4 czerwca Stowarzyszenie Miłośników Historii Borów Tucholskich "Historia i Pamięć" wspólnie ze Stowarzyszeniem Miłośników Gryfa Pomorskiego "CIS" z Męcikała i gronem ich przyjaciół zorganizowało przy polskim schronie piechoty...
5 czerwca 2016 11:32na Lisiej Górze i pobliskich łąkach epizod z września 1939 roku, który utrzymano w konwencji bojów nadgranicznych.
Trochę historii
W planach operacyjnych powstałych w okresie poprzedzającym wybuch wojny, rejon Pomorza, po okresie walk wstępnych, miał zostać opuszczony. Nie przewidywano tam prowadzenia długotrwałej obrony. Dlatego też zaplanowano w rejonie obrony armii Pomorze budowę polowych fortyfikacji z zadaniem wzmocnienia jej obrony. Tylko na najważniejszym kierunku przewidywanych działań, zaprojektowano wybudowanie sześciu żelbetonowych schronów bojowych. Prace na tej pozycji rozpoczęto latem 1939 roku.
Początkowo wykonywała je kompania saperów Korpusu Ochrony Pogranicza (KOP) Huszcza, pluton saperów Pomorskiej Brygady kawalerii, a następnie żołnierze 35 pułku piechoty z 9 Dywizji Piechoty oraz batalion Obrony Narodowej Czersk. Do prac wykorzystano również pracowników Straży granicznej oraz miejscową ludność. Oprócz podwójnej linii okopów i zasieków z drutu kolczastego z potykaczami, wykonywanych w newralgicznych punktach obrony (m.in. przesmyki jezior), wyrąbywano przesieki w lasach, umożliwiające prowadzenie ognia z broni maszynowej.
Całość uzupełniono polami minowymi, przeszkodami przeciwpancernymi. Na stanowisku ciężkich karabinów maszynowych przygotowano schrony drewniane, przykryte ziemią. Wytrzymywały one trafienie pociskiem 75 mm. Na drogach ustawiono ruchome zapory przeciwczołgowe z szyn lub bali drewnianych. Przed całym odcinkiem obrony Chojnice, bezpośrednio sąsiadującym z pozycja Rytel, wykonano rów przeciwpancerny o szerokości 2,5 m i głębokości 3 m.
W pasie obrony Obrowo – Drożdżenica, który uznano za najważniejszy wybudowano 6 schronów żelbetonowych, usytuowanych wzdłuż potoku Wytrych. Dwa z nich – numer 1 i 6 – to schrony do przeprowadzenia ognia dwustronnego w systemie dradytorowym (bocznym – kiedy strzelnice skierowane są do boku, a nie w kierunku bezpośrednio atakującego przeciwnika) Pozostałe cztery (numer 2,3,4,5) – to schrony do prowadzenia ognia jednostronnego, również w systemie tradytorowym.
Powstała w ten sposób pozycja przesłaniania „Rytel”, stanowiąca jedna całość z samodzielnym ośrodkiem oporu „Chojnice”. Budowę prowadzono od 8 sierpnia 1939 r. do chwili wybuchu wojny. Budową odcinka oporu „Chojnice” kierował dowódca 35 pułku strzelców konnych płk dypl. Jerzy Jastrzębski, a po utworzeniu Zgrupowania „Chojnice” dowódca 35vpułku piechoty płk Tadeusz Majewski. Ogólny nadzór sprawował gen. bryg. Stanisław Grzmot – Skotnicki, dowódca Pomorskiej Brygady Kawalerii.
Oficjalnie prace rozpoczęto ósmego sierpnia 1939 r., gdyż oficjalny rozkaz nakazywał umożliwienie rolnikom wykonanie żniw. W praktyce jednak roboty budowlane zostały rozpoczęte znacznie wcześniej. 20 VIII 1939 r. 8 psk, który rozpoczął prace, odszedł w rejon Czerska. Do 25 sierpnia pracował batalion strzelców 35 pp, a od 25 sierpnia przybyły w rejon Chojnic batalion ON „Czersk”, który pracował tam do momentu wybuchu wojny.
Inscenizacja
Całość rozpoczęła się mszą św. polową nieopodal schronu na Lisiej Góry. Po mszy odbył się najbardziej widowiskowy punkt Pikniku, czyli inscenizacja historyczna. W rolę narratora wcielił się Prezes Stowarzyszenia Miłośników Gryfa Pomorskiego "CIS" z Męcikała Wojciech Derewiecki, który niczym Bogusław Wołoszański opowiadał o historii tzw. Pozycji Rytel, w skład której wchodził schron na Lisiej Górze.
W samej inscenizacji wzięło udział około 40 - 50 osób wyposażonych w broń i motocykle. Były odtwarzane scenki z terenów nadgranicznych tuż przed wybuchem II wojny światowej, migrację ludności nadgranicznej w obydwie strony, próby przedostania się na tereny Polski niemieckich dywersantów i najbardziej widowiskowa scena - atak wojsk niemieckich na Polskę i obrona jej granic przez żołnierzy polskich. Wszystko wyglądało bardzo widowiskowo, było dużo strzelaniny, wybuchów i efektów pirotechnicznych. Była to lekcja historii na żywo i przekazana w takiej formie na pewno długo pozostanie w naszej pamięci.
