Wczoraj zakończył się pierwszy etap prawnego sporu między władzą a reprezentantami obywateli. Z perspektywy czasu warto zadać sobie pytania: czy konieczny był ten protest i pojawienie się burmistrza na rynku?
22 maja 2013 10:54
Organizatorzy pikiety jak i burmistrz zapomnieli o porozumieniu. Mogło to przynieść consensus, jednak tak się nie stało. | fot. (ro)
W przypadku gospodarza miasta trudno nie odnieść wrażenia, że pokora została w domu. Górę wziął jego impulsywny charakter. To on nakazał mu skonfrontowanie się z adwersarzami praktycznie twarzą w twarz na oczach przechodniów. A można było to załatwić inaczej - zaprosić do rozmów w gronie radnych, przeprowadzić nawet serię niełatwych zapewne debat i wyłuszczyć sobie wzajemnie swoje racje przy stole (niekoniecznie okrągłym).
Gwoli ścisłości - burmistrz namawiał do dialogu na rynku, uczestnicy protestu zaś oczekiwali dania im głosu dwa dni później podczas sesji rady miejskiej. Ani jedna, ani druga strona jednak nie ustąpiła. A przecież obojgu chodziło o to samo - o publiczną dyskusje dotycząca problemu dotykającego znaczną część chojnickiej społeczności.
Z drugiej strony może dziwić taka postawa burmistrza. Gdyby owo zgromadzenie przyciągnęło uwagę ogromnej rzeszy odbiorców a decyzja w sprawie prywatyzacji przedszkola zapadłaby w drodze referendum a nie radnych, to obawy burmistrza byłyby słuszne. I wtedy warto nawet na chojnickim rynku kruszyć kopie i walczyć na słowa i argumenty. Ale arytmetyka w głosowaniu radnych i tak była po stronie burmistrza i autorów projektu przekształcenia systemu opieki przedszkolnej. Więc czego bał się burmistrz?
Swoją drogą - szkoda, że organizatorzy protestu nie sięgnęli po te cenną zdobycz demokracji, jaką jest referendum. Otrzymaliby odpowiedź od szerszego audytorium, jakie jest jego zdanie w rzeczonej sprawie. A było przecież o niej głośno - media odmieniały słowa "prywatyzacja" i "przekształcenie" przez wszystkie przypadki i przybliżały temat z wystarczająco wielką gorliwością. A mimo to zainteresowanych na rynku nie było zbyt wielu. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że para poszła w gwizdek.
Radosław Osiński

CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie:
Portale internetowe
Dziś środa i Chojniczanka nie grała?
" Wczoraj zakończył się pierwszy etap prawnego sporu między władzą a reprezentantami obywateli". Panie Radku Osiński. Pan zauważył, że był to spór pomiędzy władzą a obywatelami. W mojej ocenie było to zakłócanie legalnego protestu. Proszę zauważyć. Władza ma władzę (nie będę rozwijał wątku). Obywatel ma konstytucyjnie zagwarantowaną możliwość protestu. Władza chojnicka to uniemożliwiała. Porażka demokratycznego państwa - nieprawdaż? Ufam, że burmistrz w końcu to zrozumiał.
Moja ocena odnosi się do protestu a nie do rozprawy sądowej. Przyznam, że mój wpis jest niezręczny( tekst zniknął w ramce i zwyczajnie nie sprawdziłem co napisałem). Czytających proszę o przymknięcie oka na pierwsze 4 zdania (szkoda, ze nie ma możliwości korekty wpisu). Następnym razem będę bardziej uważny w przekazie. Sorry.
"Drodzy internauci. Pan Arseniusz Finster jako burmistrz jest organem wykonawczym gminy Miejskiej Chojnice. Organ ten powinien zadbać o to by protestujące organizacje mogły swobodnie korzystać ze swoich konstytucyjnych praw. Tak się nie stało. Pan Finster nie był tam prywatnie. Był jako burmistrz. W mojej ocenie zawiódł. Być może nie rozumie pewnych kwestii? Jakie to smutne. Decyzją sędziego jestem wręcz zdumiony. Od kiedy organy władzy publicznej organizują "kontra protesty"? Od kiedy organy władzy publicznej mogą wyrażać swoje poglądy? Czy jest o tym mowa w Konstytucji RP? Jakoś sobie nie przypominam. Podkreślę raz jeszcze: Arseniusz Finster na chojnickim rynku nie był obecny tam jako obywatel ale jako Burmistrz Miasta Chojnice (organ władzy wykonawczej). Dalszy komentarz zbędny. I jeszcze jedno. Gdy jakiś obywatel zorganizuje protest w sprawie wydanego przez Sąd np. Rejonowy (w ocenie obywatela) niesprawiedliwego wyroku to co? Sąd Rejonowy zorganizuje kontra protest i zacznie wyrażać swoje poglądy? Ludzie !!! Pomyślcie!!!".
walek walek walek
masz ty w garach nas ...rane
walek na prezydenta mysle
sami u idioci
Radek zajmij się tym co umiesz i nieźle co wychodzi.Nie staraj sie komentować bo sie na tym nie znasz.
Ten debil z tym durnowatym wpisem walek na prezydenta doprowadza mnie do furii, zbanujcie gnojka, bo wszędzie wkleja ten glupawy wpis.
walek na prezydenta
Ty nawet głąb nie jesteś, bo to dla ciebie szczylu byłby komplement
O tak masz racje, ty wnosisz tyle, aż trudno się tego doczytać.
I po co takie odzywki? Nic nie wnosisz do tematu, podobnie jak głosy podobne wszelkie ;-(
Nie odpuszczać bur... akowi z ratusza!
tj. Marcina i Radka wykopać z Chojnic i zasadzić w Irlandii!
Tak trzymać!!!!
Stowarzyszenie "Wspólna Ziemia" zamierza złożyć apelację do Sądu Okręgowego w Słupsku, bowiem wydany w dniu wczorajszym wyrok chojnickiego sądu uważamy za niesprawiedliwy i tworzący niebezpieczny precedens. Decyzja sądu wraz z przedstawionym uzasadnieniem powodują, że de facto obywatelom Chojnic odebrana została możliwość swobodnego wypowiadania się w przestrzeni publicznej, co jest konstytucyjnie zagwarantowanym prawem każdego obywatela. W świetle wydanego wczoraj wyroku sądu spodziewać możemy się burmistrza Chojnic lub innych miejskich urzędników ze sprzętem nagłaśniającym i wolą komentowania na każdym festynie, wiecu, pikniku, pikiecie, koncercie czy też innym zgromadzeniu lub imprezie. Jest to niedopuszczalne, dlatego podejmiemy wszelkie możliwe kroki prawne, by zachowanie burmistrza Arseniusza Finstera z września 2011 roku uznane zostało przez Temidę za nielegalne oraz by burmistrz poniósł karę za zagłuszanie i zakłócanie protestu. całość jest tu, polecam: http://www.wspolnaziemia.org/?a=1
po co wklejasz jak jest to w artykule burmistrz uniewinniony
a oddawajcie go chcecie, nic nie zdzialacie, bo nie macie racji