Powstałe na początku lat 80 - tych ubiegłego wieku korty tenisowe przy ul. Żwirki i Wigury nadal nie mają gospodarza z prawdziwego zdarzenia. Do grona pomysłodawców ich budowy można zaliczyć m.in. Bogdana Pokorskiego, Marka Ciechanowa, Benedykta Szliepa.
7 kwietnia 2011 22:25Czyn społeczny w praktyce
A także Jana i Zbigniewa Odyę, Janusza Zielińskiego. Nie chcieli już jeździć do Funki, gdzie grali w tenisa ziemnego na terenie ośrodka wypoczynkowego PeBeRolu. Miejsce na lokalizację nowych kortów wskazał Jan Odya, ówczesny przewodniczący samorządu osiedlowego obejmującego tereny przy ul. Żwirki i Wigury. Opracował projekt kortów i ich zaplecza. Zachęcał chojnickie firmy, aby wspomogli w różny sposób budowę tego obiektu. Urząd Miejski sfinansował zakup mączki ceglanej. Ogrodzenie i siatką na nią dostarczył ZREMB. Ta sama firma wykonała trybuny, taras oraz ściankę do odbijania piłeczki tenisowej przez adeptów. Roboty przy kortach rozpoczęły się jesienią 1981 roku. Wszyscy inicjatorzy udzielali się na niej z własną pracą fizyczną. Wiosną 1982 roku były gotowe pierwsze dwa korty. W kolejnych latach następne. Przez pierwsze lata opiekował się nimi samorząd osiedlowy, który zatrudniał gospodarza. Wspomagał go też finansowo UM. Odbywały się na nim turnieje tenisowe, mecze z drużynami z innych miast, rozgrywano mistrzostwa Chojnic. Latem trenowała na nich młodzież ze szkółek tenisowych z Warszawy i Łodzi, która wypoczywała nad jeziorem Charzykowskim. Jak wspomina Zbigniew Odya, miał okazję zagrać na nich z Henrykiem Drzymalskim czy Alicją Resich – Modlińską. Kilka lat temu samorząd przekazał korty i opiekę nad nim Urzędowi Miejskiemu. Ogranicza się on jedynie do bieżącej konserwacji i napraw kortów.
Samorządowcy o kortach
O ich stanie dyskutowano niedawno na zebraniu samorządu, na którego terenie znajdują się. Przysłowiowy kij w mrowisko włożył najpierw burmistrz Arseniusz Finster. Oświadczył, że jeśli nie będzie inicjatywy ze strony samorządu osiedlowego, to teren zajmowany przez nie będzie sprzedany. Uważa, że miasto nie powinno konkurować z powstającymi kortami, które tworzą prywatni inwestorzy. Oponowali w tej sprawie były przewodniczący Ryszard Lipiński oraz nowy szef osiedla Zbigniew Szyszka. Ma on pomysł, jak tchnąć nowe życie w zespół kortów.
Jak ożywić korty?
Przede wszystkim nie zgadza się z tezą, że miasto nie powinno konkurować z prywatnymi kortami. „Wręcz przeciwnie, miasto powinno pomagać ludziom, którzy chcą uprawiać ten sport. Czy ci, którzy grają w piłkę nożną muszą sami sobie budować boiska?” – retorycznie zapytał Zbigniew Szyszka. Obecnie w Chojnicach korty są jeszcze tylko w jednym miejscu – przy ul. Derdowskiego. Powstały sumptem właściciela zakładu branży mięsnej. Mają one powierzchnię tartanową. Gra na niej nie jest wskazana dla wszystkich tenisistów, gdyż powoduje większe obciążenia stawów nóg, niż na mączce ceglanej, która znajduje się na Żwirki i Wigury. Są jeszcze dwa zespoły kortów w miejscowości Charzykowy. Zbigniew Szyszka uważa, że niewielkim nakładem pieniędzy z przyszłorocznego budżetu miasta można by odnowić te korty. Należy przede wszystkim podnieść poziom ich nawierzchni poprzez dosypanie mączki. Przydałoby się też sprawdzenie, czy nie jest uszkodzony drenaż. Dzięki temu lepiej odpływałaby z kortów woda deszczowa. Zamierza także doprowadzić, wraz z grupą zapaleńców, do powstania Chojnickiego Towarzystwa Tenisowego. „Wkrótce będzie gotowy projekt jego statutu. Sądzę, że jeszcze w kwietniu uda się doprowadzić do zorganizowania zebrania założycielskiego. Znam osoby skłonne sponsorować w przyszłości organizację turniejów, wyjazdy na mecze czy szkolenia narybku.” - stwierdził pomysłodawca.
(je)

CHOJNICE.COM
© Copyright Chojnice.com 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykonanie:
Portale internetowe
Panie Burmistrzu...racja. Wyliczył Pan 11 miejsc, w których można grać w tenisa. Spójrzmy na to jednak trzeźwym okiem. Jeśli chodzi o sale gimnastyczne, to musi Pan sobie zdać sprawę, że koszt wynajmu sali jest wysoki i nie oszukujmy się niewielu ludzi na to stać. Co do orlików to obowiązuje taka niepisana zasada, że ludzi chcących zagrać tam w tenisa raczej się nie wpuszcza, ponieważ dwie osoby, zajmowałby cały obszar przeznaczony do gry. Tak więc z tych 11 miejsc niewiele zostało, prawda? Fakty są takie, że gdyby nie inwestycja prywatna (powstające korty przy Stacji Paliw) Chojnice zostałyby praktycznie tylko z jednym miejcem, gdzie można byłoby zagrać w tenisa powiedzmy w normalnych warunkach. Trochę smuci, że miasto nie bardzo chce pomóc w tej sprawie. Można odnieść wrażenie, że jest to tylko problem dla miasta. Szkoda, że w tym wszystkim ucierpią ludzie aktywni, którzy niewątplwie będą mieli utrudniony dostęp do kortów.Pozdrawiam.
