Rzecz jasna chodzi o miasto i nie sąsiedztwo geograficzne, lecz zestawienie w kalendarzu. Jedna z firm wydawniczych umieściła widoczek z Chojnic nie tylko wewnątrz kalendarza, ale i na okładce.
dziś 17:33Poza tym wizerunek chojnickiego rynku zdobi kartę z lipcem a więc w czasie wakacji. - To działanie niezależne, nawet nic o tym nie wiedziałem - mówi nieco zaskoczony burmistrz Arseniusz Finster, który otrzymał ten egzemplarz kalendarza od radnego Bogdana Kuffla. - Właściciele kalendarza zerkając w lipcu na ten kalendarz mogą wybrać na swej trasie wakacyjnych wojaży właśnie Chojnice. to znakomita bezpłatna promocja. A wracając do tego towarzystwa - chojnicki rynek sąsiaduje tam z bydgoską starówką, poznańskimi kamienicami, Starym Rynkiem w Warszawie, poznańskimi kamienicami, sopockim "Krzywym Domem" czy katedrą we Fromborku.
(ro)

CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie:
Portale internetowe
zdjęcie nieporównywalnie ładniejsze (dobra reklama) do tego z monopoly (antyreklama)
A dlaczego takiego zdjęcia ratusz nie dał do Monopoly, tylko jakiś klomb z kwiatkami?
A kto to czyta?
Anonim jak Ty to czytasz to już sam sobie powinieneś odpowiedzieć na pytanie,które zdałeś na forum.
Ile ja robię promocji Chojnic w gazecie Kaszubsko-Krajeńskie Nieruchomości od 13 lat i jakoś burmistrz się tym nie zachwyca. Ciągle to samo, cudze chwalicie....
a kto to przegląda i czyta ?! jak będę chciał kupić dom to bez pani pomocy sobie poradzę ! nie "karmię" pośredników !
W ramach prowadzonej działalności gospodarczej, biura nieruchomości i wydawnictwa jednocześnie robię promocję miastu Chojnice. Wynika to z faktu, że gazeta moja jest dostępna w regionie od Bydgoszczy do Gdańska.
jaki on tak ogolnopolski, w setkach tysiacach musialby byc rozdawany, to juz net jest ogonopolski
Panni Jdwigo, proszę spojrzeć na zasięg promocji w pani przypadku lokalny a tu ogolnopolski. Lecz proszę się nie przejmować i robić swoje...
p.Jadwigo - nie robi Pani promocji miastu tylko prowadzi Pani działalność gospodarczą (a to są dwie różne sprawy)