Pikieta przeciwko imigracji

W przyszłym roku wchodzi w życie pakt migracyjny, do Polski przyjmowane są setki imigrantów na wizy pracownicze. Czym kończy się masowa imigracja? O tym i o innych zagrożeniach mówili organizatorzy pikiety na chojnickim rynku.

Polska coraz bardziej zaczyna odczuwać negatywne skutki imigracji. Coraz częściej dochodzi do przestępstw z udziałem imigrantów, w tym tych najcięższych – o tym i o innych problemach mówiono podczas pikiety na rynku.   |  fot. Fb. S. Butza

Pikieta „Stop Imigracji” odbyła się w sobotę 13 września na rynku. Zorganizowana została  przez chojnicki Klub Konfederacji Głos na niej zabrał m.in. Wojciech Rozenkiewicz członek Ruch Narodowy powiatu chojnickiego, a także Sławomir Butza, mieszkaniec gminy Chojnice. Mówiono O braku skutecznej kontroli i rosnącym napływie nielegalnych imigrantów, które budzą obawy – nie tylko o bezpieczeństwo dnia dzisiejszego, ale też o przyszłość naszego narodu.

Podano kilka przykładów dramatycznych historii, które jeszcze niedawno wydawały się niemożliwe w Polsce m.in. o pobiciach w tym ze skutkiem śmiertelnym, napadach, kradzieżach itp. Zwrócono uwagę, iż nie są to wielkie sprawy dla statystyk, ale są to codzienne sytuacje, które sprawiają, że zwykły Polak zaczyna bać się wejść do sklepu, zaczyna bać się o własne dzieci, które wracają same ze szkoły. Nawiązano także do przybyszów ze Wschodu i o tym mogą , że mogą „odpowiedzieć ogniem” na antyukraińską retorykę w Polsce. Jakby tego było mało, w Sejmie została przegłosowana ustawa o dodatkowym wspomaganiu Ukrainy poprzez świadczenia socjalne dla osób, które nie odprowadzają w Polsce żadnych składek i o przywilejach medycznych dla nich.  

Czy to jest sprawiedliwość Czy o taką Polskę walczyli nasi przodkowie – zadano pytanie. A kiedy ktoś odważy się mówić głośno o tych problemach – natychmiast staje się wrogiem publicznym. Prawicowi politycy, dziennikarze, społecznicy – są wyzywani od „szurów”, od „histeryków”, od „oszołomów”. Zwykli obywatele, którzy patrolują granicę, są nazywani „chuliganami”. Ludzie, którzy stoją na straży bezpieczeństwa – są wyszydzani i szkalowani. Czy naprawdę w Polsce doszło do tego, że miłość do Ojczyzny i troska o bezpieczeństwo to powód do nienawiści.

Na koniec pikiety wystosowano apel, w którym czytamy: „ Drodzy Rodacy, to nie są pojedyncze przypadki. To nie są wyjątki. To sygnały ostrzegawcze. To realne zagrożenia dla bezpieczeństwa polskich rodzin. Polacy mają prawo czuć się bezpiecznie we własnym kraju. To nie jest nienawiść – to troska. Troska o nasze dzieci. Troska o nasze żony, mężów, rodziców. Troska o Polskę. Czy możemy pozwolić, by takie zdarzenia stały się normą? Nie! Polska musi być bezpieczna. Polska musi być chroniona. Dlatego wzywamy do działania, które mają zapewnić rodakom bezpieczeństwo".

Oprac. (red) na podstawie Fb. S. Butzy