Od roku na osiedlu 700 - lecia działa sklep nocny "Gorzałka", otwarty niemal całą dobę. Jak sama nazwa wskazuje, większość klientów zaopatruje się w nim w rozmaite trunki.
20 sierpnia 2013 14:59Wśród nich zaś są ci, którzy są na tyle spragnieni, że konsumpcję rozpoczynają tuż po wyjściu ze sklepu. Co dzieje się później? Łatwo to sobie wyobrazić, szczególnie nocą. Owe "nocne Polaków rozmowy" stają się coraz bardziej hałaśliwe, natarczywe i niekiedy wulgarne, ich uczestnicy oblegają okoliczne ławki, murki, schody, zaś po kilkudziesięciu minutach - piwnice okolicznych bloków, klomby.
Te miejsca zamieniają w toalety, bo amatorzy zimnego piwa wypijanego "pod chmurką" mają za daleko do wychodka we własnym domu. Sąsiedzi mają tego dość. Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się w administracji osiedla, były już liczne sygnały, u że sąsiedztwo klientów sklepu jest coraz bardziej uciążliwe. Jedna z mieszkanek bloku przy ulicy Książąt Pomorskich 30 często uskarża się na hałasy na podwórku. Lokatorzy z domu przy ul. Filomatów 3 zmuszeni byli wymienić zamki w wejściach do piwnic, bo tam owe "nocne marki" znajdowały często miejsce do załatwiania swoich potrzeb fizjologicznych.
- Nie mamy wpływu na działalność tego sklepu - wyjaśnia Jakub Chmurzyński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej. - Sklep znajduje się wewnątrz prywatnej posesji, więc my nie możemy nakazać jego zamknięcia. Lecz nie jest to jedyne miejsce, gdzie przesiadują ludzie z piwem bądź innymi trunkami. Podobne sygnały otrzymujemy od mieszkańców bloków przy ul. Młodzieżowej, szczególnie w sąsiedztwie szkoły ponadgimnazjalnej. Przyznaję, jest to społeczny problem - z jednej strony różne osoby, które otrzymują koncesję na sprzedaż alkoholu, mają prawo prowadzić taką działalność, ale funkcjonowanie takiego punktu handlowego powoduje tarcia z sąsiadami.
W sąsiedztwie wspomnianego sklepu nocnego działa kilka innych punktów handlowych, gastronomicznych czy usługowych.
- Często upominam młodych ludzi, którzy nawet w godzinach popołudniowych przesiadują tuż obok z piwem - opowiada jeden z właścicieli sąsiednich sklepików. - Lekceważą jednak ostrzeżenia, że mogą być ukarani przez straż miejską. Moim zdaniem winę ponosi tu właśnie straż miejska - jej patrole zwykle przyjeżdżają , gdy jest już po rozróbie. Ja zresztą wieczorami straży miejskiej tu nie widzę. Za to co rano zbieram puste butelki, puszki, kapsle. Nie winię właściciela sklepu, bo on ma prawo prowadzić taką działalność.
Właściciel sklepu nocnego stwierdza: staramy się dbać o porządek i bezpieczeństwo w obrębie sklepu. ale nie odpowiadamy za to, co dzieje się w odległości kilkudziesięciu metrów od niego. Zatrudniamy ochronę, często zapraszamy wręcz na darmową kawę policjantów lub strażników miejskich, bo taki przyjazd ma też charakter prewencyjny - widok funkcjonariuszy zniechęca klientów do tego, by przesiadywali z piwem czy innym trunkiem w pobliżu. Moi pracownicy w kryzysowych sytuacjach natychmiast informują straż miejską. Ale dyżurny, gdy w zgłoszeniu słyszy hasło "sklep gorzałka", często nas lekceważy.
Co na to straż miejska? - Nie wyobrażam sobie, by dyżurni lekceważyli zgłoszenia - ripostuje Arkadiusz Megger, zastępca komendanta straży miejskiej. - Podejmujemy wszystkie interwencje. Niekiedy, gdy pewne czynności przekraczają nasze uprawnienia, informujemy o tym osoby, które zgłaszają do nas potrzebę interwencji. Ponadto nasi funkcjonariusze wśród dyspozycji mają zlecenie stałej kontroli tego miejsca.
