II dzień świąt

Dzisiaj drugi dzień świąt Bożego Narodzenia - to czas odwiedzin, spotkań, przyjęć i wesel. Dzień św. Szczepana rozpoczyna czas zabaw, obchodów kolędniczych, tzw. karnawał.

W II dzień świąt spotykamy się z bliższą i dalszą rodziną, przyjaciółmi, a centrum tego spotkania nieodmiennie stanowi stół.

W przeszłości popularnym zwyczajem, związanym prawdopodobnie z wczesnochrześcijańskimi praktykami zaklinania urodzaju, było obrzucanie się ziarnem. Podczas składania sobie życzeń sypali nim domownicy i sąsiedzi, dzieci używały go podczas powrotu z nabożeństwa do psot i zabaw, a kawalerowie nie szczędzili ziarna do obsypywania dziewcząt. Podobnie jak w pierwszy dzień świąt, nie pracowano, za to popularne było składanie wizyt rodzinie i sąsiadom. Jeszcze na początku XX wieku żywa była tradycja, że drugi dzień świąt rozpoczynał dwanaście tzw. szczodrych dni (zwanych też czasem Godami), które trwały aż do Trzech Króli. Świętowano je podobnie jak Boże Narodzenie - nie należało pracować, za to trzeba było bawić się, jeść i odpoczywać.

Moja wigilia, mój sylwester ...

Każdy z nas przeżył choć raz coś takiego, co pozostanie w nim na zawsze. Wydarzenie, które nas ukształtowało, zmieniło, pozwoliło lepiej zrozumieć sens istnienia. Nosimy je gdzieś w zakamarku duszy. Wracamy do niego myślami w grudniowy wieczór, bo wyrzeźbiło nasze wewnętrzne oblicze. O swoich Wigiliach, Świętach Bożego Narodzenia i sylwestrach opowiada Stanisław Kowalik – radny RM w Chojnicach.

Która z Wigilii i który z sylwestrów utkwiły panu najbardziej w pamięci?

- Ta dokładnie sprzed 28 laty. W październiku 1982 roku zostałem aresztowany. Po przywiezieniu nas do Unieścia – z Chojnic był ze mną Edward Łada – okazało się, że znaleźliśmy się w wojskowym obozie internowanych. Zwieźli prawie pół solidarnościowego Pomorza, około 180 ludzi. Wigilia internowanych była zwykłą codzienną kolacją, chociaż opłatkiem podzieliliśmy się – wszyscy jednym czy dwoma. Żołnierze z WSW wigilię spędzali w innym bloku. My śpiewaliśmy kolędy. W pierwszy dzień świąt zaraz po śniadaniu podzielili nas, chyba w obawie przed buntem, i połowę wywieźli do Kołobrzegu.

Wtedy był już pan ojcem…

- Tak. Córka miała osiem lat, w marcu urodził się syn. Lecz o moją żonę i dzieci jak mogli zadbali koledzy. Zorganizowali paczki dla całej trójki.

A ówczesny sylwester?

- W odwiedziny do mnie do obozu przyjechała żona. Niestety, nie wpuszczono jej do środka. Rozmawialiśmy kilkanaście minut przez żelazny płot. A potem… No cóż, fajerwerków o północy nie było… Wyszedłem w lutym 1983 roku i następna Gwiazdka oraz sylwester spędziliśmy, skromnie bo skromnie, lecz już razem w rodzinie.

Jak spędza pan tegoroczne święta?

- Oczywiście z rodziną: żoną, dziećmi, zięciem i wnukami. W związku z nadchodzącym Nowym Rokiem chciałbym życzyć wszystkim i sobie, aby 2011 rok był szczęśliwy i radosny, aby spełniły się nasze wszystkie marzenia, a zdecydowana większość osobistych, społecznych i zawodowych planów zrealizowała się z sukcesem.

(red)

p1320934.jpg

  1. 28 kwietnia 2013  14:58   ZDRADA   anonim

    Aczemu Pan Kowalik nic nie powie o bliskim sasiedzie MILICJANCIE FORTUNSKIM jakie z nim laczyly go interesy

    0
    0
  2. 27 grudnia 2010  18:26   tylko   Jan

    w każdym opisie dot. wigilii ,Świąt Bożego Narodzenia nikt nie wspomina o pójściu dokościoła na pasterkę , tylko co zjeść ,zabobonnie co należy robić aby mi się wiodło

    0
    0
  3. 26 grudnia 2010  22:49   Dla ciekawskich więcej na ...   Jadwiga Zagozda

    Dla ciekawskich więcej na stronie www.13grudnia81.pl

    0
    0
  4. 26 grudnia 2010  22:40   24 grudnia 1981 roku z ...   Jadwiga Zagozda

    24 grudnia 1981 roku z okazjii Wigilii na jedną noc została zniesiona godzina milicyjna.

    0
    0