Aranżowane spotkanie prezesa tylko dla wybranych

W czwartek (8.12.) Jarosław Kaczyński w czasie swojego objazdu po kraju zawitał z opóźnieniem do Chojnic, gdzie wziął udział w spotkaniu z rzekomo mieszkańcami miasta. Jednak nie wszyscy mogli dostać się do ChCK gdzie występował prezes PiS.

Na spotkanie nie mógł wejść jednak każdy chętny, bowiem odwiedziny prezesa mają charakter zamknięty i wstęp jest tylko dla osób zapisanych lub zaproszonych.   |  fot. (je)

Jarosław Kaczyński niejednokrotnie podkreślał podczas swoich wystąpień, że on przyjeżdża do Polski powiatowej, bo chce rozmawiać z ludźmi. Dzisiejsza sytuacja pokazała, że jest inaczej. Warto dodać, iż w spotkaniach uczestniczą jedynie działacze PiS a podczas chojnickiego spotkania zwieziono ich z pięciu powiatów: chojnickiego, człuchowskiego, bytowskiego, kościerskiego i kartuskiego.

Natomiast mieszkańcy zostają na ulicy za drzwiami i sporym kordonem policji, która chroni te spotkania. Mimo to nie zabrakło głosów protestu od osób zgromadzonych przed siedzibą ChCK. Trudno oprzeć się wrażeniu, że objazdówki Jarosława Kaczyńskiego po polskich miejscowościach przynoszą mu więcej złego, niż dobrego, tym bardziej, iż wizyta taka nie jest dostępna także dla lokalnych mediów a tylko ogólnopolskich.  

Prezes nie chce podczas spotkań objazdowych stawać twarzą w twarz z niesprzyjającymi mu wyborcami. Nie chce też odpowiadać na trudne pytania, w stylu: "jak żyć panie prezesie". Woli starannie zaplanować audytorium i nie wpuszczać na salę mieszkańców, którzy nie są zwolennikami jego partii. Podczas spotkania z sympatykami, prezes PiS mówił o otwartości na dyskusję i o sprzeciwie wobec awantur. - Słyszeliśmy przed chwilą jak się dobijano siłą do tej sali, by uniemożliwić to spotkanie. Jesteśmy gotowi dyskutować z każdym, ale dyskutować, a nie uczestniczyć w awanturach, a nawet w bójkach.

W tym momencie krzyczeć zaczął obecny na sali przeciwnik polityki PiS. - Dlaczego nie wpuściliście lokalnego radia? Dlaczego sprowadziliście czterystu policjantów? Czego ty się boisz człowieku? To jest odwaga? Na jego zachowanie Kaczyński odpowiedział: - Proszę nie przerywać spotkania. W tym momencie przemawiam. Może by pan był łaskaw, by mi na to pozwolić, a ja potem na to wszystko odpowiem. W tej chwili nie będę się zajmował tego typu przerwami. (…) Proszę być pewnym, że odpowiem na to pytanie.

Po chwili kontynuował: - Nie wiem, czy jest to 400 policjantów, bo ja widziałem co najwyżej kilkudziesięciu, ale może się mylę. Musimy być pod ochroną, bo mamy prawo do spokojnych spotkań. My Tuska spotkań nie zakłócamy. Nie organizujemy awanturników i różnego rodzaju lumpów, by doprowadzali do tego typu sytuacji. Nie mówię oczywiście o panu. Nie jesteśmy w stanie tego zrobić inaczej.

- Przypomnę, że gdy pewna grupa ludzi, która nas popierała, próbowała w Tarnowie zakłócić… czy to był Tusk, czy ktoś inny z polityków PO, to zostali przez policję natychmiast wyprowadzeni. Po prostu chcemy mieć spokojne spotkania. I to prawo wszystkich polskich obywateli. Gdyby tej policji nie było, to każde takie spotkanie zamieniłoby się w obrzydliwą awanturę. A telewizja TVN pokazywałaby, jacy straszni są ludzie z naszej strony – dodał.

Prezes, który nie dopuszcza też do tego, aby z sali padały pytania był nieco zaskoczony, ponieważ nie były z kartki, gdyż są one wcześniej zbierane i odczytywane przez lokalnego działacza PIS, który prowadzi wydarzenie. Publiczność gorliwie klaskała i skwapliwie śmiała się z żartów szefa PiS. Przemówienie zakończyło gromkie zwyciężymy, a następnie na zadane pytania (video) z sali odpowiadał Jarosław Kaczyński.

(red.) Fot. (je) stream.tvp.pl. TVN24