Brawo Red Devils! Pogoń 04 Szczecin pokonana w Pucharze Polski

Zawodnicy Red Devils Chojnice stanęli na wysokości zadania i sprawili, jakby nie patrzeć niespodziankę, eliminując z Pucharu Polski reprezentanta Ekstraklasy Pogoń 04 Szczecin. Gospodarze wygrali 2:1.

Piłkarze Red Devils awansowali dziś do kolejnej rundy Pucharu Polski, eliminując Pogoń 04 Szczecin.   |  fot. (olo)

Red Devils – Pogoń 04 Szczecin 2:1 (1:1)

Bramki: Patryk Kubiszewski, Jakub Mączkowski.

Kibice Red Devils Chojnice, którzy licznie dziś zgromadzili się w hali Centrum Park, po kilku miesiącach mogli przypomnieć sobie, jak smakuje futsalowa Ekstraklasa. A to za sprawą dzisiejszego rywala Czerwonych Diabłów z Chojnic Pogoni 04 Szczecin. Zespół ten jest dobrze znany i zawodnikom, i kibicom Red Devils, gdyż przez wiele lat przyjeżdżał do Chojnic na mecze Ekstraklasy. W tym sezonie obie drużyny ze sobą oczywiście nie rywalizują, ale spotkały się w 1/16 Pucharu Polski.

Od początku spotkania widać było, że Pogoń to już rywal z innej półki. Na szczęście gospodarze dziś dostosowali się poziomem do rywala i od samego początku stawili zacięty opór. Co prawda jeszcze nie udało się do końca wyeliminować niebezpiecznych strat piłki przez ostatniego zawodnika, ale było tych niebezpiecznych zagrań znacznie mniej niż w ostatnim spotkaniu.

Niestety, po jednej ze strat w środku pola goście po kontrze wyszli na prowadzenie. Jednak jeszcze przed przerwą piękną, „koronkową” akcję zespołu zakończył Patryk Kubiszewski i pierwsza połowa zakończyła się remisem. Kubiszewski mógł zostać też bohaterem drugiej części meczu i miał ku temu dwie wyśmienite sytuacje po kontrach, gdyż w tej części meczu trener Andrzej Bianga zdecydował się cofnąć swój zespół i zagrać szybkimi wypadami. I ta taktyka się sprawdzała, goście z trudem dochodzili do dobrych sytuacji, a sam Kubiszewski miał dwie „setki”.

Za pierwszym razem spanikował i będąc sam na sam nie mógł się zdecydować na żadne rozwiązanie, nawet na najprostsze uderzenie piłki w bramkę. Za drugim razem już zachował się bardzo dobrze, minął bramkarza, ale minimalnie spudłował do pustej bramki. Decydująca o losach meczu bramka nie wpadła jednak z kontry, a po stałym fragmencie gry. Największa w tym zasługa… bramkarza Sebastiana Kartuszyńskiego, który w przerwie meczu zastąpił Michała Wernera.

„Karton” podszedł do rzutu wolnego na połowie rywala. Nie było w tym przypadku, gdyż zawodnik ten słynie z mocnego uderzenia. I rywale spodziewali się atomowego uderzenia. Kartuszyński owszem uderzył dość mocno, ale po ziemi na długi słupek. Tam nogę przyłożył Kuba Mączkowski i jak się okazało, zdobył zwycięską bramkę. W końcówce goście chcieli przycisnąć, ale często gubili piłkę i tak naprawdę stworzyli jedną sytuację.

W przerwie meczu licytowano koszulkę Mariusza Kaźmierczaka. Kupił ją za 200 zł Patryk Kawczyński. Pieniądze zostaną przekazane na leczenie i rehabilitację Tomasza Kobusińskiego z okolic Sępólna, prezesa klubu sportowego LZS Gryf Piaseczno. Kobusiński latem zeszłego roku podczas gry w piłkę z dziećmi znajomych potknął się i przewrócił. Upadek spowodował ucisk na rdzeń kręgowy w odcinku szyjnym. Pomimo szybkiej interwencji neurochirurgów porażone zostały kończyny górne i dolne. 

Tekst i fot. (olo)

  1. 27 stycznia 2018  07:35   BRAWO   SIARA

    BRAWO DRUZYNA IDZIEMY PO PUCHAR

    14
    1
  2. 26 stycznia 2018  21:51   Gratulacje   A.M

    6 osòb do gry a jak jeden walczyl za drugiego.Cos niesamowitego.Holiday mial sklad ale nie mial tego co druzyna RD pokazala w dzisiejszym meczu?CHARAKTER.Wielkie brawa.Dla takich chwil warto przychodzic na mecze,dla tej walczacej garstki gladiatorów

    19
    1
  3. 26 stycznia 2018  21:42   Brawo (1)   Mariusz Kazmierczak

    Dzisiaj nikt nas niepokonaaaa,nawet słynna Barcelonaaaaa:):):)Brawo drużyna

    17
    3
    Pokaż/ukryj odpowiedzi