Chętnie odpowiem. W tenisa można grać w każdej hali ( Park Wodny i pięć sal gimnastycznych). W tenisa można grać na Orlikach (poliuretan). W tenisa można grać u Skiby i powstają korty u p. M. Odejewskiego (Stacja Paliw). To mało? Razem 11 miejsc w Chojnicach! Proszę to przemyśleć, jeszcze raz powtórzę 11 miejsc, w tym 5 na wolnym powietrzu, na różnych nawierzchniach! Do wyboru! Tak więc, nie demonizujmy problemu. Na koniec: tak jak przewidział ostatni wpisujący – odpowiadam w poniedziałek. Odpowiadam służbowo! Pozdrawiam dr Arseniusz Finster burmistrz Chojnic
Czekajcie, burmistrz wam odpowie, jak przyjdzie do pracy w poniedzialek.
Szkoda ze nie bylem na osiedlowym spotkaniu , mam do Pana kilka pytań, co dalej z ulicami Żwirki i Wigury i Sulisława - kiedy zapanuje tu spokój-gdzie Straż Miejska podległa Panu i kogo ukarała za wulgaryzmy zakłócanie ciszy nocnej i zaśmiecanie.Kiedy tu będzie prawdziwa kanalizacja deszczowa . Jak tu mieszkać w dzień hałasy -skup złomu i naprawa kosiarek w nocy Paby i to jeden otwarty do białego dnia - Grota. Dal Pan zezwolenia na działalność tych podmiotów , proszę o natychmiastowa interwencje i karanie tych co zakłócają cisze nocna , to dzielnica mieszkaniowa nie przemysłowa. Dla naszej dzielnicy nic Pan nie zrobiła pomysł z dzierżawa kortów to idiotyzm , dokładnie Pan wie ze nikt rozsądny w to dobrodziejstwo nie zainwestuje , trochę chaotycznie lecz nerwy mam zniszczone i trudno mi się skopić- trzy bary i z mieszkalnej dzielnicy zrobił Pan przemysłowa, jakim prawem, a teraz nie dba Pan to dzielnica slamsów i bezprawia.
Panie Burmistrzu pomijając wszelkie inne aspekty dyskusji,chciałbym zadać Panu jedno pytanie: Czy wyobraża sobie Pan, że w czterdziestotysięcznym, dynamicznie rozwijającym się mieście nie będzie miejsca, w którym można byłoby pograć w tenisa???(pomijając kort przy ul. Derdowskiego, który delikatnie mówiąc jest totalnym nieporozumieniem).Pozdrawiam
dlatego też pozwolę sobie zabrać głos w sprawie kortów. Tak się dobrze składa, że jestem w zarządzie CHTPF, które przy szczególnym udziale Pana Andrzeja Skiby, Pana Kazimierza Gintera oraz prezesa Czesława Selke doprowadziło do powstania bulodromu w okolicach ul.Igielskiej. Ten element naszej (czytaj miejskiej) "bazy sportowej" powstał przy niezbyt wielkim, aczkolwiek istotnym udziale burmistrza. Mam nadzieję, że w podobny sposób, a przy większym udziale miasta i również innych "ludzi dobrej woli" korty zostaną przywrócone do dawnej świetności. I nie chodzi tu o osobiste "wycieczki" tylko o uratowanie terenów sportowych, które mogą stać się następnymi betonowymi powierzchniami handlowymi. Pozdrawiam wszystkich zwolenników pozytywnych zmian na kortach przy ul.Żwirki i Wigury. W kwietniu zebranie założycielskie. Informacja pojawi się na portalach. Pozdrawiam
Do „mieszkańca”. Porównałem Chojnice do miast, które Pan wymienia. Otóż mamy lepszą bazę sportową. Sale gimnastyczne(też tenis), Orliki (też można grać w tenisa), port jachtowy(żeglarstwo), bullodrom itd. I na koniec. Nikt nie broni „zapaleńcom prowadzić kortów”. Jest propozycja sprzedaży, ponieważ nie ma chętnych, którzy zajęliby się tym terenem. Dodam, że bezpłatnie ( nie bralibyśmy dzierżawy) i droga do grantów jest otwarta. W Chojnicach nie istnieje tylko „zawodowa” piłka. Przekazujemy setki tysięcy złotych w skali roku na szkolenia piłkarzy ( młode roczniki), bokserów, żeglarzy i na inne dyscypliny też. Tak więc, bądźcie aktywni, zgłoście się do Urzędu. Korty mogą działać – wszystko w Waszych rękach. dr Arseniusz Finster burmistrz Chojnic
Włodarze Chojnic są zapatrzeni w bardzo drogi sport jakim jest piłka nożna w której grają ludzi z terenu całej Polski, na uboczu i w niechęci są dyscypliny prowadzone przez zapaleńców, rodowitych chojniczan.
Wreszcie podejście prospołeczne Brawo!!! dla Pana Zbigniewa. Zastanawiam się czy Chojnice to miasto w którym miasto pomaga mieszkańcą w rozwoju aktywności sportowych itd, sądzę że nie !!! UM niech bieże przykład z Kwidzyna, Elbląga nawet Kartuz
Brawo p.Zbigniewie,tenis to wspaniały sport i należy go odtworzyć, czy w Chojnicach istnieje tylko "zawodowa" piłka nożna w Chojniczance ?
bravo dla nowego przewodniczącego!!! tego nam trzeba było!!! Powodzenia
Wybudować tam atrapę mostu zwodzonego. Będzie atrakcja dla turystów. Po co mają jeździć do "M.Sworów"? :)