Inna rzecz, że zazwyczaj nawet nieźle podchmieleni klienci nocnego sklepu bywają szybsi nawet od zmotoryzowanego patrolu straży miejskiej. Znikają jak kamfora bądź chowają gdzieś zakupiony alkohol. - Inaczej jest w miejscach, gdzie dysponujemy monitoringiem - potwierdza Megger. - Wówczas żaden z kontrolowanych ludzi nie wymiga się, jesteśmy mu w stanie udowodnić, że pił alkohol w miejscu publicznym.
Cóż, okazuje się że winnych nie ma. A proceder nocnego balangowania pod oknami sąsiadów być może ukróci dopiero jesienny chłód i zimowy mróz, chociaż mieszkańcy mówią, że w chłodne dni amatorzy trunków z większą częstotliwością korzystają z klatek schodowych.
(ro)
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
Nie wiem co byś nastawiał to kultury Polaka nie nauczysz, każdy jest jak panisko, każdy wie najlepiej a inni to pustaki
Jeżeli chodzi o toy toy może coś w tym jest. Może miasto mogłoby w punktach szczególnego nasilenia takich jak okolice Rzepakowej koło Modraka czy Filomatów/Książąt Pomorskich postawić toy toy zredukowałoby to może znaczną część odchodów. Właściciel nie odpowiada za to co kto robi po wyjściu poza teren sklepu. Nie będzie każdego pilnował czy na drugim końcu miasta wyrzucił butelkę czy zrobił cokolwiek innego, taka jest prawda. Może za pobicia ludzi, którzy są pod wpływem też odpowiadać ma właściciel sklepu, bo np. zamawiali od niego alkohol na telefon? DO KlIENT, gdyby to nie był SKLEP a BAR to może w gestii właściciela byłoby postawienie TOY TOY-a a w SKLEPIE jak i poza sklepem nie spożywa się alkoholu a jedynie go kupuje więc, na chwilę zakupu chyba każdy dorosły człowiek potrafi zahamować swoje potrzeby. A później to już sprawa indywidualna każdego człowieka co i gdzie wyczynia. Dziękuję.
w takim razie sklepy ktore sprzedaja papier toaletowy powinny tez postawic przed wyjsciem toalety. przeciez niektore osobniki moglyby uzyc go zaraz po wyjsciu ze sklepu.
obowiazek wystawienia toalety dla SKLEPU uwazam za przesade, to nie wina wlasciciela, ze brak kultury i nie przestrzeganie przepisow "zakaz spozywania alkocholu w miejscach publicznych" jest doprowadza do konfliktow z mieszkancami
nasza droga niepotrzebna straż miejska nie jest od tego by siedzieć na ... i obserwować monitor a następnie karać (okazuje się, że niezgodnie z prawem. Wyroki sądu i opinia prokuratora generalnego.)Droga i niepotrzebna straż miejska jest powołana do zabezpieczenia porządku i bezpieczeństwa obywateli.Do czasu waszego odwołania spróbujcie dobrze wypełniać swoje obowiązki to może zostawicie po sobie troche lepsze wrażenie.
Po co ten cały artykuł jak to i tak nić nie da, oprócz darmowej reklamy sklepu,a właściciel ma to wszystko w nosie i tylko patrzy na swoje korzyści!moim zdaniem to on powinien sprzątać ten cały bajzel i to jęzorem!!!a część zarobionych pieniędzy zamiast w skarpetę powinien zainwestować w toaletę toy-toy postawić ją pod sklepem i regularnie opróżniać!!!taki mały recycling częściowo załatwił by problem, bo skoro ktoś sprzedaje towar to powinien go też po zużyciu utylizować!!!
jak chcesz pic na miejscu to do knajpy, nie do sklepu.
Znany jest problem towarzystwa z ul. Rzepakowej. Tam między sklepem, a boiskiem "Modrak" od kilku lat zbierają się amatorzy piwa i taniego wina. I co ? Tyle bezowocnych wizyt Straży Miejskiej i Policji niczego nie zmieniło. Jest tylko gorzej.Tam jest jeden wielki KIBEL. Gnojki załatwiają się bez żadnego skrępowania nie szukając nawet ustronnego miejsca nie mówiąc już o rozbijanych butelkach. Panie Megger przecież " Modrak" jest monitorowany i słyszałem przechwałki waszych szeryfów, że gdyby tylko chcieli to mogliby zaglądnąć ludziom do mieszkania. Tak dobre są te kamery.Ostatnio po bójce interweniowała tam policja. Żenada!!! Bezradni policjanci legitymowali napitych palantów, a ci cały czas im ubliżali i temu przyglądali się mieszkańcy włącznie z dziećmi, które pewnie wyciągnęły wnioski, że policja nic nie znaczy i nie trzeba ich szanować. Dlaczego policja nie zawiozła awanturników na komendę, żeby tam wszystko wyjaśnić, a nie robić cyrku pod oknami? ŻENADA!!!
