Kapica po meczu z Chrobrym: Jestem zadowolony

Mecz z Chrobrym Głogów przeświadczył mnie w przekonaniu, że nie mamy jeszcze drużyny na I ligę. Pomeczowa konferencja prasowa i wypowiedź trenera natomiast potwierdziła, że takiego ciśnienia w klubie nie ma, a kibice na darmo łudzą się, że gramy o awans.

20 listopada 2011  14:11

Podziel się:  

Chojniczanka zagrała z Chrobrym słabo, żeby nie powiedzieć beznadziejnie. Piłkarze nie mieli pomysłu na stworzenie akcji bramkowej, brakowało też determinacji. Wyglądało to tak, że jak się uda, to fajnie, a jak nie, to trudno. Zespół popełniał te same błędy, co w poprzednich meczach. Bramkę straciliśmy po szkolnym błędzie Grzegorza Jakosza. Trener Grzegorz Kapica zwracał już uwagę, że tak nie można piłki wyprowadzać, ale nie nauczył tego zawodników. Bo przecież łatwiej ściągnąć nowych piłkarzy, niż uczyć starych i trener coraz bardziej potwierdza tezę wielu kibiców, działaczy i patrzących na to, co dzieje się w klubie, że jest selekcjonerem, a nie trenerem.

Selekcjonerem jest jednak całkiem niezłym. Chojniczanka, mająca jeden z niższych budżetów w II lidze, a na pewno jeden z niższych z czołowych zespołów ligi, wdrapała się na szczyt tabeli. Walczyła nawet o mistrza jesieni. I to bez wątpienia historyczny sukces przede wszystkim działaczy. Sukces, którego nikt im nigdy już nie zabierze i każdy będzie im to pamiętał. To dzięki prezesom Polasikowi, Klauzo, Stenclowi i reszcie członków zarządu jesteśmy dziś w czubie II ligi. I za to panowie wielkie dzięki..

Apetyt rośnie w miarę jedzenia i kibice już chcą I ligi. I w tym miejscu brakuje jasnego sygnału od władz klubu – czy ryzykujemy i pchamy się na zaplecze Ekstraklasy czy zostajemy w II lidze i będziemy czołowym zespołem tych rozgrywek. I wcale nie będzie to ujmą, ani wstydem, że wolimy jeszcze zostać w tej klasie rozgrywkowej. Działacze mówią tylko nieoficjalnie, że to jeszcze nie jest chyba dobry moment na awans. Tylko proszę, aby zarząd klubu jasno powiedział to kibicom, że interesują nas w tabeli miejsca 3 - 6. I w porządku. Każdy będzie wówczas doceniał punkty i czerpał radość z każdego remisu i wygranej. Nikt nie będzie się czepiał, gdy po dobrym meczu przegramy z czołową drużyną. Jednak dopóki nie padnie taki sygnał, to dziennikarze i kibice mają prawo wymagać gry o 1 miejsce i takie spotkania jak z Bytovią, Nielbą, Elaną, Chrobrym nie mogą się zdarzać.

Ale obojętnie, czy gramy o awans czy gramy o czołówkę ligi, musi być pewna zasada. Panie trenerze (selekcjonerze), drodzy piłkarze. Kibice przychodzą na stadion zobaczyć, jak ta drużyna walczy, jak ta drużyną dąży do strzelenia bramek i przede wszystkim jak ta drużyna zostawia ostatnią kroplę potu, a nawet krwi na murawie, by godnie reprezentować Chojnice, Chojniczankę i kibiców. A co dostają? Kopanie piłki zadowolonych z siebie piłkarzy (bo przecież mamy dobre miejsce w tabeli) i jeszcze szczęśliwszego trenera, który po meczu przeszedł sam siebie i na konferencji powiedział: - Ja nie jestem smutny z tego powodu, że przegraliśmy. Muszę patrzeć na całość. Trener dodał też swoją ulubioną regułkę: - Mieliśmy sporo sytuacji, żeby to spokojnie wygrać, ale czasami tak bywa, że gra się nie układa. Patrząc na całą rundę trzeba jednak powiedzieć, że piłkarze wykonali kawał dobre roboty. (zobacz video)

Po tej wypowiedzi chojniccy dziennikarze mieli dosyć i po raz pierwszy w historii nie zadali trenerowi żadnego pytania! Przecież to jest kpina z chojnickich kibiców! Bo jeśli trener lekceważy kibiców - chojniczan i nie ma ochoty wytłumaczyć im się ze słabego spektaklu, to nie ma sensu o nic pytać. Czy trener, który walczy o awans powiedziałby coś takiego? Nie! Trener, który chce wygrać ligę powiedziałby, że jest wściekły na siebie i na zawodników, że znów przegrywają, że te trzy bezcenne punkty, które zabrał nam Chrobry mogą zadecydować o awansie do I ligi. Trzeba pamiętać, że wiosną nie będzie już miejsca na pomyłki, bo spotkań będzie mniej. Ale na takie stwierdzenie może pozwolić sobie trener, który wie, że awans nie jest koniecznością, że mamy tylko pozorować walkę o awans.

A Chojniczanka po naprawdę obiecującym początku rozgrywek i świetnych meczach spoczęła na laurach, bo 5. punktów w ostatnich 5. meczach inaczej nazwać nie można. I jeszcze jedna ciekawostka, która potwierdza, że nasz zespół nie jest sportowo gotowy na awans i ma wielkie problemy z wygrywaniem meczów z czołówką ligi. Z drużynami z pierwszej szóstki mamy tylko jedno zwycięstwo (Tychy), dwa remisy (Chrobry, Miedź) i trzy porażki (Chrobry, Elana, Bytovia).

I nie będę się czepiał, że po meczu pół drużyny Chojniczanki bawiło się w sobotę w „Mistralu”, bo są to w końcu dorośli faceci. Ale panowie, czy nie lepsza byłaby zabawa jako mistrzowie jesieni?

(olo)