- Ciężko mi wyjechać z Chojnic. Świetnie się tutaj czuję. Dawałem z siebie wszystko i jest mi przykro, że w ostatnim czasie byłem potraktowany jak piąte koło u wozu – mówi portalowi chojnice.com Krystian Pieczara.
31 sierpnia 2012 20:48Odejście Krystiana Pieczary zdziwiło chyba wszystkich kibiców Chojniczanki. Jednak jak mówi sam piłkarz, czuł się ostatnio w drużynie, z niewiadomych przyczyn, jak piąte koło u wozu. Początek sezonu jednak tego nie zapowiadał, Krystian Pieczara krótko był nawet kapitanem drużyny.
- To było dla mnie wspaniałe przeżycie, że mogłem zostać kapitanem Chojniczanki. Decyzja o rozstaniu była więc dla mnie bardzo trudna. Chciałem zostać, rozmawiałem o mojej sytuacji z prezesem i z trenerem i obaj mówili, że wszystko jest w porządku. Na boisku jednak swojej szansy nie dostałem – mówi Krystian Pieczara.
W przerwie letniej Krystian Pieczara, jako najskuteczniejszy zawodnik Chojniczanki miał oferty z innych klubów. Chciał spróbować swoich sił w wyższej lidze. Chojniczanka postawiła jednak zaporowe warunki i mimo że były oferty, to oczekiwań klubu nikt nie był w stanie spełnić. Pieczara wrócił więc w trakcie przygotowań do zespołu.
- Wróciłem również dlatego, że wszystko zaczęło bardzo dobrze wyglądać i fajnie to funkcjonowało – mówi zawodnik. - Zagrałem w meczach pucharowych i wszystko było naprawdę świetnie. Może nie zagrałem oszałamiająco dobrze, ale każdy z nas walczył, na ile w tamtym momencie mógł.
Tuż przed pierwszym ligowym meczem do Chojniczanki przyszła prośba z Górnika Zabrze, który chciał naszego snajpera zaprosić na testy. Klub jednak zawodnikowi tej informacji nie przekazał, a uzyskał on ją nieoficjalnie z innego źródła. Gdy zapytał w klubie czy to prawda, to usłyszał odpowiedź, że takie zaproszenie rzeczywiście przyszło, jednak jest on potrzebny drużynie w pierwszym meczu w Sosnowcu.
- Pomyślałem wtedy, że OK. Klub miał rację, bo testy zbiegły się z meczem ligowym, a ja chciałem pomóc Chojniczance – mówi Pieczara. Zawodnik pojechał więc z drużyną do Sosnowca i zagrał … 6 minut. A kto wie, czy na trybunach nie siedział wówczas wysłannik z oddalonego ledwie o 30 kilometrów Zabrza. Już wtedy pewnie dało mu to do myślenia.
- Mam taki charakter, że wolę iść porozmawiać, wyjaśnić – zdradza Pieczara. - Prezes i trener zapewniali mnie jednak, że wszystko jest w porządku. Robiłem więc dalej swoje, ćwiczyłem i chciałem udowodnić, że należy mi się miejsce w składzie. Nie było mi łatwo, bo trener zmienił mi pozycję i chciałem jak najszybciej się jej nauczyć i pomóc drużynie – opowiada zawodnik.
Piłkarz dawał więc z siebie wszystko, często „lądował” w polu karnym by wesprzeć poczynania defensywy. Jednak grał coraz mniej. Do końca chce być jednak lojalny i nie chce głośno mówić o swoich przemyśleniach odnośnie swojej niejasnej sytuacji w drużynie. Jednak bardzo łatwo zauważyć, że jego sytuacja skomplikowała się, gdy do zespołu dołączył w ostatnim momencie Tomasz Mikołajczak, którego menadżerem jest dyrektor klubu Maciej Chrzanowski. To Mikołajczak, obecnie bez formy i mało waleczny, dostawał szanse i wchodził na boisko. Tajemnicą poliszynela jest więc fakt, dlaczego nie był to np. Pieczara.
W meczu z Górnikiem Pieczara nie wszedł wcale, a czarę goryczy przelało sprowadzenie do klubu Dawida Retlewskiego z Miedzi Legnica. Informacja, że został on sprowadzony w miejsce Pieczary jest więc co najmniej wątpliwa, bowiem Pieczara zdecydował się odejść później.
- Gdy dowiedziałem się, że Dawid Retlewski ma przyjechać i grać w Chojniczance zdecydowałem, że, niestety, muszę odejść. Ta informacja mnie przybiła i byłem bardzo zirytowany, bo dawałem z siebie wszystko na treningach i w meczach, a już wiedziałem, że po przyjściu kolejnego ofensywnego zawodnika na moją pozycję, szansy już wcale nie dostanę. Kredyt zaufania dostali więc zawodnicy nowi, a nie np. ja – mówi Krystian Pieczara.
