„Głupiego robota”

Pod tym tytułem w najbliższą środę, tj. 24.11. o godzinie 19.00, odbędzie się drugi wykład z cyklu „Kredenz filozoficzny”. Dojdzie do niego w tytułowej herbaciarni.

Michał Januszewski w Kredenzie.   |  fot. (je)

Otrzymaliśmy od wykładowcy – Michała Januszewskiego, zaproszenie dla czytelników portalu. Historia kultury i cywilizacji pisana jest, jako narracja ujawniająca powiązania pomiędzy rewolucjami myślowymi, wynalazkami, czy odkryciami naukowymi. Patrząc na świat, instynktownie szukamy mądrości. Poświęcamy jej uwagę, ludzi obdarzonych rozsądkiem wywyższamy ponad innych. Głupotę zaś traktujemy jak zaprzeczenie zdolności intelektu.  Powyższy schemat wydaje się zupełnie oczywistym, czyż jednak rolą filozofii nie jest stawianie pytań odkrywającą pewność jedynie pozorną i fasadową? Być może okaże się, że mądrość nie jest tak cenna, a głupota tak bezwartościowa. Kiedy odkryjemy, że król jest nagi, zobaczymy, że jest także i głupi. Głupi król? Czyżbyśmy podlegali głupocie, a dyskurs sprawiający, że stajemy się służbowo, państwowo, czy obywatelsko podlegli jest przejawem braku rozsądku?  Być może dojdziemy do odległego wniosku, że to głupota, a nie mądrość tworzy świat? W ten sposób mądrość stanie się cechą jedynie buntowników…

W sopockim czasopiśmie „Korespondencja z Ojcem” zapisany został piękny tekst. Niech będzie ilustracją tego, w jaki sposób człowiek daje się owładnąć ideami, których racjonalności nie sposób nawet sprawdzać: "Pewnego dnia, podczas śniadania, historyczny Jezus powiedział do swojego kolegi czy też przyjaciela: paś owieczki moje, co powtórzył aż trzykrotnie, pomimo niewątpliwej irytacji na twarzy niejakiego Szymona. To zdanie weszło do kosmicznego krwiobiegu i liczni, urzeczeni jego siłą i wymową zaprzęgli swoje życie do galopu, aby stać się pasterzem drugiego człowieka. Rozpoczął się wyścig o to, kto kogo pozyska, omami nową wizją świata, kto zbierze jak największe grono wyznawców w tej gonitwie bez początku i końca; w tej zapalczywej próbie wypasania owiec padły miliony dusz, które nakarmione fałszywym światłem oddawały się nieustającemu zadaniu służenia pasterzom, prowadzącym ich do ziemi obiecanej. Wypasano nas na ziemi oświecenia, pozytywizmu i rewolucji, nadal karmi się nas kłamstwem i nienawiścią lekceważeniem praw i mądrości, nasza wyobraźnia wypchana jest telewizją i tandetnym zachwytem nad przeciętnością. Co poradzić? Pewnie nic, a może niewiele. To może dobrze jest zostać czarną owcą i w tym chwilowym przebraniu oddać się swobodzie bycia sobą, bez obawy, że ktokolwiek zwróci na nas uwagę. Dzięki czemu będziemy mieć święty spokój i łatwiej nam będzie być w nieskazitelnie białym w swojej własnej duszy, a wtedy prawdziwy pasterz sam nas odnajdzie". Wstęp do 11 numeru "Korespondencji z ojcem" z 2008 roku.”

Michał Januszewski