Powiedzmy szczerze i odkrycie,Policja Chojnicka boji się co niektórych dobrze zbudowanych ludzi,jak idzie grupka 5 chłopaków, to radiowóz 1 nie podjedzie musza miec zaraz 2 ...Niestety to jest szczera prawda
i slusznie, co w tym dziwnego.
a Policja PRZYJEZDZA I NIC NIE ROBI HAHAHA
To nie żule a osiedlowe karki najczęściej stoją po klatkach, w krotkich spodenkach i podkoszulkach prężą sterydowe mięśnie i kto im podskoczy? Mięśniak ma poczucie wyższości bo ci co tam mieszkają to frajerzy i nie podskoczą, zimą zaś na łby naciagaja kaptury ze mordy nie widać, bekają glośno, takie zawody urządzają i mają z tego niezla radochę
kultura jednym slowem
Niech leje w pory i wali w gacie a nie po piwnicach czy klatkach schodowych, ja nie idę do nikogo i nie śmiecę mu na korytarzu nie wspominając o zalatwianiu potrzeb fizjologicznych, aż dziw, że jeszcze żaden z nich nie zapukal i poprosił o papier, bo jaka kultura taka prosba
ot kultura knura, to takie maszyny do wytwarzania gowna s r a j podpiwnicowce, nowy gatunek popkultury
w człowieku" zaczyna "się od najmłodszych lat, a wpływ na to mają sami rodzice. Dzieci nauczone wyrzucania papierka do kosza nie będą go wyrzucały na chodnik. Taki mały Jaś jak dorośnie nawet jak wypije piwo nie będzie obsikiwał muru tylko pójdzie do domu załatwić tzw. potrzebę. Mężczyźni jak kundle sikają byle gdzie nawet gdy nie piją piwska. Widzę z okna jak to staje byle gdzie i leje. A zwróć takiemu uwagę to i po gębie można dostać. Ludzie tu piszący nie mogą się zdecydować czy ta Straż Miejska ma być czy nie. Raz jest konieczna a raz beeee
straż miejska jezeli podejmuje interwencje w takiej sprawie to ok, ale oni wolą dziadkow czy babcie kasowac niz użerać sie z osiedlowymi karkami bo tam i w dziob mozna zarobic, to kto ze straznikow bedzie ryzykował?
A to taki wielki problem zainstalować kamerę monitoringu miejskiego?!
hehehe, a koszta, teraz liczy sie kasa, a kto ja ma dać?
A to taki wielki problem zainstalować kamerę monitoringu miejskiego?!
Ten sklep jest tu potrzebny, jak oaza na pustyni, czlowiek nie wielbłąd napić sie musi a jak sie napije to i wysikać tez musi a i zdarzy sie kupsko walnać i pośmiecić, ot taka polska kultura sie klania
Straz miejska nie ma prawa do uzywania tytulu komendanta. Wiec czemu macie to w swoim artykule. Pozatym straz miejska nie ma prawa dawac mandatow z monitoringu. Usunalbym ten organ bo i tak nic nie robia. Tylko potrafia blokowac kola kobieta w ciazy przed szpitalem w naglych sytuacjach.
przecież to siły szybkiego reagowania władz miasta! (jaka władza takie siły)
Straży Miejskiej w tym rejonie osiedla to prawie nie widzialem nigdy a mieszkam tu kilkanaście lat, nieraz w nocy przejedzie radiowioz,jednak po jego przejezdzie wrzaski i ryki dobiegaja także z Aramisa, to jakis pijacki trojkat sie robi, *****ją szczają a i samochodom tez sie dostanie
dokladnie strach sie bac tak samo na pilsudskiego strach isc wieczorem siedza na klatkach pija i nikt nic z tym nie zrobi gdzie jest policja ja sie pytam i mądry Pan burmistrz?
babciu -burmistrz wieczorem jest już w Charzykowie i pewnie nie wie,że nie możemy spokojnie spacerowac po mieście
Patole z bloków! hahahah :D
Koń tyle nie naszcza co te obwiesie, rano to normalnie rzeka jest na klatce, nie wspominając o petach gaszonych na ścianie opakowaniach po żarciu czy pustych butelkach.
klatki powinny byc pozamykane