„Jesteśmy zadowoleni z sezonu”

Justyna Rząska zaczęła pracę w Urzędzie Gminy w 1999 roku w Wydziale Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki. Dwa lata później została p.o. dyrektora tego wydziału, ale już bez „oświaty”.

Justyna Rząska   |  fot. (je)

Od 1.01.2004 kieruje osobną jednostką organizacyjną, jaką stał się Gminny Ośrodek Kultury.

Jak wyglądają przygotowania GOK-u do letniego sezonu?

Myślimy o nim dużo wcześniej. Zdarza się, że w trakcie poprzedniego sezonu sondujemy widzów, co chcieliby obejrzeć w następnym roku. Obserwujemy, jaka jest frekwencja na przygotowanych imprezach. Staramy się zebrać kontakty do potencjalnych wykonawców od tych, którzy występowali w poprzednich latach. Dzięki temu omijamy pośredników, którzy podnoszą koszty. Otrzymujemy też sugestie od takich organizacji, jak Stowarzyszenie Właścicieli i Dzierżawców Ośrodków Wypoczynkowych. Właśnie oni zwrócili się o przywrócenie wieczorów bluesowych w charzykowskim amfiteatrze. Najczęściej już w lutym mamy dograne szczegóły letniego sezonu.

Czy brakuje w Charzykowach rezerwowej sali na wypadek kaprysów aury?

To jest nasz największy problem. Nie mamy takiej alternatywy, jakim jest Chojnicki Dom Kultury. Zawsze przed letnimi imprezami mam taki dreszczyk emocji związanych z pogodą. Przez to trudniej nam pozyskiwać sponsorów, którym zależy na tym, aby impreza doszła do skutku i miała dobrą frekwencję. Przy okazji przesyłam wyrazy wdzięczności dla tych, którzy wspierają naszą działalność. Wracając do pogody, to do tej pory nie zdarzyło się, aby przeszkodziła nam w przeprowadzeniu charzykowskich szant. Mam nadzieję, że i w bieżącym roku będzie tak samo.

Jakim dysponujecie budżetem na letnie imprezy sportowe i kulturalne, które odbywają się w Charzykowach i Swornegaciach?

Jego wysokość na bieżący rok początkowo stała pod dużym znakiem zapytania. Z pierwszych przymiarek do jego projektu wynikało, że będą cięcia na środkach przeznaczonych na amfiteatry. Dzięki życzliwości wójta Zbigniewa Szczepańskiego i gminnych radnych, zwiększono jednak ten budżet. Jest on w wysokości ok. 230 tys. zł. Za te pieniądze organizujemy wszystkie imprezy, które odbywają się w obydwu amfiteatrach, łącznie z takimi kosztami, jak noclegi, wyżywienie, opłaty dla ZAIKS-u czy konserwacja i naprawy tych obiektów. Na tę chwilę pozyskaliśmy od sponsorów na te imprezy około 35 tys. zł. Budżet na letnie imprezy sportowe jest w wysokości 45 tys. zł. Do tego dochodzi ok. 22 tys. od sponsorów.

Minął już półmetek wakacyjnego sezonu. Jak go Pani ocenia?

Myślę, że jest nienajgorzej. Jesteśmy zadowoleni. Z wyjątkiem koncertu bluesowego, wszystkie imprezy udało się zrealizować. Liczę na to, że ten odwołany z powodu deszczu dojdzie do skutku na początku września. Cieszę się, że zaczynają się udawać imprezy z cyklu „Sworskie klimaty”. W przyszłości chcielibyśmy je nadal współrealizować z Lokalną Grupą Działania SandryBrdy. Dzięki niej w 2009 mieliśmy koncert Wolnej Grupy Bukowina, w bieżącym roku wystąpiła Grażyna Łobaszewska. Festiwal Piosenki Country i Folk „Chëcz”, który prowadził Tomasz Szwed, zdaniem tych, co widzieli imprezę w Mrągowie, wypadł lepiej. Mieliśmy w Swornegaciach prawie ten sam zestaw wykonawców, więc porównanie jest możliwe.

Co chciałaby Pani w najbliższej przyszłości zmienić czy poprawić w działalności GOK-u?

Widzę, że musimy jeszcze popracować nad lepszą promocją naszych imprez wśród lokalnych i regionalnych mediów. Chcemy też unowocześnić naszą witrynę internetową. Trwa właśnie jej przebudowa.

rozmawiał (je)