Co im w duszy gra?

Czy można połączyć tak odległe gatunki, jak poetycka ballada, blues, utwory satyryczne i piosenki żeglarskie w jedną spójną całość? Taka sztuka udaje się chojnickim bardom, Radosławowi Osińskiemu i Ireneuszowi Drobińskiemu.

Od lewej: Radosław Osiński i Ireneusz Drobiński.   |  fot. m.n.

Piątkowy (10.06) recital był tego najlepszym przykładem. - Nasz wspólny przyjaciel Tomek mawia, że cokolwiek bym zagrał, to i tak wyjdzie z tego blues - wspominał na scenie Irek Drobiński. Jednak muzycy nie zaczęli od bluesa, lecz od kompozycji Mike'a Oldfielda a potem ballad z repertuaru Bułata Okudżawy, w tym "Modlitwa" w języku rosyjskim. Rozbawienie wywołała "Rozmowa przed TV" pożyczona od Aloszy Awdiejewa. Potem przyszedł czas na własną twórczość. W drugiej części recitalu zabrzmiały już utwory w zupełnie innym charakterze Początek drugiego seta był mocny i klasyczny

- Wczoraj minęło siedem lat od śmierci Raya Charlesa, więc jego "Georgia on my mind" będzie na miejscu - zapowiedział Radek Osiński. A kolejne minuty to mieszanka czarnego humoru Macieja Zembatego, bluesowe opowieści o żeglarzach i wreszcie "piosenki masowego rażenia" - nie całkiem dla dzieci. Nic dziwnego, że po półtoragodzinnym recitalu spora część widzów pozostała jeszcze w herbaciarni. Chojnicki duet juz mniej formalnie, ale z tym samym zapałem kontynuował wieczór, wybierając dla siebie i widowni ulubione przeboje. Za sprawa takich koncertów w Chojnicach powstaje kolejne miejsce z własnym charakterem i kolorytem. Kilka tygodni temu z recitalem w Kredenzie wystąpił Ryszard Stopa, a za kilka tygodni można spodziewać się realizacji nowego pomysłu - rewii z piosenkami o rodowodzie z lat 20 - i 30 - tych.

(red)

fotoreportaz.jpg

  1. 11 czerwca 2011  19:45   Natea   anonim

    Cieszę się,że coś się dzieje w tym mieście. Gratuluję i pozdrawiam.

    0
    0