Iście międzynarodowe pożegnanie

Już różne koncerty zdarzyły się w Kornelu, ale zimowego wieczoru 11 marca ci, którzy tam nieprzypadkowo zbłądzili, nie zapomną. Taki wieczór wręcz się Peterowi Ullrichowi należał.

Peter Ulrich koncertem zakończył swój pobyt w Chojnicach.   |  fot. (ro)

Bo to m.in. dzięki niemu zniknęły granice pomiędzy muzykami z Chojnic i niemieckiego Emsdetten i holenderskiego Hengelo. Tym razem więc było także porozumienie ponad granicami i stylami muzycznymi. Peter wieńczył w ten sposób swój kilkumiesięczny pobyt w Chojnicach - w tym czasie pomagał w działalności młodzieżowego centrum i współtworzył JamBand - z Pawłem Wajlonisem, Pawłem Krause i Bartkiem Werachowskim.

Do nich należała pierwsza część koncertu - jak zawsze z finezyjnie improwizowanym bluesem. A potem nagle liczniki decybeli zwariowały! Wzmacniacze rozkręcone na full, do tego posępne i powolne riffy - to domena tzw. stoner rocka tym razem w wydaniu Veracrash - gości z włoskiego Milanu.

Ich pobyt w Chojnicach nie był przypadkiem. Dzięki rozmaitym koneksjom i dobremu zrządzeniu losu udało się wydłużyć ich trasę wiodącą przez Gdynię, Poznań, Żagań i Słupsk. A finał wieczoru był zaiste międzynarodowy - jam session w wykonaniu połączonych sił obu zespołów.

(ro)

fotoreportaz.jpg


  1. 13 marca 2013  09:47   Mogli napalić w piecu   anonim

    to gargamel mógłby czapkę zdjąć

    0
    0