Czempion. Wzór. Idol. Dziś bardzo wzruszony. Wyjątkowy jubileusz Zbigniew Wiśniewskiego

Ikona nie tylko chojnickich biegów, ale całego chojnickiego sportu. Wzór sportowca do naśladowania. Zbigniew Wiśniewski otoczony grupą przyjaciół świętował dziś 1000. bieg w barwach Floriana.

Zbigniew Wiśniewski ma na swoim koncie 1000 startów w barwach chojnickiego Floriana.   |  fot. (olo)

Uroczyście, w sali obrad chojnickiego ratusza na głównym środkowym miejscu zasiadł dziś 82-letni Zbigniew Wiśniewski. Nie bez powodu, bo kilka dni temu przebiegł w barwach Sekcji Biegowej Florian działającej przy ChKS Kolejarz po raz 1000! Dziś byli z nim samorządowcy, ale przede wszystkim przyjaciele z Floriana i z biegowych tras.

Z okazji wspaniałego jubileuszu miasto wydało książkę-album zatytułowaną „1000 startów w barwach Floriana. Księga pamiątkowa Zbigniew Wiśniewskiego”. Można w niej przeczytać historię Zbigniewa Wiśniewskiego, ale też wywiad z nim oraz refleksje o nim autorstwa kilku chojniczan i nie tylko. Jest też sporo, bo aż 80 fotografii z różnego okresu startów „Wiśniaka”, jak popularnie nazywają go koledzy z trasy. Księga była pomysłem Andrzeja Górnowicza, który dzielił się dziś wspomnieniami i anegdotami na temat jubilata.

Zresztą nie tylko on, wspólne starty, pielgrzymki biegowe czy treningi wspominali chociażby Krzysztof Dziadczyk, ksiądz Ryszard Ptak czy Hubert Szwankowski, który napisał swego czasu pracę magisterską o Wiśniewskim. Wspaniale mówił o Wiśniewskim inny wyjątkowy biegacz Floriana, niewidomy czerszczanin Zbigniew Świerczyński, który nazwał swojego imiennika czempionem, wzorem do naśladowania i idolem. - Biorę z Ciebie wzór – nie ukrywał Świerczyński. Życzenia złożyli mu też wszyscy byli i obecni prezesi Kolejarza Chojnice, przy którym działa sekcja biegowa.

Sam Zbigniew Wiśniewski miał dziś wyjątkowy problem z powiedzeniem kilku zdań, bo ze wzruszenia łamał mu się głos. Podziękował jednak wszystkim, że o nim pamiętali i dziś byli razem z nim. Podzielił się marzeniem, że chciałby, aby jego dzieci i wnuki, poszły w jego ślady.  Zbigniew Wiśniewski urodził się w grudniu 1936 roku we Włościborzu w powiecie sępoleńskim. Po wojnie z rodziną przeprowadził się do Tucholi. Ukończył szkołą młynarską w Krajence, a w 1956 roku trafił do wojska. W 1964 roku ożenił się w Chojnicach, gdzie już pozostał. Mają trójkę dzieci – córkę Joannę oraz synów Adama i Rafała.

Biegać zaczął już w podstawówce, najczęściej po szkole wieczorami wokół Tucholi. Pierwszy jego bieg to tzw. Bieg Narodowy, ale oficjalnie były to Powiatowe Mistrzostwa Powiatu Złotowskiego w 1955 roku. Później były kolejne starty w różnych miastach w całej Polsce. Wówczas Wiśneiski reprezentował różne kluby Tucholankę Tuchola, Nadwiślanina Chełmno, Budowlanych Bydgoszcz. W 1963 roku na blisko 20 lat rozstał się jednak z regularnym bieganiem i oddał się pracy zawodowej, od czasu do czasu tylko truchtając.

W 1984 roku już w Chojnicach wziął udział w biegu na trasie Funka – Chojnice. Tam spotkał – jak się wkrótce okazało - swoich kompanów. Dzień później wystartował w biegu z okazji Dnia Kolejarza i wtedy związał się na stałe z Florianami. W wieku 58 lat postanowił przebiec pierwszy maraton. W 1994 roku w Warszawie przebiegł 42 kilometry w czasie 3.22. Rok później poprawił ten wynik o 23 minuty. Do dziś Zbigniew Wiśniewski jest rekordzistą Polski w maratonie w kategorii wiekowej 60-65 lat. To on jako jedyny w tej kategorii pokonał maraton w czasie 2.55,11.

Z bieganiem nie rozstał się nawet w 2015 roku, gdy w nocy po biegu trafił do szpitala w Chojnicach, a kilka dni później przeszedł operację serca w Gdańsku (ma bajpasy). Po dwóch miesiącach wrócił do biegania i dziś jako jeden z nielicznych 82-latków nadal to regularnie robi. Za swoje największe osiągnięcie uważa udział w sztafetowej pielgrzymce biegowej z Chojnic do Watykanu. Dokonał tego z grupą kilkunastu Florianów i osobiście spotkali się z Papieżem Janem Pawłem II.

- Nie mogliśmy uwierzyć, że dostąpiliśmy tak olbrzymiego wyróżnienia jakim było osobiste spotkanie z Ojcem Świętym. Papież podszedł do nas, a my zamurowaliśmy się, głos ugrzązł nam w gardle. Wtedy Papież zapytał” Skąd jesteście? Ano z Chojnic – powiedzieliśmy. Odpowiedział: Jest tam rzeka Brda w Borach Tucholskich, byłem tam dwukrotnie – wspomina z nostalgią Zbigniew Wiśniewski. - Tego spotkania nie zapomnę do końca życia.  Zbigniew Wiśniewski za swoje dokonania został odznaczony wieloma tytułami. Jest też Zasłużonym Obywatelem Miasta Chojnice.

Tekst i fot. (olo)

  1. 25 stycznia 2019  21:12   Chojniczanka   Chojniczanka

    Panie Zbigniewie z całego serca życzę Panu nade wszystko zdrowia , zadowolenia i spełnienia w każdej dziedzinie życia. Takich zagorzałych jak Pan sportowców jest bardzo mało , młodzi powinii brać przykład z Pana !!! Powodzenia :)

    16
    0
  2. 25 stycznia 2019  17:24   Wielkie gratulacje (1)   Svenson

    Wielkie gratulacje

    24
    0
    Pokaż/ukryj odpowiedzi
    • 27 stycznia 2019  14:04   Gratulacje   Miłośniczka sportu

      Podziwiam takich ludzi młodzi ludzie powinni brać przykład z Pana a nie siedzieć z kuflem piwa. Sport to zdrowie. Jeszcze raz gratulacje i dużo zdrowia.

      3
      0