D-Day Hel

To jedno z największych widowisk – festynów historycznych na Pomorzu. Impreza plenerowa o charakterze historycznym, której założeniem jest rekonstrukcja historyczna operacji „Overlord” z 1944 roku, czyli lądowania wojsk alianckich w Normandii.

Jeszcze na dobre nie opadły tumany unoszącego się nad borneńskim tankodromem pyłu i piasku, gdzie przez kilka dni bawili się chojniccy "militarni" a już pora ruszać na kolejną imprezę w militarnym klimacie.   |  fot. ilustrac.

Jest to impreza historyczna organizowana przez Fundację Zabytków Techniki Militarnej z Bielska-Białej, Gminę Miejską Hel oraz Grup Rekonstrukcji Historycznej z całego kraju. Wydarzenie nawiązuje do największej w historii pod względem użytych sił i środków operacji desantowej podczas II wojny światowej. Na helskich ulicach przedstawiane zostaną historyczne inscenizacje, batalistyczne pokazy oraz efektowne dioramy. W imprezie udział weźmie kilkuset rekonstruktorów wspieranych przez kilkadziesiąt pojazdów, w tym szczególnie ważny amerykański czołg „Sherman”.

Operacja rozpoczęła się rankiem 6 czerwca 1944 roku i zaskoczyła dowództwo niemieckie, które między innymi pod wpływem Adolfa Hitlera oczekiwało desantu w najbardziej oczywistej lokalizacji w rejonie Calais. Życzeniowe myślenie zawiodło i tym razem, do czego w niemałym stopniu przyczyniła się zakrojona na niebywałą skalę aliancka kampania dezinformacyjna, dzięki której skutecznie ukryto prawdziwy cel wojsk desantowych.

W początkowym rzucie operacji „Overlord” udział wzięły wojska amerykańskie, brytyjskie i kanadyjskie. Siły desantowe wysadzone na plażach „Utah” i „Sword” nie napotkały poważniejszego oporu, wyjątkowo ciężkiej i krwawej przeprawy doświadczyli natomiast żołnierze amerykańscy desantujący się na plaży "Omaha". Z silną obroną musieli się zmierzyć brytyjscy żołnierze na plaży „Gold” i kanadyjscy na piaskach plaży „Juno”. Po stronie niemieckiej zwlekano z energicznym wprowadzeniem odwodów pancernych i na koniec pamiętnego dnia sukces skomplikowanej operacji desantowej stał się faktem.

D-Day trwa w historycznej pamięci i już kilkanaście razy był tematem wielkich rekonstrukcji historycznych organizowanych na helskich plażach i ulicach. Lokalizacja militarnego widowiska jest chyba najlepszą z możliwych, bo w helskiej przestrzeni krzyżuje się wiele wątków związanych z przebiegiem II wojny światowej, tutaj też powstała niemiecka bateria artyleryjska "Schleswig-Holstein" określana niekiedy jako „helskie działa Navarony”. To już XVII edycja tej plenerowej imprezy - w tym roku rozpoczęła się 21 sierpnia i potrwa do 27 sierpnia. Chojniczan, którzy nie mają jeszcze sprecyzowanych planów na nadchodzący weekend a lubią "militarne klimaty" zapraszam w imieniu Organizatorów do Helu. Można samochodem - to ok.200 km, można pociągiem - tym bardziej, że chojnickiego dworca kursuje w godzinach rannych bezpośredni pociąg na półwysep Helski.

D-Day Hel jest pomyślany jako parada żywej historii, w której zgromadzona publiczność podziwia z bliska na ulicach Helu uczestników imprezy w mundurach historycznych, prawdziwe pojazdy wojskowe z tamtych lat oraz obserwuje je w trakcie widowisk ukazujących epizody bitewne. Są one odtwarzane w trakcie dynamicznych inscenizacji w plenerze (obiekty militarne, fortyfikacje, plaża) z użyciem profesjonalnej pirotechniki, dźwięku i światła. Każdy może zobaczyć nie tylko przechadzających się po mieście Helu, żołnierzy walczących wówczas armii (Hel przypomina wówczas małe, francuskie miasteczko w Normandii z 1944 r.), ale także zobaczyć to wszystko w akcji.

Corocznym elementem tradycji D-Day Hel jest wjazd Jeepa Willysa do wnętrza restauracji "Kutter" - ostatniego dnia inscenizacji. Restauracja jest stałym partnerem każdej edycji D-Day Hel. Jej obsługa tworzy wspaniałą atmosferę, m.in dzięki stylizowanym ubiorom.

Dariusz Wałdoch