„Paralizator nam niepotrzebny”

Niedawno weszła w życie nowelizacja ustawy normującej działalność straży miejskich. O jej szczegółach mówi komendant chojnickiej SM - Tadeusz Rudnik.

Komendant SM Chojnice - Tadeusz Rudnik.

Panie komendancie, co znalazło się w nowelizacji „waszej” ustawy?

Ustawa o strażach gminnych funkcjonuje od 1998 roku. Jej trzecia nowelizacja weszła w życie 24.12.2009 roku. Normalizuje ona to, co do tej pory realizowaliśmy. Niektóre rozporządzenia dotyczące nas zostały przeniesione do ustawy. Przyznany nam do tej pory zakres uprawnień niekiedy ograniczał nam możliwości działania. Nie mogliśmy przykładowo dokonać przeszukania osoby nietrzeźwej, aby ustalić jej tożsamość i adres zamieszkania. Teraz jest już to możliwe. Doszły nam nowe środki przymusu bezpośredniego, z których mamy prawo, nie obowiązek, korzystać. Jednym z nich jest paralizator. Na dzień dzisiejszy uważam, że takie urządzenie nie jest nam potrzebne. Nowym środkiem przymusu stał się koń. Do tej pory kilkanaście straży miejskich używało go, jako środka transportu strażników. Również z niego nie zamierzamy korzystać, przede wszystkim dlatego, że nie zabezpieczamy imprez masowych. Rozszerzono ponadto nasze uprawnienia, jeśli chodzi o obowiązki wynikające z ustaw o odpadach, o recyklingu samochodów, o dowodach osobistych. Łącznie jest ich kilkanaście nowych.

Czy to prawda, że będziecie mogli wejść do domu czy mieszkania, aby sprawdzić czym Iksiński pali w piecu? sm_chojnice.jpg

Ustawa o ochronie środowiska upoważnia organy samorządu terytorialnego do przeprowadzenia kontroli. Nie jest to akt, który umożliwia wejście na teren nieruchomości bez zgody właściciela bądź prokuratora. Właściciel jest zobowiązany udostępnić nieruchomość do kontroli, okazać odpowiednie dokumenty. Jest tylko jeden wyjątek, gdy zachodzi zagrożenie życia lub zdrowia.

Czy w tzw. sferze drogowej zaszły jakieś zmiany? Czy będzie Pan wnioskował o zakup fotoradaru?

Uprawnienia drogowe straży miejskich wywołują w społeczeństwie najwięcej dyskusji. Co do fotoradarów, to mogliśmy i możemy je stosować. Uważam jednak, że nie ma takiej potrzeby w warunkach miejskich. Policja dysponuje szerszą gamą odpowiednich środków, videorejestrator w nieoznakowanym samochodzie czy ręczny miernik prędkości. Obserwuję wręcz odwrotne tendencje, polegające na pozyskiwaniu od gmin stałych fotoradarów. Wiadomo dlaczego – pieniądze.

Co Pan sądzi o pomyśle stosowanym przez katowicką SM, która zrezygnowała ze stosowania blokad na koła, na rzecz naklejania na samochodzie zawiadomień o udzieleniu mandatu?

Jestem przeciw. Dam taki przykład. W 2004 roku przejęliśmy strefę płatnego parkowania. W tymże roku wystawiliśmy około 1800 wezwań za popełnienie wykroczenia. Koszty związane z ich obsługą, nie tylko nas dotyczące, były spore. Mieliśmy spore problemy z prowadzeniem tych spraw. Niektóre z nich ciągnęły się po kilkanaście miesięcy. Z kolei przy blokadach także są koszty, ale nie ma za to problemu z ustaleniem sprawcy. Zakupiliśmy tylko 4 blokady i rzadko bywało ich za mało. Po rozpoczęciu ich stosowania mieliśmy raptem tylko 3 - 4 wezwania miesięcznie.
Rozmawiał J. Erdman

  1. 6 lutego 2010  08:47   przecierz to zbieranina ...   anonim

    przecierz to zbieranina nieudacznikow zyciowych;(

    0
    1
  2. 30 stycznia 2010  22:44   moze by wzięli sie za ...   anonim

    moze by wzięli sie za odśnieżanie miasta , bo nie mogą chodzić po tych zaśnieżonych ulicach , zamiast kontrolować parkomaty co .. W końcu by się na coś przydali ??Bo nie widać , żeby coś robili konkretnego ..!!

    0
    1