Pasieki sąsiada są za blisko granicy nieruchomości

Do wójta gminy Chojnice Zbigniewa Szczepańskiego trafiła skarga od mieszkańca, który ma dość ukąszeń pszczół z pasiek ustawionych obok jego domu i podwórka. Dzieli ich tylko ogrodzenie z siatki.

Nie ma przepisu o minimalnej odległości pasiek od granicy z innymi nieruchomościami – poinformował wójt Zbigniew Szczepański.   |  fot. (je)

Sąsiad pszczelarza ma małe dzieci, które nie raz już zaatakowały pszczoły latające nad ich podwórkiem na wysokości ok. 1 m. Jego żonę w minionym tygodniu pszczoły ukąsiły 7 razy, on był 2 razy. Ule stoją blisko domu pszczelarza, więc pszczoły „startują” w teren w stronę zabudowań sąsiada. Zdesperowany tą sytuacją przyszedł do wójta prosić o pomoc i poradę.

- Skontaktowałem się w tej sprawie z prezesem związku chojnickich pszczelarzy. Stwierdził, że absolutnie nie powinny ule stać tak blisko granicy z sąsiadem. Najlepiej, by były ustawione poza terenem zurbanizowanym. Jeśli już stoją, to pomiędzy nimi, a ogrodzeniem posesji, powinna stanąć przegroda o wysokości minimum 3 m, by wymusić wyższy lot. Ze zdjęć, które widziałem, wynika, że te ule mogłyby stanąć w innym miejscu, w pobliżu pól, a nie przy płocie z sąsiadami.

- Z Kodeksu Cywilnego wynika, że właściciel nieruchomości powinien ją wykorzystywać w sposób nieuciążliwy dla sąsiadów. Niestety, nie ma przepisu o minimalnej odległości pasiek od granicy z innymi nieruchomościami – przekazał na niedawnej konferencji prasowej wójt Zbigniew Szczepański.

Więcej w relacji video.

(je)