Mniej polityki, więcej faktów. O co naprawdę chodzi w sporze o parkowanie?

W ostatnich dniach w lokalnych mediach pojawiła się dyskusja dotycząca zasad parkowania osób niepełnosprawnych w strefach płatnych w Chojnicach.

Działania zapowiedziane przez Adama Kopczyńskiego są wyważonym kompromisem między potrzebami społecznymi a organizacją miejskiej przestrzeni.   |  fot. Rmak

Część środowiska politycznego, reprezentowana przez radnego Kamila Kaczmarka, zarzuciła wiceburmistrzowi Adamowi Kopczyńskiemu brak empatii i blokowanie zmian, które miałyby umożliwić osobom z niepełnosprawnościami darmowe parkowanie na wszystkich miejscach w strefach. Tymczasem – jak wynika z pełnej wypowiedzi wiceburmistrza – sprawa jest znacznie bardziej złożona, a proponowana uchwała była nie tylko nieprzemyślana, ale także sprzeczna z obowiązującym systemem organizacji ruchu w mieście.

Adam Kopczyński jasno wyjaśnił, że pomysł sam w sobie był szczytny, jednak niepoparty żadną analizą przestrzenną, prawną ani finansową. „Pomysł dobry, ale nieprzemyślany” – podkreślał wiceburmistrz, wskazując, że przyjęcie projektu w proponowanym kształcie oznaczałoby de facto złamanie zasad funkcjonowania całej strefy płatnego parkowania.

Brak rotacji miejsc w ścisłym centrum miasta

Miasto posiada dziś rzetelne dane dotyczące wykorzystania miejsc parkingowych. Przeprowadzono szczegółową analizę strefy parkowania: na ul. Młyńskiej 25% miejsc zajmują kierowcy z abonamentami, na Starym Rynku – aż do 50%. Wiceburmistrz zaproponował więc propozycje do konsultacji: zlikwidowanie abonamentów na trzech najbardziej zatłoczonych ulicach, wprowadzenie płatności przez kody QR i – co najważniejsze – domalowanie nowych miejsc dla osób niepełnosprawnych tam, gdzie to realnie możliwe. To nie polityka – to zarządzanie miastem na podstawie faktów. Kluczowe jest jednak zrozumienie różnic systemowych między Chojnicami a miastami na prawach powiatu, takimi jak Sopot, na który często powołują się krytycy.

W Sopocie karta parkingowa dla osób niepełnosprawnych jest sprzężona z Kartą Mieszkańca Sopotu i funkcjonuje w ramach miejskiego systemu zarządzania danymi. W Chojnicach natomiast za wydawanie tzw. „niebieskich kart” odpowiada Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, które działa dla całego powiatu, obejmując gminy Chojnice, Brusy, Czersk, Konarzyny i gminę wiejską Chojnice. Miasto nie ma więc bezpośredniego wglądu w dane statystyczne, a PCPR przyznaje karty na różne okresy, często czasowo. W ostatnich pięciu latach wydano łącznie 1537 kart w całym powiecie chojnickim, jednak nie wiadomo, ile z nich dotyczy faktycznie unikalnych osób.

To właśnie ta niepełna przejrzystość danych powoduje problemy z weryfikacją autentycznego korzystania z kart. Zdarzają się przypadki nadużyć – członkowie rodzin używają kart bez obecności osoby niepełnosprawnej. Kara za takie wykroczenie wynosi 2000 zł, jednak Straż Miejska ma ograniczone możliwości kontroli. Stanowisko wiceburmistrza Adam Kopczyńskiego jest racjonalne: zanim miasto zdecyduje się na tak szeroką zmianę, musi poznać pełne dane, dostosować infrastrukturę i zapewnić, że nowe rozwiązania będą służyły tym, którzy rzeczywiście ich potrzebują. Działania zapowiedziane przez Adama Kopczyńskiego – rozszerzenie liczby „niebieskich kopert”, analiza drugiej strefy, wprowadzenie płatności QR i poprawa rotacji – są wyważonym kompromisem między potrzebami społecznymi a organizacją miejskiej przestrzeni.

(nad.)