„Dostałem od ks. Jana Kaczkowskiego nowe życie”

Wczoraj (7.02.) w sali gimnastycznej Medycznej Szkoły Policealnej w Chojnicach odbyło się spotkanie z Patrykiem Galewskim. Jego postać oraz ks. Jana Kaczkowskiego była inspiracją dla twórców filmu „Johnny”.

Patryk Galewski podkreślił, iż jego historia, imprezowicza, ćpuna i recydywisty, który dzięki ks. Janowi stał się kochającym mężem, ojcem, szefem kuchni, to uniwersalna opowieść, że każdy człowiek zasługuje na drugą szansę.   |  fot. (je)

Przybył do Chojnic na zaproszenie Joanny Warczak z Warsztatów Terapii Zajęciowej w Chojnicach, dlatego pobyt rozpoczął właśnie tam od wspólnego gotowania z podopiecznymi WTZ zupy rybnej. W naszym mieście nie był sam, gdyż towarzyszyła jemu żona Żaneta (widzowie filmu „Johnny” wiedzą, gdzie ją poznał) oraz Małgorzata, bratowa ks. Jana Kaczkowskiego, chojniczanka z urodzenia.

Spotkanie, trwające prawie 2 godziny, poprowadziła Monika Garstecka, działaczka TPHospicjum „Aniołowo”. Nie miała za dużo okazji do zadawania pytań, gdyż Patryk Galewski jest nie tylko zdolnym kucharzem, ale i świetnym mówcą, który z wielkim zaangażowaniem opowiadał licznie zebranym uczestnikom spotkania o swej przemianie ze złego człowieka w prawego, jakim jest teraz.

Obrazowo opowiadał o swych pierwszych kontaktach z ks. Janem, które były nie tylko w hospicjum w Pucku, które założył, ale i w szkole zawodowej, gdzie on uczył religii. Zachęcał do wspierania fundacji „PaKa” (od Patryk i Kaczkowski), która ma za zadanie pomóc w „nawróceniu” młodych przestępców, którzy znajdują się w zakładach poprawczych.

Nie zabrakło pytań od publiczności. Pierwsze zadał autor niniejszej relacji: „Czy jest pan zadowolony z filmu „Johnny”? Ile procent w nim prawdy, a ile fikcji scenarzysty?”. - Film w 97% zawiera to, co faktycznie wydarzyło się. Twórcy filmu wykonali fantastyczną robotę. Obejrzałem go już osiem razy, po czym dostałem zakaz od żony, bo zawsze rozklejałem się w scenie śmierci ks. Jana – odpowiedział Patryk Galewski.

Pytano go także m.in., czy gotuje w domu, w jaki sposób poznał żonę (była obecna na spotkaniu). Uczennica szkoły medycznej, która wkrótce rozpocznie praktyki w chojnickim hospicjum, poprosiła o radę, podpowiedź, jak ma się tam zachować. - Nigdy nie mów do pensjonariuszy, że będzie dobrze – usłyszała.

Na zakończenie goście spotkania od kierownictwa szkoły otrzymali upominki i kwiaty, także szefowa chojnickiego WTZ Joanna Warczak. Potem była okazja zakupić okolicznościowe wydawnictwa o ks. Janie, porozmawiać z jego „uczniem”, który w czasie spotkania z chojniczanami miał założoną koszulkę, którą wcześniej nosił ks. Jan, z napisem „Jestem odważny i dziki”.

(je)