Obecnie zawodnik szuka klubu, ale nadal jest w Chojnicach, bo mówi, że zżył się z tym miastem i z kibicami. Zawodnik miał kilka telefonów z II ligi, pojedyncze z I ligi. Czy trafi na drugoligowe boiska? Może być z tym ciężko, bowiem będzie musiał wówczas zapłacić … Chojniczance.
- Mam nadzieję, że chłopacy wygrają w sobotę w Katowicach. Należy się to kibicom Chojniczanki, którym dziękuję za te wszystkie dobre chwile. Nie wiem jeszcze, kiedy wyjadę z Chojnic. Ciężko mi na samą myśl o tym …. - dodaje zawodnik.
(olo)
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
Co to za patologia, żeby Dyrektor sportowy był menedżerem zawodnika???
KRYSTEK CIEKAWE GDZIE PÓJDZIESZ GRAĆ , TAKI Z CIBIE GRAJCOR UKRYTY TALENT POLSKIEJ PIŁKI , KLUBY BUNDESLIGI BIJĄ SIĘ O CIEBIE DO BOJU DO BOJU KRYSTEK
Jestem zdania że dla oczyszczenia atmosfery klub powinien podziękować za współpracę Panu Chrzanowskiemu.
Z Chojniczanki zrobił się komediowy klub z komediantami w roli działaczy.
komediowy to on już był wcześniej. teraz ten stan się jeszcze pogłębił. to już nie jest komedia - to jest parodia jakaś. tak jest jak amatorzy dostaną zabawkę do ręki w postaci klubu piłkarskiego i pieniądze sponsorów.
Jestes dobry, na pewno znajdziesz sobie miejsce w futbolu. Szkoda tylko, ze nie w Chojniczance! Kibice w Chojńicach nie zapomną o Tobie! P.s. Jak można wstawiać Mikolajczyka w obecnej formie?
Jak ktoś ma większą charyzmę od całego zarządu klubu, to w jego interesie będzie pozbyć się takiego człowieka, proste i logiczne chyba to jest, co tu więcej tłumaczyć, zarząd pewnie jak zawsze powie że ten portal wymierzony jest w klub, większej głupoty powiedzieć nie można, a portalowi dziękuje za teksty bo są obiektywne i dzięki temu wiem co się w klubie dzieje.
A prezesi siedzą i sreberka zawijają
Czara goryczy się przelała. Krystianowi dziękujemy i życzymy, aby w dalszej karierze nie natrafił na takich ludzi jakich my mamy w Chojniczance. Popieram wszystko to co napisał przedmowca.
Krystian Pieczara to wyjątkowy zawodnik.Człowiek,który wiedział,że wiecznie nie będzie grał w piłkę i dlatego równolegle podjął ambitne studia.Poza tym zrównoważony,inteligentny i potrafiący grać w piłkę zawodnik.Rzadko kiedy mieliśmy do czynienia w Chojnicach z zawodnikiem tak poukładanym.U nas pokazał się z jak najlepszej strony i nie ma się co dziwić,że kibice nie potrafią zrozumieć,jak można było go tak potraktować,tym bardziej,że widać było i co potwierdza,że chciał na dłuższy czas związać się z Chojnicami i kibicami.Za to wszystko prawdziwi chojniccy kibice KRYSTIAN Ci dziękują!Nas kibiców wspominaj dobrze,tak jak i my Ciebie zapamiętamy.Życzymy Ci,żebyś trafił na mądrzejszych ludzi,którzy potrafią docenić Twoją osobowość i zdolności piłkarskie!POWODZENIA!
To se Chojna konia trojańskiego sprowadziła w osobie Chrzanowskiego, będziemy jeszcze tęsknić za byłym dyrektorem. Dzięki Krystian i powodzenia w noym klubie.
dziękujemy za grę w Chojniczance i powodzenia
Krystian trochę pokory. Nie denerwuj się niepotrzebnie.łatem byłeś na testach w dwóch klubach no i niestety jakoś nie załapałeś się.Będziesz dobry to na pewno będziesz w wyjściowej jedenastce. W meczu z ROW-em brakło Tobie przedewszystkim szybkości.Tak orzekło sporo osób z sektora B.
ale błysnąłeś. zobaczymy co ta nowa łamaga pokaże.
Brawo,tak jechaliście na Frąckowiaka to teraz macie lepszego gagatka! Krystian powodzenia!
skoro rozwiązał kontrakt to jak miałby zapłacić Chojniczance? Chyba, że w kontrakcie stało coś, że nie odejdzie do konkurencji z ligi w trakcie sezonu czy coś takiego a jeśli tak to oni sobie normalnie jaja robią z ludzi. co to k....a ich niewolnik?
dziekujemy
Rozwalą ten klub do reszty, wam kury szczać prowadzać a nie za football sie brać!
Już dawno mowiłem, że klubem rządzą dyletanci nie mający najmniejszego pojecia o pilce noznej!!!
Je... działacze! Trzymaj się Krystian, byłeś najlepszym zawodnikiem! mam nadzieję, że w innej drużynie strzelisz nam gola i pokażesz tym bucom gdzie ich miejsce! Nie wierzę, że to piszę, ale taka prawda. DObry zawodnik!