Od legendy do narodzin ...

Sobota (9 lipca) była dla przybyłych na Chojnicką Fiestę mieszkańców miasta dniem pełnym ciekawych doświadczeń. O godzinie 19.00 najmłodsi spotkali się na Starym Rynku ze smokiem wawelskim.

Fragment spektaklu "Szczelina".   |  fot. (ro)

Legendę zainscenizował Rodzinny Teatr Lalek „Pionokio” z Nowogrodu Bobrzańskiego. Zaprezentowany przez rodzinę Diaków spektakl zachwycał formą – świetna scenografia, dobrze dobrane rekwizyty a przede wszystkim imponujące i dopracowane kostiumy pozwoliły dziecięcej widowni przenieść się w świat legendarnego króla Kraka, jego pięknej córki, dzielnego rycerza i sprytnego Szewczyka. Spektakl zmienny w rytmie z powodzeniem budował nastrój muzyką. Jedyne, co w tym spektaklu mi przeszkadzało, to niedostateczne wykorzystanie interakcyjnych możliwości plenerowego widowiska. Dla dzieci ograniczanych wysokimi barierkami większą frajdą niż sam spektakl okazała się być możliwość bezpośredniego kontaktu z aktorami już po zakończeniu przedstawienia.

fotoreportaz.jpg

fot. Agnieszka Straburzyńska-Glaner

Nocne przedstawienie przyniosło zdecydowaną zmianę klimatu. Było groteskowo i poważnie, bo polsko - białorusko - niemiecka grupa aktorów przedstawiła „Slot – Szczelinę” – widowisko, będące wizją człowieka we współczesnym świecie, wskazaniem jego życia od narodzin po śmierć. Tytułowa szczelina to symboliczna vagina, punkt liminarny, miejsce przejścia. Świetlana czerwień, którą spowity był najistotniejszy z punktu widzenia człowieczego życia korytarz to z jednej strony symbol cierpienia i bólu, w jakim rodzi się człowiek, z drugiej – symbol dawanego przez krew życia, które w tym punkcie zyskuje widzialny wymiar. Od momentu pojawienia się na świecie człowiek przemierza życie (tu jego wyraźnym symbolem jest woda) nieustannie walcząc.

Trudy i znoje obrazowane przy pomocy obłożonych silnym ładunkiem emocjonalnym sekwencji ruchowych japońskiego tańca butoh znalazły swój kres w scenie śmierci w kolejnej, tym razem skonstruowanej przy użyciu starych okien – szczelinie. Śmierć nie jest jednak kresem życia. Wspomniany bohater powraca, zaś stary mim przekracza granicę vaginy i staje się embrionem. Życie ludzkie przedstawione więc zostaje nie w układzie linearnym, lecz jako układ cyklicznych reinkarnacji, nieustanny porządek procesów narodzin i śmierci. W procesach tych z mniejszym lub większym entuzjazmem udział brali widzowie. Jaka jednak była ich rola w spektaklu? Czy na wpół inscenizowane scenki pokazać nam miały że życie to teatr, że życie to zabawa? Czy może chodziło o autentyczne i pełne uczestnictwo w świecie? Zapytać trzeba tych, którzy plac przy Wagnera opuścili przemoczeni do suchej nitki.

Agnieszka Straburzyńska-Glaner                                    

fotoreportarz.jpg   relacja_video.jpg

10 lipca 2011 (niedziela)                 

godz. 19.30 – Stary Rynek - Spektakl „Ja Klaun” w wykonaniu Teatru „Małych Form” z Bydgoszczy, Reżyseria: M. Giedrojć.

godz. 20.30 – Stary Rynek - Spektakl „Wesele” w wykonaniu Teatru „Makata” z Warszawy, Reżyseria: W. Wiktorczyk.

godz. 22.30 – Boisko przy Parku Wodnym - Spektakl „Czas Matek” w wykonaniu Teatru Ósmego Dnia z Poznania, Reżyseria: E. Wójciak

godz. 00.00 – Boisko przy Parku Wodnym - Uroczyste Zamknięcie XIX Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Ulicznej „Chojnicka Fiesta 2011” przez Burmistrza Miasta Chojnice.