Gaz będzie, ale nie wszędzie szybko

W ciągu dwóch lat mieszkańcy kilku miejscowości z gminie Chojnice będą mogli skorzystać z gazu. Nie dotyczy to miejscowości, w których chyba najbardziej na to czekają – m.in. Funki, Swornegaci czy sąsiednich Konarzyn.

Wójt Szczepański nie odpuszcza w sprawie gazyfikacji w części gminy Chojnice. Dzięki temu kolejni mieszkańcy mogą liczyć na przyłącze gazowe.   |  fot. red.

Po ostatnim spotkaniu przedstawicieli gminy i spółki gazowniczej wiadomo, że mieszkańcy kilku miejscowości w gminie Chojnice mogą w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy liczyć na doprowadzenie gazu do ich wsi i gospodarstw. W niektórych przypadkach prace związane z dokumentacją dopiero się zaczynają, w innych są już na ukończeniu.

W przyszłym roku gaz powinien popłynąć do chętnych gospodarstw domowych w Kłodawie oraz na osiedlu Zacisze w Charzykowach. To samo dotyczy mieszkańców „starej” części Chojniczek, którzy wcześniej mieli już możliwość skorzystania z gazu, ale z niej nie skorzystali. Teraz zainteresowanie jest większe, ale wiąże się to z potrzebą wykonania nowej dokumentacji – poprzednia straciła swoją ważność.

Z opóźnieniem niż pierwotnie zakładano - z winy poprzedniego projektanta - gaz dotrze do mieszkańców Pawłówka i Pawłowa. Poprzedni projektant przez dwa lata nic nie zrobił i dlatego proces przetargu na wykonanie dokumentacji rusza od początku. Zdaniem wójta Zbigniewa Szczepańskiego gaz powinien być w tych miejscowościach w 2020 roku.

Trudniejszy wątek to gaz w ciągu od Charzyków przez Funkę, Bachorze, Małe Swornegacie do Swornegaci i Konarzyn. Ta inwestycja według gazowników powinna kosztować 6 mln zł i wówczas byłaby szansa na jej realizację. Jednak według ich wyliczeń może to wynieść aż dwa razy więcej i nie są chętni do podjęcia się inwestycji. Rozmowy gminy Chojnice i Konarzyny z przedstawicielami spółki trwają.

(olo)