Awanturka i awantura na sesji

Ta pierwsza dotyczy zasad płatnego parkowania, druga – skargi Kamila Kaczmarka na Mirosława Janowskiego. Gdy doszło do konkluzji obu scysji, okazały się one burzą w szklance wody.

Dzisiejszą sesję zdominowały głównie dwa tematy - stanowiące zarzewie ożywionej dyskusji.   |  fot. (ro)

Ale pokrótce – regulamin stref płatnego parkowania był „maglowany” przez radnych już powtórnie. Tym razem radni PChS zaproponowali kilka sugestii, które zaproponowali  w trybie konsultacji tejże uchwały.

W treści regulaminu owe sugestie się nie znalazły. Radny Mariusz Brunka nalegał: dlaczego nie można naszych propozycji wprowadzić od razu? Chociażby darmowych pierwszych trzydziestu minut. Przypomnijmy – inne propozycje to m.in. zwolnienie z opłat w soboty, aplikacje mobilne by sms-em płacić za parkowanie. - Większość z tych propozycji wymaga pewnych przygotowań – ripostował burmistrz.

relacja_video.jpg

 

- Trzeba przeprogramować parkometry, aby drukowały bezpłatne bilety za półgodzinne parkowanie. Ale trudno też wyegzekwować od kierowców by za kolejne minuty już płacili. Słowna przepychanka trwała przez chwilę, ostatecznie regulamin płatnego parkowania pozostał bez proponowanych przez PChS zmian, jakkolwiek burmistrz deklarował, że część z nich, choćby wspomniane aplikacje mobilne to propozycje możliwe do wdrożenia w najbliższych miesiącach.

Ale kłótnia o parkowanie to dopiero była rozgrzewka. Tym razem w spór uwikłało się kilka osób. Zarzewiem tego sporu była poprzednia sesja, podczas której nie udzielono głosu Kamilowi Kaczmarkowi. Wskutek takiego stanu rzeczy Kaczmarek złożył skargę na przewodniczącego rady miejskiej Mirosława Janowskiego.

W jego obronie stanął Mariusz Brunka, który najpierw swe pretensje kierował do Edwarda Gabrysia, przewodniczącego komisji rewizyjnej, która wrelacja_video.jpg pierwszej kolejności rozpatrywała ową skargę.

- Wedle tej opinii przewodniczący nie jest organem gminy, ponadto rada miejska nie jest władna, do rozstrzygania w przedmiocie skargi na działalność jej przewodniczącego – oponował Gabryś. Brunka nie był przekonany co do tej argumentacji.

Posługując się kodeksem postępowania administracyjnego dowodził, że rada miejska może zająć się tą sprawą. Inną argumentację przytoczył mecenas relacja_video.jpgRobert Wajlonis.

- Przewodniczący jest primus inter pares czyli jest radnym jak każdy  z was. Żadne z przepisów nie przewiduje kto jest właściwy do rozpoznania skargi na przewodniczącego RM. - Nie wynika to z KPA, orzecznictwo sądu jest rozbieżne.

- Większość z nich głosi, że rada nie jest władna. Rada może go odwołać, bo go powołuje - jeśli przewodniczący dopuszcza się poważnych naruszeń. Radnych oceniają wyborcy. Dyskusja nie dotyczyła tylko sfery formalnej czyli kto i w jakim trybie ma rozpoznać skargę. Debatowano też o istocie tej skargi czyli nie dopuszczeniu do głosu.

- Wedle statutu przewodniczący może udzielić głosu osobie spoza rady, jeżeli dana osoba chce dołożyć glos  dyskusji w sprawie, która jest przedmiotem decyzji na danej sesji – przypomniał burmistrz Arseniusz Finster. - A tu sytuacja była osobliwa: Kamil Kaczmarek zamierzał debatować o likwidacji straży miejskiej. Tymczasem przed sesją nie było uchwały w tej sprawie. Kaczmarek odparł wówczas: nie ma, ale będzie. Po części miał rację – klub PChS w formie wniosku złożył taki projekt uchwały, na przekór prawidłom.

- Ten projekt nie pojawił się wcześniej ani w sesyjnym biuletynie ani na posiedzeniach komisji. I został odrzucony. Zaś Mirosław Janowski odwołał się do decyzji rady miejskiej, czy na wspomnianej poprzedniej sesji oddać glos Kamilowi Kaczmarkowi. Większość radnych była przeciw. Stało się to zatem wbrew poglądowi radnych PChS, że Mirosław Janowski arbitralnie nie dopuścił Kaczmarka do głosu.

(ro)

  1. 29 lutego 2016  20:59   HEHE...KABARET   anonim

    HEHE...KABARET

    0
    0