Nowy pomost czy zjeżdżalnia? Oto jest pytanie

W Charzykowach trwa dyskusja czy lepiej najpierw zainwestować z atrakcyjną zjeżdżalnię do wody czy wyremontować główny pomost. Główne pytanie brzmi co jest i będzie bardziej atrakcyjne dla mieszkańców regionu i turystów.

Wójt Zbigniew Szczepański pokazuje zjeżdżalnię, jaka mogłaby stanąć w Jeziorze Charzykowskim.   |  fot. (olo)

Zastanawiamy się co podniesie atrakcyjność plaży w Charzykowach. Czy mamy zbudować taką podwójną zjeżdżalnię  czy wyremontować pomost i zrobić takie małe molo – zastanawia się wójt Zbigniew Szczepański. Wśród „główkujących” zdania są podobno podzielone. W grę wchodzi jeszcze trzecia opcja – przedłużenie promenady.

Na coś trzeba się jednak zdecydować i z gotowymi wnioskami powalczyć w Morence o dofinansowanie.  – Chyba trzeba przerwać tę dyskusję i złożyć dwa wnioski. Zobaczymy – mówi wójt Szczepański.  W gminie chcą, by nowe atrakcje były gotowe przed kolejnym sezonem turystycznym. Jeśli przejdzie wniosek zjeżdżalni gmina przekaże ją WOPR-owi, który będzie pilnował porządku, bezpieczeństwa, ale pewnie też pobierał symboliczne opłaty za korzystanie.

Muszą pobierać opłaty, bo trzeba przecież zatrudnić człowieka. To nie ma być cena odpychająca, bo zjeżdżalnia ma być atrakcją. Nad rozwiązaniem tej sprawy opłaty będziemy się jednak jeszcze zastanawiać – dodaje wójt. Jednocześnie wójt potwierdził, że nie zapomniał o pomyśle budowy nowego amfiteatru w Charzykowach z powiększoną i zadaszoną widownią, by do Charzyków Gminny Ośrodek Kultury mógł ściągać artystów i wykonawców z górnej półki.

Tekst i fot. olo

  1. 29 lipca 2017  08:55   Dorastałem w latach ... (1)   anonim

    Dorastałem w latach siedemdziesiątych, w epoce Gierka i tak dzisiaj zastanawiam się jak udało mi się wtedy przeżyć, w tych rzekomo okropnych czasach ? Samochody nie miały pasów bezpieczeństwa, ani zagłówków, no i żadnych airbagów. Na tylnym siedzeniu było wesoło, a nie niebezpiecznie. Łóżeczka i zabawki były kolorowe i z pewnością polakierowane lakierami ołowiowymi, lub inną śmiertelnie groźną farbą. Niebezpieczne były puszki, drzwi samochodów a butelki od lekarstw i środków czyszczących nie były zabezpieczone. Można było jeździć na motorowerze bez kasku, a ci, którzy mieszkali w pobliżu szosy, na wzgórzu ustanawiali na rowerach rekordy prędkości, stwierdzając w połowie drogi, że rower z hamulcem był dla starych chyba za drogi, ale po nabraniu pewnej wprawy i kilku wypadkach panowaliśmy i nad tym. Szkoła trwała do południa, a obiad jadło się w domu. Niektórzy nie byli dobrzy w budzie i czasami musieli powtarzać rok. Nikogo nie wysyłano do psychologa. Nikt nie był hiperaktywny ani dysklektykiem, poprostu powtarzał rok i to była jego szansa. Wodę piło się z węża ogrodowego, lub innych "źródeł" a nie za sterylnych butelek PET. Wcinaliśmy słodycze i pączki, piliśmy oranżadę z prawdziwym cukrem i nie mieliśmy problemów z nadwagą, bo ciągle byliśmy na dworze i byliśmy aktywni. Piliśmy całą paczką oranżadę z jednej butli i nikt z tego powodu nie umarł. Nie mieliśmy Playstations, Nintendo 64, X-Boxes, gier wideo, 99 kanałów w TV, DVD i wideo, dolby Surround, komórek, komputerów ani chatroom\'ów w Internecie lecz przyjaciół. Mogliśmy wpadać do kolegów pieszo lub na rowerze, zapukać i zabrać ich na podwórko, lub bawić się u nich, nie zastanawiając się, czy to wypada. Można się było bawić do upojenia, pod warunkiem powrotu do domu przed nocą. Nie było komórek i nikt nie wiedział gdzie jesteśmy i co robimy. Nieprawdopodobne!!! Tam na zewnątrz, w tym okrutnym świecie całkiem bez opieki! Jak to było możliwe? Graliśmy w piłkę na jedną bramkę, a jeśli kogoś nie wybrano do drużyny, to się wypłakał i już. Nie był to koniec świata ani trauma. Mieliśmy poobcierane kolana i łokcie, złamane kości, czasem wybite zęby, ale nigdy, nigdy, nie podawano nikogo z tego powodu do sądu! NIKT nie był winien, tylko my sami. Nie baliśmy się deszczu, śniegu ani mrozu. Nikt nie miał alergii na kurz, trawę ani na krowie mleko. Mieliśmy wolność i wolny czas, klęski, sukcesy i zadania i uczyliśmy się dawać sobie radę! Pewnie, można powiedzieć, że żyliśmy w nudzie, ale... BYLIŚMY SZCZĘŚLIWI !!!

