Fragment dachu spadł na tory ... (aktualizacja)

W sobotę (5.01.) tuż przed północą odgłos potężnej eksplozji zaalarmował czerszczan, ale również mieszkańców okolicznych miejscowości. W wyniku wybuchu dom mieszkalny przy ul. Łubianka w Czersku dosłownie wyleciał w powietrze.

Na skutek wybuchu dom uległ całkowitemu zniszczeniu.   |  fot. red.

Siła eksplozji była tak duża, że elementy konstrukcyjne były rozrzucone w odległości nawet 100 metrów. Duży fragment poszycia wylądował na pobliskich torach, w konsekwencji blokując ruch pociągów. Na szczęście w momencie wybuchu nikt z domowników nie znajdował się w budynku. Nie wiadomo dlaczego doszło do eksplozji. Postępowanie w tej sprawie prowadzi policja. Rozważane są różne hipotezy, np. wybuch ulatniającego się gazu.

- Po przybyciu na miejsce rozpoczęliśmy akcję gaśniczą. Dom, a raczej to co z niego pozostało, był objęty ogniem. Po opanowaniu żywiołu strażacy przeszukali gruzowisko. Przez cały czas musieliśmy kontrolować płomień wydobywający się z rozszczelnionego przyłącza gazu ziemnego. Dopiero po pewnym czasie udało się zaczopować rurę – informuje Andrzej Kuchenbecker, komendant czerskiej OSP.

 - W oknach zatrzęsły się szyby. Myślałem, że doszło do jakiegoś wypadku lub zderzenia pociągów. Dopiero gdy wyszedłem na zewnątrz domu zobaczyłem łunę ognia nad tą posesją  – mówi jeden z mieszkańców Czerska. - Ludzie wychodzili na ulice zobaczyć co się stało. Huk był ogromny, wszystko się zatrzęsło – mówi inny z naszych rozmówców.

Straty powstałe w wyniku wybuchu mogą sięgać kilkuset tysięcy złotych. Na terenie posesji, gdzie doszło do eksplozji uszkodzeniu uległy również w dużym stopniu obiekty gospodarcze. W akcji gaśniczej uczestniczyły jednostki OSP z miasta i gminy Czersk oraz z KPPSP w Chojnicach. Działania trwały do godz. 3.00. Na miejscu pojawiła się również ekipa pogotowia energetycznego i gazowego.

fotoreportaz.jpgrelacja_video.jpg

Aktualizacja: Eksplozja w Czersku – kolejne informacje
 

Roman Lipski: „Wysadzili mi dom w powietrze”

Dziś (6.01.) rano dotarł z Niemiec do Czerska właściciel domu – Roman Lipski. - Wysadzili mi dom w powietrze – stwierdza Roman Lipski. – Wersja z ulatniającym się gazem jest niedorzeczna. Na początku grudnia 2012 roku zdjęto mi licznik i zamknięto dopływ gazu, skąd więc znalazł się w domu? 

- Przypuszczam, że eksplozja ma związek z włamaniem, do którego doszło w moim domu latem 2012 roku. Wtedy skradziono m.in. instalacje wod. - kan., c.o. oraz wyniesiono z budynku wartościowe rzeczy. Poniosłem straty w wysokości 20 tys. zł. Podejrzewam, że  to ci sami sprawcy. Mam nadzieję, że policja szybko ustali winnych tej eksplozji. W jednej chwili straciłem setki tysięcy złotych. Jestem również oburzony brakiem reakcji burmistrza Czerska, który w ogóle nie skontaktował się ze mną w sprawie wybuchu. Żadnej pomocy, żadnego zainteresowania – po prostu wstyd – ocenia Roman Lipski.

Straty powstałe w wyniku eksplozji przekroczą pół miliona złotych. Po stronie PKP jest to już kwota ok. 250 tys. zł. Jak informują nasi czytelnicy, również właściciele niektórych posesji ponieśli straty, ponieważ w kilku budynkach popękały m.in. szyby w oknach.

- Wstępnie przyjęliśmy, że eksplozja powstała w wyniku wybuchu gazu ziemnego. Dziś (6.01.) około południa na miejsce przyjedzie biegły ds. pożarnictwa, który wyda opinię w sprawie wybuchu. Prowadzone postępowanie ma wyjaśnić wszystkie okoliczności zdarzenia
- mówi Artur Porożyński z chojnickiej policji.

(red)

fotoreportaz.jpg

fot.

- W jednej chwili straciłem setki tysięcy złotych - mówi Roman Lipski, który pokazuje protokół ze zdjęcia liczników gazu ziemnego i zamknięcia instalacji.