„Miałem dużo szczęścia”

O dużym szczęściu może mówić kierowca forda, którego samochód uczestniczył we wtorek 28 czerwca w kolizji na trasie Czersk – Łąg. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.

Z przyczepki urwała się oś z kołami.   |  fot. arch.

W trakcie mijania z innym pojazdem doszło do wyrwania całej osi z kołami z ciągniętej przyczepy najeżdżającego z naprzeciwka auta (od strony Łęga). W konsekwencji oś z impetem uderzyła w przód eskorta. - To był moment. Nie mogłem nic zrobić. Pamiętam, że poczułem uderzenie i od razu maska wpadła na przednią szybę. W jednej chwili straciłem widoczność. Jechałem ok. 90 km/h, dlatego udało mi się bezpiecznie zatrzymać auto na poboczu – mówi kierowca forda. - Miałem dużo szczęścia. Okazało się, że jedno koło uderzyło centralnie w przód mojego samochodu, a drugie w drzwi od strony kierowcy. Następnie cała oś wylądowała w przydrożnym rowie. Aż strach pomyśleć co by się stało gdyby oś wpadła bezpośrednio na przednią szybę – wyznaje czerszczanin. Kierowca osobowego auta na przyczepce przewoził skuter wodny. Przyczepka mieszkańca powiatu starogardzkiego posiadała aktualne badania techniczne.

T.O.

  1. 29 czerwca 2011  16:35   poprawka   fatamorgana

    jest Ford Escort a nie Eskort

    0
    0
  2. 29 czerwca 2011  16:09   < 750 kg bez badań (1)   pako

    Tak gwoli ścisłości... Dla przyczep tzw. "lekkich" (a taką bez wątpienia była ta ze zdjęcia) nie przeprowadza się okresowych badan technicznych (co wg mnie jest głupotą) Są dopuszczane do ruchu "na wieczność" w momencie rejestracji. A skutki takiego procederu? Wystarczy popatrzeć co ludzie potrafią holować za samochodem. Żeby odpadła cała oś?! Kierujący nawet nie popatrzył na stan przyczepy przed wyjazdem.

    0
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 30 czerwca 2011  20:59   TAK   anonim

      Święta prawda Panie kolego!

      0
      0