    12
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 29 lipca 2017  12:54   Taka była prawda.Przede ...   chojniczanin

      Taka była prawda.Przede wszystkim miało się przyjaciół i kolegów.

      0
      0
  2. 29 lipca 2017  06:27   Prawda jest taka, że po 1989 ...   anonim

    Prawda jest taka, że po 1989 r Charzykowy umarły

    1
    1
  3. 28 lipca 2017  15:53   turysta z Polski   anonim

    Super atrakcje,a w Swornegaciach plaża to z XIX wieku? Nic tylko jakis śmieszny pomost nawet ratownicy nie maja, gdzie sprzęt zostawić? To jest zrównowazony rozwój turystyczny tych atrkacyjnych miejscowości?

    5
    0
  4. 28 lipca 2017  15:14   Zjeżdżalnie   ZJEŻDŻALNIE

    Moim zdaniem więcej zjeżdżalni a nie dwie zrobić coś podobnego co w Człuchowie w tedy dopiero będzie turystów bo nie każdego stać jechać z dziećmi do Człuchowa jeśli ma się więcej niż troje w samochód nie wejdą jeśli go mają, a ścieżki rowerowej jak nie ma w całości tak nie ma a do Charzyków jest i można dojechać.

    6
    0
  5. 28 lipca 2017  13:42   Zjeżdżalnia   Adrian

    Pomosty i promenady są, ten który obecnie ma być wyremontowany może poczekać, a ze zjeżdżalni ucieszą się młodsi i starsi.

    2
    1
  6. 28 lipca 2017  12:26   Tam nic prócz wody nie ma.Za ...   chojniczanin

    Tam nic prócz wody nie ma.Za Pana Miszewskiego to chociaż drabinki z wody na pomost betonowy były.Na złość wszystkim to wieżę do skoków zlikwidowali.I po problemie niech sobie tylko pływają.Po co atrakcje.

    3
    1
  7. 28 lipca 2017  10:54   Jestem od 30 lat co roku na ...   Zibi

    Jestem od 30 lat co roku na wczasach w Charzykowy i to czego mi brakuje to porządnego pomostu wędkarskiego dla wędkarzy oraz nie wykorzystanie całkowicie w okresie letnim amfiteatru,mało imprez ,albo o ile coś jest to mało interesujące by przyciągnąć turystów.W minionych latach wyglądało to dużo lepiej,byli znani artyści,muzycy,kabarety itp.

    4
    1