszający może dostać dodatkowe głosy od osób, którym osoby pijące przeszkadzają…

Tekst i fot. (olo)

  1. 16 lipca 2017  21:34   Ale naszej policji trzeba ...   Zainteresowana.

    Ale naszej policji trzeba podać wszystko na tacy, bo oni nie będą się fatygować bez potrzeby!l

    0
    0
  2. 7 lipca 2017  06:05   Koń   anonim

    A jeszcze by było taniej kupić konia na biegunach.

    4
    0