Wielkie brawa dla organizatorów całej inscenizacji, którzy włożyli mnóstwo pracy i swojego wolnego czasu aby widzowie poczuli tę historię w bezpośrednim przekazie. Przy bardzo skromnych środkach finansowych stworzyli niezapomniane widowisko. W imieniu wszystkich widzów - którzy na koniec inscenizacji nagrodzili aktorów widowiska gromkimi brawami - dziękuję za lekcje historii.
Kolejny już raz dzięki współdziałaniu wielu osób odbyła się rekonstrukcja wydarzeń tamtych dni. Oczywiście skala wydarzeń współcześnie różni się od swojego pierwowzoru. Warto było spędzić sobotnie popołudnie na polanie przy Lisiej Górze.
D. Wałdoch
CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie: Portale internetowe
Jak najwięcej takich lekcji historii "na żywo" ! Brawa dla pomysłodawców i organizatorów!
Wolę Kęsowo od Krojant :-)))
Na festynie w parku byłem tylko "przelotnie" ale za to inscenizacja super!!!
Super widowisko i super festyn. Pogoda dopisała
każdego roku to samo, ten sam scenariusz i dlatego nudne jak flaki z olejem. Dajcie sobie spokój z tą zabawą.
Przyjacielu drogi - w następnym roku Ty pokaż "jak powinno być"! Czyli:... załatw - fundusze, sponsorów, napisz scenariusz, zajmij się podczas inscenizacji narracja, mając kontakty namów inne stowarzyszenia aby wspomogły inscenizacje, załatw wszystkie urzędowe formalności, zabezpieczenie medyczne, rekwizyty, ubiory dla cywili, umundurowanie dla żołnierzy, efekty pirotechniczne, zabezpieczenie widzów, ochronę, ławki, wyżywienie, reklamę, atrakcje dla dzieci, nagrody dla nich, transport, nagłośnienie..... i takie tam jeszcze drobiazgi a jak to wszystko zrobisz - TO JA PRZYJADĘ SOBIE NA 45 MINUTEK, POTEM TO WSZYSTKO SKRYTYKUJE I ANONIMOWO BĘDĘ SIĘ WYMĄDRZAŁ.... Pozdro !
Zrób coś sama a potem krytykuj innych. No ale Twoje ambicje sięgają tylko wyprawy do Friska na dolny poziom windy na ciepłe lody.
O ile się nie mylę to ostatnia inscenizacja na Lisiej Górze była bodajże 3 lata temu ?! A gdzie ty Nel byłaś (-łeś) w zeszłym roku to już nie wiem. Może błąkałaś (-łeś) się gdzieś po pustyni i do dzisiaj masz fatamorganę?
Ty "każdego roku" - w poprzednim nie było festynu. :) A pewnie reko bitwy pod Grunwaldem też by cię znudziło.
Super fajna impreza ! Brawa dla "HiP" z Tucholi i naszego "CISa" :)
jak to są chętni do bójki. teraz nasz minister od wojny nie jaki Antek stworzy miejscowe brygady i da młodym z demobilu PM, Mauzery, i hura na wschód po nasze utracone ziemie.
W kwestii szukania idiotów może zakończyć. Ty anonimie nadajesz się idealnie. Ps-Na takiej rekonstrukcji pewnie "dopingowałbyś" Niemców ! Co za idiota... ! :)
szuka idiotów na mięso armatnie dla wojny którą ten kretyn chce rozpętać.
Prosty człeku - to, że nie masz nawet odwagi podpiąć się swym imieniem pod tym co piszesz - to jedno a to, że jak nie masz nic mądrego do powiedzenia to się lepiej nie odzywaj...... Ps.Pozdrowienia dla zacnej braci rekonstrukcyjnej !
chyba jesteś jeszcze głupszy od Antka?!
świetna impreza ! warto było to zobaczyć!
Masz rację Martyno.Tak dennej i beznadziejnej imprezy jeszcze nie widziałem.Co to było. Wielki mi festyn obywatelski pod egidą chojnickiego PCHS-u. Jakiś bełkot kilku osób w niebieskich koszulkach.Wielka porażka i żenada.
wow...nawet nie wiedziałem,że pod Chojnicami są takie bunkry!
Gratulacje i podziękowanie dla Zbyszka Kabata i Wojtka Derewieckiego oraz wszystkich rekonstruktorów biorących udział w widowisku za przygotowanie super inscenizacji.
Lepiej spędzić sobotnie popołudnie w Kęsowie na Pikniku Historycznym niźli w chojnickiej fosie na Pikniku Obywatelskim - TO DOPIERO BYŁA PORAŻKA ! Prawie zerowe zainteresowanie publiczności!
Byliśmy całą rodzinką na tej inscenizacji i powiem szczerze,że podobało mi się bardziej niż na inscenizacji pod Krojantami. Impreza kameralna,której celem jest żywa lekcja historii dla najmłodszych a nie jak w Krojantach wszystko nastawione na komercję.