Nauka z kontroli nie poszła w las

Wpatrując się w dokładniejszą lupę a wręcz mikroskop – widać więcej. Tak można określić efekt kontroli finansów Parku Wodnego, realizowanych począwszy od ubiegłego roku.

11 kwietnia 2016  17:03

Podziel się:  

Kilka dni temu zakończyła się rekontrola zlecona przez burmistrza a zrealizowana przez wydział kontroli zewnętrznej chojnickiego ratusza, jej rezultat jest kanwą do działań dla radnych z komisji rewizyjnej. Wcześniej mieli oni dostęp tylko do tego wycinku finansów, które były kierowane do spółki wprost z budżetu miasta.

Od roku natomiast mają wgląd w cale finansowe sprawozdanie. Ubiegłoroczne kontrole – wewnętrzna zlecona przez burmistrza a w jej konsekwencji prace komisji rewizyjnej – zaowocowały dość niepokojąca wiedzą. Ale ta wiedza i krytyka się przydały , - Otrzymałem wiele wskazówek i zaleceń, do których zarząd spółki skrupulatnie się zastosował – tak Mariusz Paluch komentował działania kontrolerów. Informacje, które Andrzej Janiak główny specjalista wydziału kontroli wewnętrznej przedstawił dzisiaj (11.04.) o świcie, potwierdzają te słowa.

Zanim jednak dzisiejsze spotkanie zaczęło się na dobre, doszło do ostrego zgrzytu między Mariuszem Brunką a szefem komisji i burmistrzem. Radny opozycji domagał się, by z tego spotkania wykluczyć burmistrza Arseniusza Finstera. - Ta sytuacja powoduje, że to komisja będzie kontrolowana – argumentował radny. (Stanowisko burmistrza opublikowane na facebooku wobec wobec działań radnego Mariusza Brunki podczas rekontroli w Parku Wodnym oraz artykułu na portalu chojnce24. - zobacz).

Burmistrz zaoponował stanowczo: to ja jestem kontrolowany jako zgromadzenie wspólników, nie tylko zarząd spółki. A skoro tak, to chcę być do dyspozycji, odpowiadać na pytania komisji. To była propozycja przewodniczącego komisji rewizyjnej, aby nie tylko przeanalizować protokół pokontrolny, ale i przyjrzeć się zmianom na basenie. Poza tym będąc kontrolowanym muszę być  obecny podczas jej czynności – na początku i na końcu. Brunka na takie dictum opuścił posiedzenie komisji.

Wracając do meritum –tak, jak informowaliśmy wcześniej, Andrzej Janiak potwierdził, iż zarząd spółki zastosował się do wszystkich zaleceń z poprzedniego roku. Efekt? Poprawa płynności, zwiększenie frekwencji i przychodów. A w szczegółach? Więcej osób odwiedza  basen: ponad 228 tysięcy w 2015 roku, o niemal 30 tysięcy więcej niż w poprzednim. Wynik finansowy zamknęła się niewielką stratą w wysokości niecałych 60 tysięcy złotych. Ale to i tak lepiej wobec wyników z kilkusettysięcznym „mankiem”.

A jak obniżono koszty własne? - Zadania związane z remontami są zlecane firmom zewnętrznym, podobnie dzieje się w przypadku nauki pływania, planowane jest także zlikwidowanie działu technicznego, aby zlecić te zadania także zewnętrznemu operatorowi – relacjonował Janiak. Dla porównania – pod koniec marca 2015 r. zatrudnienie wyniosło 44 etaty, docelowo ma się ono zmniejszyć do 36.

Co spowodowało tę popularność chojnickiego basenu? - Przede wszystkim nasza oferta saunowa – podkreślał prezes Paluch. - Mając dużą konkurencję, musimy szukać nowości i ten pomysł nam się udał. Dodajmy, że proces inwestowania w sauny trwał kilka lat, był przed rokiem krytykowany, ale okazał się strzałem w dziesiątkę. Także apartament , którego zaistnienie budziło nawet dość niewybredne żarty, broni się – jego urządzenie zwróciło się po 9 miesiącach a popyt na jego wynajęcie sprawia, iż zarząd spółki szuka przestrzeni na kolejny.

Słowem – ubiegłoroczny zimny prysznic bardzo się przydął w skutecznym zarządzaniu spółką. To także wniosek z rekontroli Andrzeja Janiaka. Zapytany przez radnego Antoniego Szlangę, czy tendencje wzrostowe mają trwały charakter, kontroler przyznał, że tak. Burmistrz i Paluch zaznaczali jednak, że trudno będzie nadal utrzymywać dużą dynamikę wzrostu efektywności. Jeśli chodzi o pewne parametry, jak sprzedaż czy wydajność pracy to jesteśmy na granicy.

Jest tez druga strona medalu - przed spółką kolejne wyzwania. Blisko 15 - letni budynek jest intensywnie eksploatowany. Wymianie musi ulec glazura w szatniach – dużo bardziej narażona na wilgoć niż np. wykafelkowana podłoga w domowej łazience. Poza tym sporo ciepła ucieka przez duże szklane powierzchnie ścian, zużywają się też filtry systemu wentylacyjnego.

Wynika z tego, że dyskusja o finansach tej spółki jeszcze nie raz będzie przedmiotem dyskusji i decyzji radnych. A sama kontrola komisji rewizyjnej potrwa na pewno do końca kwietnia.

(ro)